Pod zagrożeniem internet i energetyka: jak rosja śledzi kable w pobliżu Wielkiej Brytanii

W listopadzie ubiegłego roku z Półwyspu Kolskiego wyruszył statek „Jantar” — cywilny z wyglądu, ale wyposażony w technologie szpiegowskie. Przepłynął obok Norwegii, przez Kanał La Manche i Morze Irlandzkie, a następnie skierował się do Morza Śródziemnego i Kanału Sueskiego. Nie była to misja badawcza, lecz operacja kartografowania i potencjalnego przechwytywania podmorskich kabli, które zapewniają Europie internet, energię, komunikację wojskową i transakcje finansowe.

Poinformował o tym Financial Times.

Dziennik przeprowadził śledztwo z udziałem oficerów NATO, analityków i przy wsparciu danych satelitarnych ESA. Okazało się, że „Jantar” zatrzymywał się w pobliżu strategicznych kabli między Norwegią a archipelagiem Svalbard, a także nad kluczowymi liniami w Morzu Irlandzkim. Wzbudziło to poważne obawy wśród zachodnich wojskowych, ponieważ takie działania przypominają przygotowania do ewentualnych aktów sabotażu.

Eksperci uważają, że rosja może wykorzystać mapę podmorskich połączeń zarówno do szantażu, jak i destabilizacji Zachodu. Zagrożenie dotyczy nie tylko energetyki czy internetu, lecz także potencjalnych przygotowań do działań wojennych, zdolnych sparaliżować infrastrukturę krytyczną.