
Imperium moskiewskie jeszcze za czasów Iwana Groźnego ukradło historię Rusi Kijowskiej-Ukrainy, przywłaszczyło sobie prawosławie, a teraz świętuje „swoje” zwycięstwo nad niemieckim nazizmem, za które największą cenę zapłacili Ukraińcy.
Podczas II wojny światowej Ukraina straciła 14 milionów ludzi: około 10 milionów Ukraińców zginęło, 2,5 miliona zostało wywiezionych na przymusowe roboty do Niemiec, do 2 milionów opuściło swoje domy i uciekło przed wojną. Ukraina była okupowana w 100%, rosja – tylko w 4%. Bezwzględny walec wojny przetoczył się przez Ukrainę najpierw na wschód, potem na zachód. Połowa wszystkich dywizji Wehrmachtu i Armii Czerwonej walczyła na ziemiach ukraińskich.
Na Ukrainie zniszczono 700 miast i około 28 tysięcy wsi. Straty materialne Ukrainy w latach wojny wyniosły 285 miliardów rubli radzieckich, podczas gdy straty całego ZSRR szacowano na 679 miliardów rubli. Do połowy liczby żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej – 6 milionów osób – stanowili Ukraińcy. Ukraińcami było 7 dowódców frontów, 200 generałów. 250 tysięcy Ukraińców walczyło w armiach sojuszniczych.
Wkład Ukraińców w zwycięstwo nad nazizmem był decydujący, a tragedia, jaką wojna przyniosła Ukrainie, była ogromna. Dlaczego więc oddaliśmy tę pamięć i tę wysoką cenę, którą zapłacili nasi ukraińscy dziadkowie – putinowi? Dlaczego w Moskwie świętują nasze zwycięstwo?
Jurij Kasjanow