Od początku 2024 r. wiele krajów europejskich ujawniło i aresztowało przedstawicieli rosyjskiej sieci wywiadowczej. Motywacja każdego z nich jest mniej więcej taka sama: zbieranie informacji i rozpowszechnianie fałszywek na korzyść rosji.
Jednak według zachodnich mediów to dopiero początek potężnych działań prorosyjskich agentów. A takich przypadków będzie jeszcze więcej.
UA.News zebrało informacje o już zidentyfikowanych rosyjskich agentach, a także o możliwych perspektywach pracy dla rosyjskich służb specjalnych.
Polska, Estonia, Litwa: gdzie znaleziono rosyjskich agentów?
20 lutego Estonia ogłosiła zatrzymanie 10 domniemanych rosyjskich agentów, którzy mieli destabilizować sytuację w kraju.
Według premier Estonii, Kaji Kallas, takie działania pomogły powstrzymać «hybrydową operację rosyjskich służb specjalnych».
«Wiemy, że Kreml kieruje swoje wysiłki przeciwko wszystkim naszym demokratycznym społeczeństwom. Naszą odpowiedzią jest otwartość i ujawnianie ich metod. Jest to sposób na powstrzymanie złośliwych działań i uczynienie nas bardziej odpornymi», - dodała Kallas.
Estonia has successfully stopped a hybrid operation by Russia's security services on our territory.
We know the Kremlin is targeting all of our democratic societies.
Our answer: be open and reveal their methods. This is the way to deter harmful actions and make us resilient.
— Kaja Kallas (@kajakallas) February 20, 2024
Estoński minister spraw zagranicznych Margus Tsakhkna wyjaśnił, że policja bezpieczeństwa wewnętrznego zatrzymała dziesięć osób podejrzanych o działanie na polecenie rosji.
«Celem było szerzenie strachu, podsycanie napięcia i osłabienie naszej determinacji we wspieraniu Ukrainy. Ale rosji się to nie uda. Pozostajemy silni i czujni», - napisał.
Estonian @kaitsepolitsei arrested ten individuals suspected of acting under instructions from Russia.
Their aim was to sow fear, fuel tensions & to break our resolve in supporting #Ukraine.
But Russia will not succeed.
We remain strong & vigilant.
— Margus Tsahkna (@Tsahkna) February 20, 2024
Następnie estońska policja bezpieczeństwa wewnętrznego ogłosiła, że znalazła osoby zaangażowane między innymi w dewastację samochodów ministra spraw wewnętrznych Lauri Läänemetsa i dziennikarza w zeszłym roku.
Oprócz wandalizmu samochodu ministra i dziennikarza, osoby te są podejrzane o wandalizm pomników.
W sumie 6 z 10 osób pozostaje w areszcie. Wszczęto postępowanie karne w sprawie przestępstw przeciwko bezpieczeństwu Estonii.
15 lutego funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali rosyjskiego agenta, który okazał się obywatelem Ukrainy.
Mężczyzna został zatrzymany 31 stycznia we Wrocławiu. Wiadomo, że miał działać w ramach zorganizowanej grupy przestępczej i dokonywać aktów sabotażu i dywersji na zlecenie rosyjskich służb specjalnych. Na przykład podpalać budynki we Wrocławiu, do czego mężczyzna się przygotowywał.
Podczas zatrzymania funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukali mężczyznę oraz jego bagaż i znaleźli dowody planowanego przestępstwa.
Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie, który potrwa do 30 kwietnia. Za popełnione przestępstwo grozi mu do 12 lat więzienia.
5 lutego z Bułgarii nadeszła wiadomość o wykryciu rosyjskiego agenta. I nie była to przypadkowa osoba, ale pracownik tamtejszego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Pracownik Głównej Dyrekcji ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej został zatrzymany w miejscu pracy. Podejrzewa się go o szpiegostwo na rzecz rosji.
Mężczyzna przekazywał tajne informacje byłemu dyplomacie ambasady rosyjskiej w Sofii, który wcześniej został uznany za persona non grata w kraju.
Według NOVA, informacje o tym, że policjant był w jakiś sposób zaangażowany w wyciek danych, zostały przekazane rosjanom przez zagraniczne służby wywiadowcze.
Bardziej zdecydowane kroki i realne kary więzienia
Od początku 2024 r. rosyjscy agenci w Europie zostali nie tylko zidentyfikowani, ale także uwięzieni. W niektórych krajach wyroki wynosiły kilkadziesiąt lat.
Na przykład we Włoszech 19 stycznia włoski oficer marynarki wojennej został skazany na 20 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz rosji.
W marcu 2021 r. kapitan fregaty Walter Biot został przyłapany na przekazywaniu tajnych dokumentów urzędnikom rosyjskiej ambasady w rzymskim centrum handlowym.
Żona oficera powiedziała włoskim mediom, że jej mąż zdecydował się pracować dla rosyjskich służb specjalnych z powodu trudności finansowych spowodowanych obniżeniem wynagrodzenia z powodu pandemii koronawirusa.
