MFW poprawił swoją prognozę dotyczącą wyników gospodarczych na świecie w 2023 r. Fundusz oczekuje teraz wzrostu na poziomie 2,9 proc. Wcześniej spodziewał się 2,7 proc.
Zmiana jest pozornie symboliczna. Liczy się jednak rozmach. I fakt, że te zmiany wpływają na sentyment. A sentyment wpływa na decyzje inwestycyjne. A inwestycje prowadzą do wzrostu gospodarczego.
Teraz MFW nie przewiduje recesji w Europie. Wydaje się, że tylko Putin, Medvedev i ich przyjaciele ala Orban wciąż tego oczekują. Ale ci panowie jednocześnie ciągle czekają, aż Europa zamarznie, więc mają podwójną «radość». A zwycięstwo Petra w Czechach pokazuje, że postawienie na inflację, by wynieść do władzy prorosyjskich populistów, też nie do końca się sprawdza.
Jedynym krajem G7, którego gospodarka ma spaść, jest Wielka Brytania. PKB Wielkiej Brytanii ma spaść w 2023 roku o 0,6 proc. Bardzo dobry przykład na to, co mogą zrobić populiści nawet przy rozwiniętej gospodarce z działającymi instytucjami.
Najpierw cios w postaci Brexitu, który w dużej mierze decyduje o obecnej słabości brytyjskiej gospodarki, a potem plany «znieść podatki - zwiększyć wydatki - obniżyć cła» - i oto macie backfiring.
Kolejny przykład na to, jak niebezpieczne mogą być referenda w trudnych sprawach, do rozwiązywania których wymyślono instytucje demokracji. A tu emocje typu «płacimy tym biurokratom» i «zróbmy Brytanię na nowo brytyjską» dostają kryzys gospodarczy i spadek poziomu życia. A teraz sondaże pokazują, że Brytyjczycy już zmienili zdanie i do żadnego Brexitu dziś by nie doszło. Ale teraz jest już za późno.
Dobrą rzeczą jest to, że w Wielkiej Brytanii nie ma prorosyjskich populistów, przynajmniej wśród partii, na które ludzie głosują. Przyszła klęska konserwatystów nie oznacza więc, że do władzy dojdą «przyjaciele Putina».
Co tu może być przerażającego? Poza perspektywą wyższych cen ropy. Co może pomóc Putinowi, bo teraz odzyskał wolumeny sprzedaży, haczykiem lub oszustwem, szarymi i czarnymi schematami. A spadek dochodów budżetu Rosji odbywa się głównie kosztem niższej ceny. Cena, którą określa się jako «dobra ropa minus duży rabat za toksyczność». Ale jeśli «dobra ropa» pójdzie w górę, to rosyjska ropa też może pójść w górę w cenie. Dla nas globalna recesja, o którą Putin i spółka tak usilnie walczą, oznaczałaby gwałtowny spadek gospodarki Rosji. Otóż zamiast ostrego upadku, gospodarka Rosji będzie się dalej nieubłaganie, ale stopniowo osuwać w dół, kontynuując gotowanie ropuchy na wolnym ogniu.
Czy to oznacza, że najgorsze dla globalnej gospodarki już minęło? Nie. Po prostu prognoza bazowa jest teraz bardziej optymistyczna. Brak recesji w USA i Europie oraz brak katastrofalnych skutków wzrostu stóp. I to właśnie wzrost kosztu pieniądza w ramach walki z inflacją stworzył główne zagrożenia dla światowej gospodarki. Jak dotąd wydaje się, że udało się opanować inflację, nie doprowadzając do upadku gospodarki światowej. Co więcej, nawet rynki akcji jak dotąd uniknęły głośnego pęknięcia baniek.
A gdzieś w kącie Erdoğan dumnie czeka na wybory. Inflacja sięga 80 procent, a Bank Centralny Turcji zabronił podnoszenia wartości pieniądza. W ramach walki z inflacją, w imię ekonomicznego geniuszu Erdoğana.
Źródło: Facebook.