
Po negocjacjach w Arabii Saudyjskiej rosjanie znaleźli się w trudnej sytuacji.
Ukraina jasno przedstawiła swoje stanowisko: jesteśmy gotowi na całkowite zawieszenie broni. Jednocześnie strona ukraińska w oficjalnych komentarzach nie określiła żadnych warunków wstępnych. Oficjalne stanowisko Kremla nie zostało jeszcze ogłoszone, choć niektórzy eksperci i media sugerują, że dla rosji zaakceptowanie takiej propozycji będzie trudne.
Z punktu widzenia oficjalnych negocjacji, w stylu charakterystycznym dla rosji, kraj ten znalazł się w skomplikowanej sytuacji. Jedna kwestia to Ukraina, a druga – interakcje ze Stanami Zjednoczonymi. Inicjatywa zawieszenia broni pochodzi bowiem bezpośrednio od Amerykanów, którzy są dla rosji partnerem o dużym prestiżu i mają większe możliwości nacisku na Moskwę. W takich przypadkach rosjanie, gdy nie posiadają przewagi negocjacyjnej, stosują strategię manewrowania – czyli wysuwają własne żądania i testują, na ile mogą one zostać uwzględnione.
Jednak w tej sytuacji rosjanie będą starali się uzyskać dla siebie jak najwięcej korzyści zgodnie ze swoimi interesami. Jednym z ich argumentów przeciwko zawieszeniu broni jest konieczność uzyskania gwarancji bezpieczeństwa. Na przykład obecność europejskich wojsk na terytorium Ukrainy stanowi dla nich „czerwoną linię”. Drugim trudnym dla rosjan aspektem jest bezpośrednie zaangażowanie prezydenta USA oraz jego osobista reputacja. Trump jasno zadeklarował swoje zainteresowanie osiągnięciem natychmiastowego zawieszenia broni. Uważa to za możliwe, ponieważ rosjanie wielokrotnie sygnalizowali w rozmowach z Amerykanami gotowość do rozważenia polityczno-dyplomatycznej ścieżki zakończenia działań wojennych.
I tu dla rosji pojawia się pułapka. Jeśli Moskwa zacznie teraz stawiać opór, oznaczać to będzie pełny brak intencji dążenia do pokoju.
Będzie to sygnał, że rosja jest zainteresowana kontynuowaniem wojny, ponieważ uważa, że posiada przewagę. Co więcej, w ten sposób faktycznie zdyskredytuje i zlekceważy stanowisko lidera Stanów Zjednoczonych. A to dlatego, że Trump osobiście zaangażował się w osiągnięcie szybkiego rozejmu – to jego priorytet.
Stawką jest teraz reputacja USA i ich prezydenta. Trump już jasno powiedział: jeśli rosjanie powiedzą „nie”, wojna będzie kontynuowana. Zatem obecna konfiguracja negocjacyjna dla rosjan jest niezwykle trudna. Ostateczne wnioski dotyczące dalszej strategii Moskwy będzie jednak można wyciągnąć dopiero po oficjalnym stanowisku Kremla.
Julia Osmolowska