$ 42.03 € 43.42 zł 10.16
+11° Kijów +8° Warszawa +2° Waszyngton
Projektant Kostiantyn Omelia, marka modowa OMELIA: o rozpoczęciu działalności za granicą, przezwyciężaniu kryzysów i ukraińskim przemyśle modowym w czasie wojny

Projektant Kostiantyn Omelia, marka modowa OMELIA: o rozpoczęciu działalności za granicą, przezwyciężaniu kryzysów i ukraińskim przemyśle modowym w czasie wojny

10 września 2024 19:36

Ukraińska zrównoważona marka OMELIA z powodzeniem rozpoczęła działalność za granicą po wybuchu wojny na pełną skalę - a dziś jej produkty są już sprzedawane na wszystkich kontynentach świata. Założyciel i projektant OMELIA Kostiantyn Omelia udzielił wywiadu dla UA.NEWS na temat rozwoju branży modowej w czasach wojny i przezwyciężania kryzysów, ekspansji na rynki światowe, powrotu Ukrainian Fashion Week do Kijowa i wysokiego poziomu ukraińskich projektantów, a także dlaczego nie lubi bezpośrednich odniesień do wojny w kolekcjach. Wywiad został nagrany podczas Public Talk, zorganizowanego przez bizneswoman i założycielkę fundacji charytatywnej United for Freedom, Irynę Adoninę.

OMELIA to zrównoważona marka założona przez projektanta Kostiantyna Omelyę w 2020 roku. Projektant daje ubraniom drugie życie, przerabiając koszule vintage i magazynowe, ozdabiając je aplikacjami, haftami i kryształami. OMELIA stała się rozpoznawalna dzięki swoim eleganckim koszulom, ale dziś kolekcje marki obejmują również spodnie, szorty, sukienki, topy i różne akcesoria. W 2022 roku OMELIA rozszerzyła swój zasięg na międzynarodową publiczność i od tego czasu organizuje pokazy i prezentacje w światowych stolicach mody.



Podczas wojny na pełną skalę wiele ukraińskich marek borykało się z trudnościami związanymi z odpływem pracowników za granicę, przerwami w dostawie prądu, relokacjami i problemami logistycznymi. Czy miałeś podobne problemy?

Kostiantyn Omelia: Sytuacja jest dokładnie taka sama jak u wszystkich innych, a marka OMELIA nie jest wyjątkiem. A w moim przypadku, kiedy tworzysz świąteczne przedmioty, wojna jest absolutnie nie do pogodzenia z tym. To znaczy, myśląc o przyszłości, nie widziałem żadnych perspektyw na świętowanie podczas wojny. A kiedy zaczęła się wojna na pełną skalę, nie miałem absolutnie żadnej alternatywnej opinii i żadnej alternatywnej wizji przyszłości, jeśli chodzi o markę.

Jeśli chodzi o pracowników, to problem odchodzenia ludzi mnie nie ominął. Duża część moich pracowników wyjechała za granicę i niestety tam została. Szanuję ich wybór. Rozumiem wszystko. I w tamtym momencie cieszyłem się tylko z tego, że ludzie są bezpieczni, żyją i wszystko jest z nimi w pewnego rodzaju „porządku”.




 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от Omelia Kostiantyn (@omelia_kostiantyn)






Powiedziałeś, że podczas wojny nie ma powodu do świętowania. Czy zauważyłeś to w popycie na swoje produkty? Czy sprzedaż spadła?

Kostiantyn Omelia: Kiedy rozpoczęła się wojna na pełną skalę, ewakuowałem się do Winnicy. Okres absolutnego paraliżu minął dość szybko, ponieważ przyszła do mnie moja pracownica Masza. Wspólnie zdecydowaliśmy, że musimy zrobić coś dalej i wznowić działalność marki.

OMELIA rozpoczęła kampanię charytatywną, w której przekazaliśmy wszystkie zyski ze sprzedaży ubrań. Byłem bardzo zaskoczony, gdy zaczęliśmy otrzymywać zamówienia zewsząd, nawet z oblężonego Kijowa.



