Duchowy doradca Trumpa oświadczył, że prezydentem Ukrainy może zostać kobieta
Naród ukraiński sam powinien zdecydować, kto zostanie kolejnym prezydentem kraju, a wśród możliwych kandydatów nie wyklucza się kobiety.
Tak oświadczył w wywiadzie dla ukraińskiej dziennikarki Anny Ołyckiej kaznodzieja i teleewangelista Mark Burns, uważany za bliskiego doradcę prezydenta USA Donalda Trumpa.
Burns zaznaczył, że w USA, szczególnie wśród zwolenników podejścia „America First”, rośnie sceptycyzm z powodu doniesień o możliwych nadużyciach funduszy przeznaczonych na ochronę i wsparcie ludności cywilnej Ukrainy. Według niego rodzi to wątpliwości, czy środki rzeczywiście trafiają na front i do ludzi pokojowych. Jednocześnie podkreślił, że nie okazuje współczucia korupcjonistom, ale ostrzegł przed karaniem całego społeczeństwa za działania poszczególnych urzędników.
Z duchowego i humanitarnego punktu widzenia Burns podkreślił, że dla niego życie ludzkie jest ważniejsze niż terytoria. Oświadczył, że żaden skrawek ziemi nie jest wart masowych śmierci ani zbrodni wojennych.
Oddzielnie wypowiedział się na temat przywództwa politycznego w Ukrainie, zaznaczając, że kwestia, kto ma kierować państwem — mężczyzna, wojskowy czy kobieta — jest wyłącznie decyzją narodu ukraińskiego. Burns dodał, że w Biblii znajdują się przykłady kobiet-liderek, więc kobieta-prezydent nie jest czymś niemożliwym.
Mówiąc o przyszłości Ukrainy, kaznodzieja wyraził przekonanie, że kraj ma potencjał do szerokiego odbudowania się i wzrostu gospodarczego, pod warunkiem braku skandali korupcyjnych.
Pomysł przeprowadzenia wyborów krajowych w Ukrainie podczas pełnoskalowej wojny popiera jedynie 9% obywateli.
Na pilnej konferencji online z dziennikarzami prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski odpowiedział na pytania, które kilka godzin wcześniej poruszył amerykański lider Donald Trump, w tym poinformował, kiedy w Ukrainie odbędą się wybory.
Czytaj nas na Telegram i Sends