Felietonista Bloomberga: Trump wybrał ucieczkę zamiast walki o zakończenie wojny w Ukrainie

Dla prezydenta USA Donalda Trumpa nadszedł moment prawdy — zrozumiał, że zakończenie wojny w Ukrainie nie jest tak proste, jak obiecywał. I sądząc po jego ostatnich działaniach, Trump wybrał nie trudną dyplomatyczną walkę, lecz faktyczną kapitulację wobec woli Kremla.
Pisze o tym felietonista Bloomberg Opinion Hal Brands.
Zdaniem autora, obecny prezydent USA coraz wyraźniej pokazuje, że jego jedynym celem jest „pozbycie się Ukrainy” jako przeszkody w realizacji iluzorycznego „planu pokojowego”. Punktem zwrotnym okazały się bezowocne negocjacje na początku maja, podczas których Wołodymyr Zełenski i kilku przywódców europejskich wezwali do natychmiastowego zawieszenia broni i prosili Trumpa, by wywarł presję sankcyjną na putina w razie jego odmowy.
Zamiast tego Trump poparł ideę bezpośrednich rozmów z Moskwą — nawet po tym, jak putin odmówił udziału w spotkaniu w Turcji, które sam wcześniej zaproponował. Kulminacją był telefon z 19 maja, po którym strony zgodziły się na „poszukiwanie porozumienia” — co jedynie utrwaliło twarde stanowisko rosji: żadnego realnego kompromisu nie będzie.
Brands przypomina, że Trump doszedł do władzy z obietnicą zakończenia wojny w ciągu 24 godzin. Tymczasem ponosi porażkę, ponieważ:
- Błędnie rozumie naturę konfliktu, sądząc, że winę ponosi rzekoma nieustępliwość Ukrainy, a nie imperialne ambicje Putina.
Ignoruje rzeczywistość, w której kompromis z Kremlem na obecnym etapie jest niemożliwy.
Logika wojny jest brutalna: albo Ukraina stanie się kolonią rosji, albo putin porzuci swoje cele, uznając, że koszt zwycięstwa jest zbyt wysoki.
Jak zaznacza publicysta, putin ma jasną strategię: stopniowe wyczerpywanie ukraińskiej armii przy jednoczesnym udawaniu gotowości do pokoju — aby przeczekać zakończenie amerykańskiego wsparcia wojskowego, unikając otwartego konfliktu z Trumpem.
Jak temu przeciwdziałać?
Według Brandsa Zachód wie, jak zniweczyć plany Kremla:
- kontynuować dostawy broni dla Ukrainy,
- wprowadzić nowe sankcje, takie jak propozycje Lindsey’ego Grahama, ograniczające dochody rosji z eksportu ropy,
- zezwolić Ukrainie na ataki na zaplecze wojskowe rosji,
- skonfiskować zamrożone rosyjskie aktywa i przekazać je Kijowowi,
wzmocnić gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy poprzez zwiększenie obecności wojskowej USA w Europie.
Jednak realizację tej strategii utrudnia sam Trump — jego sceptycyzm wobec NATO, niechęć do Ukrainy i uporczywe powtarzanie narracji o „wojnie Bidena” blokują jakiekolwiek zdecydowane działania.
Brands ostrzega: jeśli USA pod rządami Trumpa ponownie się wycofają — jak miało to miejsce w Afganistanie — skutkiem będzie albo kapitulacja Ukrainy, albo wymuszone „porozumienie pokojowe”, które jedynie przypieczętuje geopolityczną dominację rosji.
„Ta wojna może prześladować Trumpa nawet wtedy, gdy będzie twierdził, że go nie dotyczy” — podsumowuje autor.
Przypomnijmy, że w pałacu prezydenckim Dolmabahce w Stambule odbyły się rozmowy delegacji Ukrainy i państwa-agresora. Delegacja rosyjska spóźniła się na spotkanie o 13 minut.
