Maia Sandu skomentowała zatrzymania Mołdawian w rosji: «Nie jestem zaskoczona sytuacją»

Prezydentka Mołdawii Maia Sandu wyraziła ubolewanie z powodu zatrzymania dwóch obywateli kraju w Moskwie, których FSB podejrzewa o szpiegostwo. Jednocześnie zasugerowała, że podobne sytuacje już nikogo nie dziwią.
Jak podaje Newsmaker, słowa Sandu padły na tle incydentu z 25 czerwca, kiedy to w rosji zatrzymano dwóch Mołdawian, oskarżonych o rzekome szpiegostwo.
„Boli mnie, że doszliśmy do sytuacji, gdy nasi obywatele, którzy jadą do rosji w sprawach służbowych lub do rodziny, spotykają się z takimi problemami. I to dotyczy już nie tylko Mołdawii — podobne sytuacje mają miejsce z ludźmi z wielu innych krajów” — podkreśliła prezydentka. Wezwała także obywateli do zachowania ostrożności i poważnego rozważenia ryzyka przed podróżami do rosji.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Mołdawii oświadczyło, że zarzuty wobec zatrzymanych są bezpodstawne, a działania Kremla to kolejny instrument zastraszania. Resort przypomniał o wcześniejszej rekomendacji, by powstrzymać się od podróży do rosji.
Prezydentka Mołdawii Maia Sandu wyznaczyła cel członkostwa kraju w UE do 2030 roku, jednak marszałek parlamentu Igor Grosu uważa, że Mołdawia może osiągnąć to wcześniej.
Przypomnijmy, że zmiany konstytucyjne dotyczące eurointegracji Mołdawii zostały zatwierdzone w referendum 20 października 2024 roku – za zagłosowało 50,35% wyborców, przeciwko było 49,65%. Różnica wyniosła nieco ponad 10 tysięcy głosów, przy czym przewagę zwolenników integracji europejskiej zapewniła przede wszystkim diaspora.