 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от OMELIA (@omelia_atelier)






W pewnym momencie mieliśmy okazję przyjechać do Kijowa, do naszego opuszczonego studia i zebrać jak najwięcej materiałów. Załadowaliśmy wszystko do samochodu i wróciliśmy do Winnicy. Tam znalazłem małe zakłady produkcyjne, jakieś atelier, gdzie siedziałem i szkoliłem pracowników. Wspólnie przerabialiśmy te koszule i wysyłaliśmy zamówienia. Wszystko zaczęło trochę działać i właśnie wtedy, z Winnicy, OMELIA zaczęła wchodzić na rynki zagraniczne.



 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от OMELIA (@omelia_atelier)






Jak zaczęliście wchodzić na rynki zagraniczne i jakie były trudności na początkowym etapie?

Kostiantyn Omelia: Trudności były bardzo eleganckie. Zaczęliśmy wchodzić na rynki zagraniczne z punktu widzenia PR i rozpoczęliśmy współpracę z influencerami. Trudno było odmówić marce, która pisze do ciebie z Ukrainy w czasie wojny. Więc napisaliśmy, wykorzystaliśmy to, skontaktowaliśmy się z influencerami, którym daliśmy i wysłaliśmy nasze przedmioty. Jeśli pamiętasz, Ukrposhta już zaczęła działać, a dostawy trwały około półtora do dwóch miesięcy. Próbowaliśmy zrobić coś z pieniędzmi, które mieliśmy. Uratowały nas nasze wcześniejsze oszczędności.

W ten sposób inwestowaliśmy w przyszłość. Nie rozumieliśmy tego, ale zainwestowaliśmy. I to się opłaciło, bo nasza marka zaczęła przyciągać odbiorców z zagranicy.



 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от OMELIA (@omelia_atelier)






Później zaczęliśmy wysyłać newslettery do różnych sklepów odzieżowych i zaproponowaliśmy współpracę. W ten sposób nawiązaliśmy kontakty biznesowe z europejskimi i amerykańskimi detalistami. Z niektórymi z nich nadal z powodzeniem współpracujemy. Te kontakty zostały nawiązane w tamtym czasie.

To był bardzo wyjątkowy moment. Nasza praca przyniosła korzyści, ponieważ przekazaliśmy darowiznę. To zmotywowało ludzi, którzy mieli okazję przekazać darowiznę za naszym pośrednictwem na cele charytatywne. A co najważniejsze, nie straciliśmy naszej marki.



Na jakich rynkach jesteście dziś obecni, oprócz Ukrainy?

Kostiantyn Omelia: Niedawno rozmawiałem z naszym partnerem handlowym i powiedział, że marka OMELIA jest reprezentowana na prawie wszystkich kontynentach. Są sklepy w Australii, Ameryce, Azji i Afryce.



 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от OMELIA (@omelia_atelier)






Czy zauważyłeś jakieś regionalne różnice w swoich ulubionych rzeczach na świecie? Co sprzedaje się lepiej, a co gorzej?

Kostiantyn Omelia: Nie zauważyłem tego, ponieważ mamy mono-produkt i tworzymy mniej więcej ten sam koncept.



Zauważyłem jednak inną kwestię. Zdarzały się sklepy, które składały u nas zamówienia, a potem odpisywały: „Nie wiemy co zrobić z tymi ubraniami, nie sprzedają się u nas”. Były też sklepy, które złożyły zamówienie i zrobiły jeszcze 3-4 zamówienia w trakcie sezonu.

I to jest błąd kupującego, który nie zna swojej grupy docelowej. O co chodzi? Jedna publiczność przyjdzie w jedno miejsce, a inna w inne. A tam, gdzie są Twoi odbiorcy, oczywiście Cię kupią! Lub jeśli, jak Elvira Hasanova, masz duży asortyment, a jeden sklep kupi twoje futra, inny kupi twoje majtki, inny kupi twoje perfumy, a inna lokalizacja kupi twoje narzuty.



