$ 42.19 € 49.51 zł 11.73
-6° Kijów -2° Warszawa +1° Waszyngton
Gdy ludzie mają wspólne życiowe zasady i podobne spojrzenie na świat, znacznie ułatwia to drogę do wzajemnego zrozumienia: Anna Sherman, menedżerka Maye Musk, o planowaniu, zaufaniu, dyscyplinie i poczuciu humoru

Gdy ludzie mają wspólne życiowe zasady i podobne spojrzenie na świat, znacznie ułatwia to drogę do wzajemnego zrozumienia: Anna Sherman, menedżerka Maye Musk, o planowaniu, zaufaniu, dyscyplinie i poczuciu humoru

31 grudnia 2025 12:00

„Mój grafik jest całkowicie elastyczny, ponieważ w innym formacie tej pracy po prostu nie da się zorganizować” — mówi o planowaniu Anna Sherman. Od wielu lat pracuje ona jako menedżerka supermodelki, pisarki, dietetyczki i mówczyni publicznej — Maye Musk.

Imponujący rozwój zawodowy, szczerość i charyzma Anny przyciągają ludzi, którzy świadomie zmierzają w stronę bardziej efektywnej, zrównoważonej kariery oraz lepszego planowania życia osobistego. 24 grudnia Anna Sherman przeprowadziła ekskluzywną prywatną sesję w Dubaju we współpracy z Leo Beauty Club. Spotkanie było poświęcone tematowi „Nowa era profesjonalizmu: szybkość, sens, reputacja”.

UA.News udało się przeprowadzić ekskluzywny wywiad z Anną Sherman, w którym opowiedziała o pracy z Maye Musk, o tym, dlaczego uważa ją za jedną z najsilniejszych profesjonalistek naszych czasów, dlaczego w trudnych momentach zaleca, by nie użalać się nad sobą i nie czekać na idealne warunki, a także na czym polega prawdziwa wartość i wyjątkowość zawodu osobistego menedżera.

image

Zdjęcie: ekskluzywna prywatna sesja Anny Sherman w Dubaju
 

Anno, kiedy i w jakich okolicznościach rozpoczęła się Pani kariera jako menedżerki Maye Musk?

Anna Sherman: Zaczęłam pracować z Maye w marcu 2020 roku, w bardzo trudnym dla mnie okresie. Aktywnie szukałam pracy, chodziłam na rozmowy kwalifikacyjne, otrzymywałam odmowy i w pewnym momencie znalazłam się w sytuacji, w której wybór był skrajnie prosty: trzeba było pilnie zacząć pracować, ponieważ życie i odpowiedzialność nigdzie nie znikają, a mieszkanie samo się nie opłaci.

Pytałam wszystkich, czy są jakieś wolne stanowiska — w jakichkolwiek firmach — i przez splot okoliczności udało mi się dostać na rozmowę kwalifikacyjną do Maye. Tego dnia miała wywiad telewizyjny i zamiast klasycznej rozmowy zaproponowała, żebym pojechała z nią i po prostu zrobiła wszystko tak, jak uznam za stosowne, w roli asystentki. To był mój pierwszy dzień próbny. Od razu zwróciłam uwagę na to, jak ważne jest dla niej osobiste prowadzenie mediów społecznościowych, i postanowiłam nagrać krótkie wideo z jej dnia: droga, przygotowania, wywiad, kulisy. Wieczorem zmontowałam krótki filmik i pokazałam go jej. Spodobał się jej i zaprosiła mnie, żebym przyjechała następnego dnia, kiedy miała sesję autografów swojej książki.

image

Zdjęcie: Instagram Anny Sherman

A trzeciego dnia ogłoszono lockdown. W tamtym momencie byłam przekonana, że to koniec, i jedyna myśl, jaka mi towarzyszyła, brzmiała: „No cóż, przynajmniej przez dwa dni pracowałam z Maye Musk”. Jednak tego samego dnia napisała do mnie i zapytała, czy mogę przyjechać. Przyjechałam i podczas zwykłej rozmowy przy herbacie zapytała mnie, czego chcę. Odpowiedziałam bardzo prosto i szczerze: chcę pracować.

