Podoba mi się „plan Macrona”, który jest uwzględniony przez Zelenskyy'ego.
Jest to plan, który proponuje częściowe zawieszenie broni - w powietrzu (drony i pociski dalekiego zasięgu) i na morzu. W szczególności zakaz dotyczy ataków na infrastrukturę energetyczną.
Podoba mi się to, ponieważ jest to zasadniczo plan wbicia klina między Trumpem a putinem. Brzmi to całkiem rozsądnie - jeśli tak bardzo chcesz pokoju, dlaczego nie zacząć od prostego i łatwego do zweryfikowania kroku?
Ale jeśli na jutrzejszych rozmowach w Arabii Saudyjskiej amerykańska delegacja uzna plan częściowego zawieszenia broni za interesujący, a następnie przekaże go rosyjskim negocjatorom, ci odeślą go dalej. Nagle okaże się, że „przyjaciel putin” wcale nie chce tego pokoju. I być może należy go do tego zmusić, nie tylko Ukrainę.
Oczywiście jest tu wiele naciągnięć. Po pierwsze, amerykańscy negocjatorzy muszą zgodzić się na plan (w co trudno uwierzyć). Po drugie, jeśli/kiedy rosjanie odrzucą plan, Trump powinien postrzegać putina jako winowajcę, a nie Bidena, Zelenskyy'ego, migrantów czy osoby LGBT.
Ale próba to nie cierpienie.
Roman Shraik