Niedawno zaprezentowałaś się na Kopenhaskim Tygodniu Mody. Jak zagraniczna publiczność oceniła Twoją kolekcję? 

Kostiantyn Omelia: Bardzo starannie przygotowaliśmy się do tej prezentacji. Rozmawialiśmy wspólnie ze wszystkimi projektantami. Omówiliśmy koncepcję, a kiedy zobaczyłem, jak to wygląda na miejscu, byłem mile zaskoczony - wszystko było bardzo fajne. Ogólnie rzecz biorąc, prezentacja ukraińskich marek w tym sezonie była naprawdę bardzo udana.





Chcę podkreślić moment, który mnie zszokował i bardzo zaskoczył! Wielu gości na prezentacji miało na sobie moje koszulki. Byłem zdumiony, ponieważ nie spodziewałem się tego. Ponieważ nie przygotowaliśmy się na to specjalnie. Zazwyczaj projektanci przygotowują się, ubierają gości, rozdają prezenty, aby ludzie przyszli. A tutaj ludzie przychodzą w moich koszulkach i mam dużo fajnych treści. Uchwyciłem ten moment na resztę mojego życia!



Nie mogłem być osobiście w Kopenhadze, byłem tutaj, w Ukrainie. Moi partnerzy byli tam i reprezentowali markę. Ale ta praca, która dzieje się tutaj, opłaciła się - ludzie dowiedzieli się o marce w tym okresie wojny, zobaczyli, że zostanie zaprezentowana na tygodniu mody. I to bardzo miłe, że prawdopodobnie zapamiętali i pokochali ją tak bardzo, że zdecydowali się przyjść na prezentację w koszulce tej marki. To bardzo fajne i inspirujące. Jestem z tego dumny.

Tydzień mody powrócił do Kijowa, co najbardziej Ci się podobało lub co zapamiętałeś?

Kostiantyn Omelia: Osobiście nie lubię biegać po pokazach, ale śledzę, co robią moi koledzy, to bardzo interesujące. Dla mnie to historyczny sezon ukraińskiego tygodnia mody. Ponieważ nastąpiły bardzo koncepcyjne zmiany. Ukraińskie marki zaczęły robić własne prezentacje we własnych lokalizacjach, zbudowały własną koncepcję - są to absolutnie oryginalne przejawy marki. I tak powinno być, w zasadzie, jak to się dzieje na tygodniach mody na całym świecie, na głównych tygodniach mody.

Jakość prezentacji na Ukrainian Fashion Week 2024 również dramatycznie wzrosła. Wszystko bardzo ciekawe, różnorodne. To właśnie kocham. I już zaczynam sobie wyobrażać, co wydarzy się w przyszłym sezonie lub za kilka sezonów. Ponieważ w tym sezonie ukraińscy projektanci ustawili bardzo wysoko poprzeczkę - tę lukę, która nigdy wcześniej nie istniała. Być może fakt, że ukraińscy projektanci mają doświadczenie i pokazywali się w Europie, również odegrał pewną rolę. Jest to znacząca liczba projektantów. Niektórzy z nich regularnie organizują pokazy w Paryżu i innych światowych stolicach mody.

Mam również doświadczenie w pokazach za granicą. Na przykład pokaz w Portugalii był pierwszym pokazem mojej marki. Byłem wtedy we Lwowie i kiedy spojrzałem na to zdjęcie, zaczęłem płakać, bo było takie piękne. Nie miałem pojęcia, że to może być tak piękne i profesjonalne.



 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от Omelia Kostiantyn (@omelia_kostiantyn)












Oczywiście po zobaczeniu tego nie chce się robić nic innego, nic gorszego, ani obniżać swojego poziomu. I to jest naprawdę bardzo satysfakcjonujące. Jestem naprawdę podekscytowany. To fajne i inspirujące!

