Śledczy w Niemczech uważają, że za wysadzeniem Nord Stream stoi Załużny — The Wall Street Journal
Niemieccy śledczy doszli do wniosku, że ataki na gazociągi „Nord Stream” na Morzu Bałtyckim w 2022 roku zostały przeprowadzone przez grupę siedmiu Ukraińców, którzy rzekomo działali pod bezpośrednim kierownictwem ówczesnego Naczelnego Dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy, Wałerija Załużnego.
O tym informuje The Wall Street Journal.
Niemiecka policja i prokuratura twierdzą, że zebrali szczegółowy obraz operacji, ustalając udział trzech aktywnych żołnierzy specjalnego oddziału Sił Zbrojnych Ukrainy oraz czterech weteranów nurków głębinowych. Ich celem miało być ograniczenie dochodów ropy rosji oraz osłabienie jej powiązań gospodarczych z Niemcami.
Jako jeden z dowodów śledczy podają czarno-białe zdjęcie wykonane kamerą do pomiaru prędkości. Dzięki systemowi rozpoznawania twarzy niemiecka policja rzekomo zidentyfikowała ukraińskiego nurka, którego później przewieziono do Ukrainy samochodem z dyplomatycznymi tablicami rejestracyjnymi pod nadzorem wojskowego attaché w Warszawie.
W sprawie figuruje również dowódca grupy – 46-letni weteran SBU, Siergiej K., który obecnie przebywa we Włoszech. Tamtejszy sąd ma do grudnia zdecydować, czy go ekstradować do Niemiec. Niemiecka policja przygotowała specjalny samolot do transportu zatrzymanego do Hamburga, gdzie ma zostać sądzony.
Przypomnijmy, że niemiecka prokuratura federalna uważa obywatela Ukrainy, Wolodymyra Ż., zatrzymanego w Polsce, za jednego z wykonawców podłożenia ładunków wybuchowych na gazociągi „Nord Stream-1” i „Nord Stream-2” we wrześniu 2022 roku.
Wolodymyra Ż. zatrzymano w Pruszkowie w oparciu o europejski nakaz aresztowania wydany przez Niemcy, prawdopodobnie w czerwcu 2024 roku.
Niemiecka prokuratura oczekuje jego wydania z Polski, po czym ma stanąć przed sędzią śledczym federalnego sądu. Podczas przesłuchania Wolodymyr Ż. zaprzeczał udziałowi w sabotażu na Morzu Bałtyckim. Prawdopodobnie chodzi o Wolodymyra Żurawlowa, na którego Niemcy wydali nakaz aresztowania.