Tak rozpoczęła się nasza wspólna praca w warunkach pełnego lockdownu, który zamiast dwóch tygodni trwał niemal osiem miesięcy. Codziennie przyjeżdżałam do Maye, pomagałam w sprawach domowych, organizacyjnych, a równolegle budowałyśmy pełnoprawną międzynarodową działalność wokół jej książki „Kobieta, która ma plan”, która w tamtym okresie wyszła na światowy rynek. Wywiady odbywały się co tydzień z różnymi krajami i w różnych strefach czasowych, a my praktycznie pracowałyśmy bez przerwy. Dodatkowo w wolnym czasie nagrywałyśmy filmy na TikToku i wymyślałyśmy kreatywne projekty w domu.

Właśnie w takich dość chaotycznych i niestandardowych okolicznościach rozpoczęła się moja droga zawodowa. Przez dwa i pół roku byłam osobistą asystentką Maye, a następnie przeszłam do roli jej menedżerki, w której pracuję do dziś.

image

Zdjęcie: Instagram Anny Sherman

Jak ważne jest zaufanie w Pani pracy? I w jaki sposób udało się Pani zbudować relację opartą na zaufaniu i wzajemnym zrozumieniu z osobą publiczną tej rangi?

Anna Sherman: Zaufanie w mojej pracy nie jest po prostu ważnym elementem — jest absolutną podstawą wszystkiego. Dotyczy to nie tylko współpracy z osobami publicznymi czy wpływowymi, ale wszelkich relacji zawodowych.

Bez zaufania nie da się zbudować ani długofalowego partnerstwa, ani spokojnej, stabilnej pracy. I tutaj ważne jest zrozumienie jednej prostej rzeczy: zaufanie nie pojawia się szybko i nie jest dane z góry. Nie da się go zdobyć ładnymi słowami, charyzmą czy dobrymi intencjami. Zawsze jest ono sprawdzane przez czas, czyny i konsekwencję.

W naszym przypadku z Maye zaufanie budowało się stopniowo, krok po kroku. Bardzo zbliżyło nas podobne poczucie humoru — dużo się śmiejemy i żartujemy. Gdy ludzie spotykają się w tym aspekcie, a także w życiowych zasadach i spojrzeniu na świat, znacznie ułatwia to drogę do wzajemnego zrozumienia.

Jeśli jednak mówić stricte o zaufaniu, to dla mnie kluczowa zawsze była umiejętność wyjścia poza egoizm. Żyjemy w świecie, który rozwija się bardzo szybko, w którym jest dużo konkurencji, zazdrości i szumu informacyjnego. W takim środowisku szczególnie ważne jest, aby być wdzięcznym wobec osoby, z którą się pracuje, i mieć świadomość, że rozwój i sukces drugiego człowieka bezpośrednio podnoszą również Ciebie na nowy poziom.

Kiedy szczerze myślisz nie tylko o sobie, ale także o komforcie, bezpieczeństwie i rozwoju osoby, z którą idziesz obok, pojawia się poczucie wspólnej sprawy i wspólnej odpowiedzialności.

W tym momencie kształtuje się bardzo jasne wewnętrzne przekonanie, że nigdy nie zdradzisz, nie podłożysz nogi ani nie nadużyjesz tego zaufania, ponieważ nie działacie każdy na własną rękę, lecz razem.

Jestem szczerze wdzięczna Maye za wszystkie lekcje i za szansę, którą mi dała. Od samego początku najważniejsze było dla mnie jedno — zasłużyć na to zaufanie i w żadnym wypadku go nie zawieść.

image

Zdjęcie: Instagram Anny Sherman

Co obecnie należy do Pani obowiązków? Jak wygląda Pani typowy dzień pracy? Ile lotów, wydarzeń i sesji zdjęciowych musi Pani organizować w ciągu tygodnia lub miesiąca?

Anna Sherman: To pytanie słyszę dość często, ale nie ma na nie jednoznacznej odpowiedzi. Nasz harmonogram jest bardzo intensywny i dynamiczny, dlatego nie sposób mówić o stałym, wcześniej ustalonym planie dnia. W tej pracy wszystko nieustannie dostosowuje się do okoliczności, stref czasowych, wydarzeń i zadań, które potrafią zmieniać się dosłownie w ciągu jednego dnia.

