
Jeśli chodzi o „wielkanocne zawieszenie broni” – w istocie była to imitacja rozejmu.
Ale główny sens leży gdzie indziej. putin urządził ten spektakl z myślą o jednym widzu w Waszyngtonie – Donaldzie Trumpie. To taki chwyt przy stole negocjacyjnym, demonstracja, że rosja rzekomo jest gotowa wstrzymać ogień i iść w stronę pokoju. Dla putina ważne było, żeby Trump nie zerwał się z negocacyjnego haczyka.
To swoista odpowiedź rosji na groźby Amerykanów, że wycofają się z rozmów, jeśli nie będzie konkretnych kroków. No więc rosja pokazała „konkretne kroki”. Równocześnie Moskwa wyraźnie próbowała podstawić Ukrainę – to było bardzo widoczne. Tak jakby: putin chce pokoju, a Zełenski nie.
putin wystąpił o godzinie 16:45, a zawieszenie broni miało zacząć się o 18:00. Każdy wojskowy powie wam, że przekazanie rozkazu do wszystkich jednostek sił zbrojnych w tak krótkim czasie jest po prostu niemożliwe. A co jeśli w danym momencie trwa starcie bojowe? Jak po prostu zatrzymać je ot tak?
Prawdziwe zawieszenia broni są ustalane z wyprzedzeniem – dzień, a czasem nawet kilka dni wcześniej. Tak, jak zrobił to putin, po prostu się nie robi. To było celowe – żeby Ukraina nie zdążyła zareagować i można ją było oskarżyć o złamanie zawieszenia.
Zatem w rzeczywistości widzieliśmy tylko imitację. Rzeczywiście, nastąpiło pewne zmniejszenie intensywności działań bojowych. Ale prawdziwego rozejmu nie było – to była symulacja i prowokacja ze strony putina.
Mimo to, przywódca rosji stworzył precedens: pokazał, że zawieszenie broni jest możliwe. I można to wykorzystać w przyszłych negocjacjach. Wszystko zależy wyłącznie od woli politycznej.
Wołodymyr Fesenko