«Dał rosjanom absolutne minimum, ponieważ nie jest głupi ani nieodpowiedzialny. Po prostu stracił wiarę w naszą przyszłość i przyszłość naszych dzieci», - powiedziała kobieta.
Ale najwyraźniej ryzyko nie było tak «minimalne», więc prokuratura zażądała 18 lat więzienia dla oficera. Sąd uznał jednak, że to za mało i wymierzył mu karę 20 lat pozbawienia wolności.
W dniu 30 stycznia 2024 r. Wojskowy Sąd Apelacyjny w Rzymie ogłosił ostateczny wyrok 29 lat więzienia dla Waltera Biota. Biot został uznany winnym szpiegostwa na rzecz rosji i przekupstwa.
2 lutego polski sąd skazał dwóch mężczyzn oskarżonych o szpiegostwo na rzecz rosyjskiego wywiadu na cztery lata więzienia.
Według śledztwa, w latach 2017-2022 obywatele rosji i Białorusi zbierali i przekazywali rosyjskiemu wywiadowi informacje o polskim wojsku. W tym samym czasie obaj legalnie przebywali w Polsce.
«Białorusin studiował na białostockiej uczelni, a następnie pracował w organizacji szkolącej spadochroniarzy - w tym czasie miał nawiązywać kontakty, w tym towarzyskie, i wykorzystywać je do pracy na rzecz rosyjskiego wywiadu wojskowego. Rosjanin rzekomo prowadził taką działalność pod przykrywką działalności kulturalnej i turystyki», - zauważają polscy dziennikarze.
Jaka jest przyszłość rosyjskich siatek wywiadowczych w Europie?
Pomimo faktu, że rosyjscy agenci są pozornie identyfikowani i więzieni, rosjanie nadal pracują nad rozszerzeniem swojej sieci agentów. Na przykład w styczniu fińska policja bezpieczeństwa stwierdziła, że rosja próbuje rekrutować migrantów ubiegających się o azyl w Finlandii, aby zostali szpiegami.
«Osobę można przekonać do współpracy na różne sposoby, na przykład wywierając presję lub łącząc prośbę o współpracę z warunkami opuszczenia kraju lub obiecując pieniądze», - stwierdzili funkcjonariusze organów ścigania.
W swoim dochodzeniu The Economist zauważa, że rosja dosłownie zalała Europę swoimi szpiegami. Sieć jest obecnie najpotężniejsza w porównaniu z poprzednimi latami, a jej głównym celem jest atak na NATO.
Okupanci rekrutują tych, którzy wyjechali z rosji na Zachód po rozpoczęciu inwazji na pełną skalę. Szczególnie dużo takich osób jest w Niemczech. Po pierwsze, jest tu wielu rosjan, a po drugie, Rosjanie są traktowani bardziej przychylnie niż w Polsce.
«Rosjanie zwiększają swoje wpływy na Zachodzie i rozpoczęli nowy etap politycznej konfrontacji. Celem jest przygotowanie ataku na NATO. Priorytetem rosyjskich szpiegów jest przygotowanie się do tego konfliktu nie tylko poprzez wykradanie tajemnic, ale także poprzez poszerzanie pęknięć w NATO, podważanie poparcia dla Ukrainy w Ameryce i Europie oraz osłabianie wpływów Zachodu na globalnym Południu».
Ponadto członkowie rosyjskiej jednostki GRU 29155, która przeprowadzała eksplozje i zatrucia w Europie, pojawiają się na europejskich platformach jako rosyjscy działacze na rzecz praw człowieka, dziennikarze i filmowcy.
Według dochodzenia przeprowadzonego przez The Insider, Ivan Zhigarev, członek tajnej jednostki 29155, podróżował za granicę z małymi grupami GRU przy użyciu fałszywych dokumentów do 2017 roku. Jego «rolą" był geolog i aktywista. Do jego obowiązków zawodowych należało na przykład przygotowanie otrucia Sergeia i Yulii Skripalów w Salisbury.
Inny członek jednostki 29155, podpułkownik Maksim Rodionov, podawał się za dokumentalistę Maksima Smirnowa, członka Gildii Filmów Niefabularnych. Według The Insider, «Smirnov» jest współzałożycielem studia produkcji wideo Tomiris, które filmowało «wywiady» na temat «niebezpieczeństw» homoseksualności, «demonizmu, sadyzmu i pedofilii». Tomiris mógł być wykorzystywany jako przykrywka do organizowania wydarzeń z udziałem międzynarodowych delegacji, w tym okrągłego stołu z przedstawicielami Korei Północnej i konferencji na temat nierozprzestrzeniania broni jądrowej w Kazachstanie.
Trzeci przedstawiciel jednostki 29155, Konstantin Medvedev, był rzekomo zagranicznym korespondentem magazynu GRU «Marine Insurance». Co ciekawe, jeden z organizatorów nieudanego zamachu stanu w Czarnogórze, Vladimir Moiseev («Popov»), jest wymieniony w tej «publikacji».
Autorka: Dasha Sherstyuk