Jeśli chodzi o moje główne obowiązki, to w pierwszej kolejności są to negocjacje z klientami i partnerami, a także ocena i budowanie współprac w taki sposób, aby były one równie silne, poprawne i korzystne zarówno dla Maye, jak i dla drugiej strony.

Oddzielnym i bardzo rozbudowanym obszarem jest logistyka. Loty, harmonogramy, plan wydarzeń, sesji zdjęciowych, wywiadów, zrozumienie tego, gdzie, kiedy i w jakim formacie wszystko ma się odbywać, co dokładnie Maye robi na każdym wydarzeniu i jak jest to realizowane w praktyce. Dla mnie kluczowe jest to, aby każda minuta była zaplanowana możliwie jak najdokładniej, aby wszystko było jasne, przejrzyste i bez niespodzianek dla obu stron.

Równolegle kontroluję realizację wszystkich warunków umów, dbam o szczegóły, timing, ustalenia i o to, aby cały proces przebiegał spokojnie oraz profesjonalnie. Liczba lotów, wydarzeń i sesji zdjęciowych znacznie różni się w zależności od miesiąca, ale w każdym przypadku oznacza to ciągły ruch, koordynację oraz konieczność jednoczesnego ogarniania kilku krajów, zespołów i procesów.

image

Zdjęcie: Anna Sherman w salonie LBC w Dubaju

Jak planuje Pani swój osobisty, codzienny i zawodowy grafik, aby był efektywny i możliwy do kontrolowania? Jak ustala Pani priorytety? Na ile taki harmonogram może być elastyczny?

Anna Sherman: Powiedziałabym, że mój grafik jest całkowicie elastyczny, ponieważ w innym formacie tej pracy po prostu nie da się zorganizować. Pracujemy z różnymi krajami, strefami czasowymi i branżami, dlatego nie sposób sztywno zaplanować dnia „od–do”. Elastyczność w tym przypadku nie oznacza chaosu, lecz świadome narzędzie, które pozwala zachować kontrolę przy dużej liczbie zmiennych.

Gdy jesteśmy w podróży służbowej, moim głównym priorytetem zawsze jest to, po co tam przyjechaliśmy — konkretne wydarzenia, spotkania, sesje zdjęciowe, wystąpienia. Nie wyklucza to jednak równoległej pracy. Trzeba odpowiadać na wiadomości od innych klientów, myśleć kilka kroków do przodu, sprawdzać szczegóły i mieć w głowie przyszłe projekty. Pracujemy właściwie 24/7 — w święta, w weekendy, w samolotach i w stanie jet lagu. To proces ciągły, który się nie zatrzymuje.

Ogromną rolę w takim trybie odgrywa fakt, że kocham swoją pracę. To, co robię, naprawdę mnie interesuje, ważny jest dla mnie rozwój, a każdy nowy projekt to zawsze osobna historia, a nie tylko kolejne zadanie. Świadomie staramy się nie powtarzać i sprawiać, by każdy projekt był wyjątkowy, żywy i unikalny.

I tutaj zawsze podkreślam jedną rzecz. Maye jest profesjonalistką pisaną wielką literą. To, jak szybko odpowiada, jak sprawnie możemy omówić dowolne szczegóły i podjąć decyzje, znacząco ułatwia moją pracę. Pracuję z jedną z najsilniejszych profesjonalistek naszych czasów i w naszym wspólnym rozumieniu inny standard po prostu nie istnieje.

image

Zdjęcie: ekskluzywna prywatna sesja Anny Sherman w Dubaju

Jakie zawodowe wyzwania w roli menedżerki i osobistej asystentki były dla Pani najtrudniejsze i jakie lekcje z nich Pani wyniosła?

Anna Sherman: Na początku mojej drogi najtrudniejsze było dla mnie nauczenie się mówienia „nie”. Szczerze chciałam zrobić wszystko jak najlepiej dla klientów, odpowiedzieć na każdą prośbę i wykonać każde zadanie. Z czasem nauczyłam się być bardziej stanowcza, wyznaczać granice i nie bać się ich bronić. Bardzo jasno zobaczyłam, jak bardzo jest to ważne, ponieważ jeśli granice nie są określone, liczba próśb zaczyna rosnąć w nieskończoność.