Mówiłem już o dzieciach, mamy bardzo fajną przyszłość, jeśli chodzi o dzieci. Myślę, że ukraiński przemysł modowy również ma przed sobą świetlaną przyszłość. I ogólnie w naszym kraju. Dlaczego z nami walczą? Ponieważ boją się naszej świetlanej przyszłości! Ponieważ jesteśmy (nie lubię kategorii najlepszych i najgorszych) - ale tutaj wszystko jest oczywiste!

Czy wojna wpłynęła na trendy w Ukrainie, zarówno w stylu ulicznym, jak i haute couture? Czy nasiliły się trendy militarne? Czy wręcz przeciwnie, ludzie są zmęczeni wszystkim i dążą do czegoś innego?

Kostiantyn  Omelia:  Byłem kiedyś na pokazie jednego z naszych projektantów, który fizycznie nie mieszka w Ukrainie, mężczyzny. Przed pokazem rozmawialiśmy o tej marce, jej wartościach, o tym, co reprezentuje. Mój przyjaciel powiedział wtedy, że bardzo trudno jest dostrzec, kiedy wojna jest cytowana bezpośrednio. Kiedy wszystko wizualnie przypomina salę przesłuchań, gdzie wszystko jest wojskowe, bo to wojna. Na przykład, zróbmy koszulę pokrytą krwią. Ale kto chciałby nosić takie ubrania? Tak, wojna oznacza krew, oznacza śmierć. Więc wydrukujmy martwą osobę lub zniszczony dom, dobrze?

Myślę, że bezpośrednie cytowanie wojny jest niewłaściwe, mamy jej wystarczająco dużo. Bardzo trudno jest nam żyć, ale dźwigać to na swoich barkach... Jaką energię, jakie przesłanie niesie ta historia? Dlatego mamy te militarne rzeczy, jakieś wojskowe atrybuty, jakieś bezpośrednie napisy, nawet naszą instalację w Arsenale - jest tam moja koszulka, ale w kwiaty.



Rzeczy, które mówią bezpośrednio o wojnie, pozostaną w przeszłości. Te rzeczy są natychmiast martwe i nie mają przyszłości. Spełniły swoją funkcję dokładnie w momencie, w którym się pojawiły. Nie wyobrażam sobie, jak można nosić ubrania, które symbolizują, powiedzmy, są „inspirowane” i tworzone pod wpływem takich wydarzeń. To są jakieś eksponaty, zamrożone rzeczy. Dlatego naprawdę nie popieram bezpośredniego cytowania jakichkolwiek historii wojennych.

Co do tego, czy Ukraińcy są zmęczeni - nie, nie są! W ogóle nie widzę takich tendencji. Widzę tylko, że naszego życia nie da się zabić. Oni próbują zabić życie od wieków. Próbują je zabić, próbują coś narzucić. Tymczasowo im się to udało. Ale tylko tymczasowo. Ale ogólnie, nie. Trudno mówić o takich rzeczach...

Czy mógłbyś opowiedzieć o swojej podróży na terytoria frontowe?

Kostiantyn Omelia: Pojechałem na misję wolontariacką do obwodu mikołajowskiego, gdzie mówiłem o branży modowej, prowadziłem kursy mistrzowskie. I zobaczyłem tych ludzi, po prostu zniszczoną wioskę, wszystko jest pocięte, ale są tak inspirujący i utalentowani! Dzieci przyszły i zrobiły takie piękne koszule!

Chcę uścisnąć dłoń tych dzieci i pomóc im w jakiś sposób. Nawiązać z nimi jakąś współpracę, stworzyć razem koszulkę! Żeby to dziecko wiedziało, że jest fajne.



 










Посмотреть эту публикацию в Instagram























 

Публикация от BEHIND BLUE EYES | ЗА БЛАКИТНИМИ ОЧИМА (@theblueyedproject)






Wspieranie dzieci i młodzieży jest naprawdę ważne. Kiedy widzę tak utalentowanych młodych ludzi, jak mogę ich nie wspierać? Tego właśnie brakowało mi, gdy dorastałem od moich rodziców i mojego środowiska.