Dlaczego rynek kryptowalut jest atrakcyjny, to jasne — magią wysokich zysków.
Jednak jest niebezpieczny z powodu wysokiej zmienności i stosunkowo niskiej płynności. Na tym rynku jest jeszcze zbyt mało pieniędzy od małych graczy, jak na rynku akcji, i nie ma konserwatywnych inwestorów w postaci funduszy emerytalnych, które nie potrzebują spekulacji.
Dlatego zrzucenie kryptowalut przez jednego dużego gracza anuluje portfele „rynkowych lemingów”, którzy myślą, że mogą skutecznie iść w ślad za „wielkimi”. Kupowanie za „wielkimi” — tak, to wygodne. Duży wyznacza główny kierunek, a idąc za nim, na pewno się nie straci. Ale sprzedawać z „wielkimi” jest niebezpiecznie — nigdy nie zdążysz, wciągnie cię pod „śmigła”.
Dlaczego „BlackRock” wszedł w kryptowaluty? Bardzo wygodne jest realizowanie zysków kosztem „lemingów”. To jak regularne oszustwo lub „zrywanie biletu z przestraszenia”.
We wrześniu odbyły się moje autorskie kursy. Omawialiśmy tam strategie osobistych portfeli. Mówiłem o ryzykach inwestowania w kryptowaluty w najbliższym czasie. Podkreślałem także kluczową zasadę dywersyfikacji portfela osobistego: formowanie różnych koszyków nie według rodzajów kryptowalut, ale według różnych instrumentów finansowych.
Oleksij Kuszcz