Kolejnym istotnym wyzwaniem była umiejętność oddzielenia przyjaźni od pracy. Z czasem zrozumiałam, że jasność i stanowczość w komunikacji nie wykluczają ciepła, lecz wręcz przeciwnie — czynią proces pracy szybszym, bardziej zrozumiałym i efektywnym. Nie da się jednocześnie przyjaźnić ze wszystkimi i pracować z każdym na tym samym poziomie zaangażowania.

Jednocześnie przez ostatnie lata w moim życiu pojawiło się naprawdę wiele bliskich i wartościowych osób, które początkowo były naszymi klientami, a z czasem stały się przyjaciółmi. Stało się to naturalnie — już po zbudowaniu współpracy i wzajemnego szacunku — i bardzo cenię takie relacje. Możliwość spotykania silnych, mądrych i interesujących ludzi na całym świecie oraz pracy z topowymi profesjonalistami to jedna z najbardziej inspirujących stron mojego zawodu.

Osobnym wyzwaniem było także samo tempo tej pracy — ciągły ruch, wysoka dynamika, brak klasycznego harmonogramu. Oczywiście trzeba było się do tego przyzwyczaić. Bywały momenty zmęczenia, jednak moje zainteresowanie tym, co robię, oraz chęć realizowania każdego projektu na najwyższym poziomie zawsze okazywały się silniejsze. Moje priorytety, cele i odpowiedzialność za efekt końcowy niezmiennie wygrywają ze zmęczeniem — i to właśnie, być może, stało się jedną z najważniejszych lekcji tych lat.

image

Zdjęcie: Anna Sherman i Alona Shevtsova

Co jest dla Pani najciekawsze i najcenniejsze w pracy? Jakie momenty, spotkania, podróże lub projekty były dla Pani szczególne?

Anna Sherman: Najcenniejsza w mojej pracy jest bez wątpienia sama osoba, z którą mam szczęście pracować. Maye jest źródłem prawdziwej inspiracji. Nie tylko inspiruje kobiety na całym świecie — ona wyznacza nowe standardy, spokojnie i pewnie poszerzając granice wyobrażeń o urodzie, karierze i możliwościach. To, co robi, ma prawdziwie globalny wymiar i jest dla mnie ogromnym zaszczytem być blisko, spędzać z nią dużo czasu, uczyć się od niej i obserwować tę drogę od środka.

To właśnie dzięki pracy z Maye miałam możliwość zobaczyć świat, pracować w różnych krajach, poznawać niezwykłych ludzi i najwybitniejszych profesjonalistów w swoich dziedzinach, stale gromadzić doświadczenie i poszerzać własne horyzonty.

image

Zdjęcie: Instagram Anny Sherman

Świadomie nie wyróżniam konkretnych projektów ani spotkań, ponieważ uważam za ważne zachowanie poufności. Wartość tej pracy polega dla mnie nie na nazwach czy statusach, lecz na samym procesie i na ludziach.

Najbardziej wyrazistymi momentami zawsze pozostają „pierwsze razy”. Pierwszy wyjazd na tydzień mody, pierwszy duży kontrakt, pierwszy wymyślony projekt, który odnosi sukces. Tych chwil nie da się niczym zastąpić, ponieważ to właśnie w nich szczególnie intensywnie odczuwa się rozwój, odpowiedzialność i radość z osiągniętego rezultatu.

Dla mnie ważne jest to, że z każdym rokiem w moim życiu pojawiają się nowe możliwości i sytuacje, w których mogę wyjść poza strefę tego, co znane, spróbować czegoś nowego i nauczyć się rzeczy, których wcześniej nie potrafiłam. To nieustanne wzrastanie, ruch i poczucie żywego doświadczenia sprawiają, że moja praca jest naprawdę wartościowa i wyjątkowa.

image

Zdjęcie: ekskluzywna prywatna sesja Anny Sherman w Dubaju

Czy Pani spojrzenie na karierę, kobiece przywództwo lub sukces zmieniło się po bliskiej współpracy z Maye Musk? Jeśli tak — w jaki sposób?

Anna Sherman: Zdecydowanie tak. Moje postrzeganie kariery, kobiecego przywództwa oraz samego pojęcia sukcesu bardzo się zmieniło. Szczerze mówiąc, wcześniej nawet nie wyobrażałam sobie, jaką skalę można osiągnąć i jak szerokie mogą być możliwości, jeśli nie narzuca się sobie wewnętrznych ograniczeń. To właśnie ta myśl, o której Maye tak dużo pisze w swojej książce.

I mówię to nie jako jej menedżerka ani jako osoba z jej otoczenia, lecz jako czytelniczka. Przeczytałam jej książkę jeszcze przed naszym poznaniem i naprawdę dała mi ona ogromne poczucie nadziei oraz wewnętrznego przyzwolenia na myślenie w dużej skali. Bardzo wyraźnie pokazano tam, że kobieta może osiągnąć wiele, jeśli się nie poddaje i idzie naprzód, nawet wtedy, gdy droga nie jest najłatwiejsza.

Szczególnie ważne było dla mnie zrozumienie, że kobieta może odnieść sukces zawodowy, biznesowy i publiczny, a jednocześnie pozostać mamą, babcią, kobietą pełniącą różne role i przechodzącą przez różne etapy życia. Tak, pewne okresy mogą zwalniać, życie może robić przerwy, ale w żaden sposób nie przekreśla to całej drogi ani nie stawia na niej kropki.

Uważam, że dziś kobiety mają naprawdę ogromną liczbę możliwości. Najważniejsze to się nie poddawać, nie tkwić w toksycznych okolicznościach, pozwalać sobie wychodzić z tego, co nie działa, i nie bać się prosić o wsparcie. Kobiety potrafią wspierać się nawzajem — i w tym tkwi ogromna siła. To właśnie to zrozumienie stało się dla mnie jedną z najcenniejszych zmian w latach pracy u boku Maye.

image

Zdjęcie: Instagram Anny Sherman

Jaką radę dałaby Pani tym, którzy marzą o karierze osobistej asystentki globalnych liderów lub skutecznego menedżera we własnym biznesie? Od czego warto zacząć już dziś?

Anna Sherman: Moja główna rada jest bardzo prosta, a jednocześnie najtrudniejsza do wdrożenia: dyscyplina, dyscyplina i jeszcze raz dyscyplina. W każdej branży i w każdym kierunku trzeba uczciwie zrozumieć, że prawdopodobieństwo łatwej drogi jest niemal zerowe. Żadna silna kariera nie powstaje bez błędów, upadków i momentów zwątpienia. Różnica polega jedynie na tym, kto się poddaje, a kto idzie dalej.

Jeśli człowiek naprawdę chce osiągnąć rezultat, jest wewnętrznie gotowy na ciężką pracę i nie szuka wymówek. To gotowość do działania o każdej porze, brania na siebie odpowiedzialności i wytrzymywania wysokiego tempa. Prawdziwe rezultaty przychodzą wyłącznie poprzez systematyczną pracę, wytrwałość i konsekwencję. Zwłaszcza dziś, gdy możliwości i ilość informacji znacząco wzrosły, wzrosła również konkurencja, a wraz z nią lęki i wątpliwości. W takich momentach bardzo ważne jest, aby nie użalać się nad sobą i nie czekać na idealne warunki.

Osobno chciałabym zwrócić się do tych, którzy wybierają drogę osobistego asystenta lub menedżera. Tutaj niezwykle ważne jest właściwe zdefiniowanie istoty tej roli. Nie oddajemy swojego życia innej osobie — realizujemy wspólnie jedną dużą sprawę. Jesteśmy częścią większego mechanizmu, w którym każdy element ma znaczenie.

Nie wyklucza to dbania o zdrowie, osobiste granice i własne potrzeby, ale zmienia wewnętrzną perspektywę. To właśnie w takim partnerskim, zaangażowanym podejściu pojawia się prawdziwy rozwój — zarówno zawodowy, jak i osobisty.

Czytaj także:
Anna Sherman przeprowadziła ekskluzywną prywatną sesję w Dubaju we współpracy z Leo Beauty Club

Czytaj nas na Telegram i Sends