
Wyższy Sąd Antykorupcyjny przesłuchał świadka w sprawie byłego posła oskarżonego o zdradę państwa, Andrija Derkacza. Były poseł Ołeksandr Dubiński na sali sądowej opowiedział o swoich powiązaniach z Derkaczem oraz o tym, że rzekomo nagrania Biden-Poroszenko zostały sprzedane Derkaczowi przez ochronę Poroszenki.
Dubinski zeznawał w sprawie Derkacza
25 września do sali Wyższego Sądu Antykorupcyjnego doprowadzono Ołeksandra Dubińskiego, który również jest podejrzany o zdradę państwa. Podczas rozprawy świadek od razu zaznaczył, że będzie składał zeznania w języku rosyjskim. Sędzia nie wniósł sprzeciwu.
Dubiński przypomniał, że przed wejściem do Rady Najwyższej X kadencji przez ponad dziesięć lat pracował jako dziennikarz śledczy w telewizji „1+1”.
Przed rozpoczęciem kariery politycznej jego głównym tematem były ujawnienia schematów korupcyjnych, które — jak twierdził — dotyczyły piątego prezydenta Petra Poroszenki i jego najbliższego otoczenia.
— Moją polityczną misją było pociągnięcie Poroszenki do odpowiedzialności — na tym budowałem swoją karierę polityczną — powiedział Dubiński.
Były deputowany koncentrował się na śledztwach dotyczących przywłaszczania środków państwowych oraz machinacji w Narodowym Banku z obligacjami wewnętrznego zadłużenia państwa (OVDP). Chodziło, jak twierdzi, o dziesiątki miliardów dolarów.
Podczas wyborów prezydenckich w 2019 roku Dubiński poparł Wołodymyra Zełenskiego, najpierw jako obywatel dążący do zmiany władzy. Później Andrij Bohdan, który wkrótce objął kierownictwo Kancelarii Prezydenta, zaproponował mu kandydowanie do parlamentu z listy „Sługa Narodu”.
— Kiedy zostałem wybrany do parlamentu, odbywałem stałe spotkania w Kancelarii Prezydenta Zełenskiego dotyczące wykorzystania możliwości, jakie daje parlamentarna kontrola, oraz tych dochodzeń, które prowadziłem w sprawie korupcyjnych działań Poroszenki… Konwertować je na zmiany w ustawodawstwie, które zamknęłyby luki w prawie i regulacjach finansowych Narodowego Banku, aby zapobiec wyprowadzaniu środków z budżetu państwa.
Z Derkaczem zna się jedynie formalnie
W swoich wyjaśnieniach Dubiński zaznaczył, że spotykał się z Derkaczem sporadycznie od 2019 roku.
Dubinski mówi, że miał ograniczone kontakty z Derkaczem, wynikające z „konieczności służbowej”: „Nie miałem z nim ani relacji biznesowych, ani osobistych, ani przyjacielskich” — podkreślił były poseł.

Jedyne wspólne wydarzenie, jak mówi, to była konferencja prasowa jesienią tego samego roku. Zapewnił, że udział w tym wydarzeniu miał na celu wyłącznie powołanie Tymczasowej Komisji Śledczej (TSC) dotyczącej nadużyć finansowych w otoczeniu Petra Poroszenki oraz działalności NBU: Gontariewej, Kononenki i innych.
— Nie znałem Derkacza przed działalnością parlamentarną. Wiedziałem, kim jest Derkacz i kto jest jego ojcem, ponieważ przez wiele lat pracowałem jako dziennikarz… Osobiście znam go od września-października 2019 roku. Moje kontakty z nim ograniczały się do tej konferencji prasowej i komisji śledczej.
Podczas składania zeznań wielokrotnie podkreślał, że inicjatywa kontaktu z Derkaczem pochodziła właśnie od Kancelarii Prezydenta.
— Politycznym celem Zełenskiego w 2019 roku było pociągnięcie Poroszenki do odpowiedzialności za machinacje w czasie jego prezydentury. Mój udział w konferencji prasowej z Derkaczem także był inicjatywą Kancelarii Prezydenta Ukrainy i dotyczył śledztwa w sprawie schematów, w które zamieszane było otoczenie Poroszenki.
W listopadzie 2019 roku na wspólnej konferencji prasowej z Derkaczem prezentował informacje o nadużyciach finansowych, które — jak twierdził — miały miejsce w okresie prezydentury Poroszenki poprzez firmę ICU, powiązaną z ówczesną szefową NBU Waleryją Gontariewą. W schematach związanych z OVDP figurowała także firma Burisma Mykoły Złoczewskiego.
Były minister, jak twierdzi Dubiński, otrzymywał koncesje na wydobycie surowców po zaniżonych cenach, a następnie zyski były transferowane na konta offshore, a kontrolować to miały podobno służby specjalne i administracja prezydenta. Legalizację środków, według niego, zapewniała obecność Huntera Bidena w radzie dyrektorów Burisma.
Inicjatywa współpracy z Derkaczem pochodziła z Kancelarii Prezydenta
Dubinski wielokrotnie podkreślał, że inicjatywa współpracy z Derkaczem rzekomo wyszła z Kancelarii Prezydenta. Jak twierdzi, przyjechał do niego ówczesny doradca Wołodymyra Zełenskiego, Andrij Jermak, by przekonać go o konieczności powołania tymczasowej komisji śledczej, która miała jeden cel: „…rozkradanie międzynarodowej pomocy finansowej przez ukraińskie organy państwowe. Konkretnych urzędników, na konkretnych stanowiskach, ile ukradli środków grantowych, na co je wydali. Znaleźć ich i wsadzić do więzienia” — relacjonował przesłuchiwany.

Żadnych pieniędzy ani ustaleń?
Świadek stanowczo zaprzeczył jakimkolwiek finansowaniom lub prywatnym porozumieniom z Derkaczem. Listy do Kongresu USA, które podpisywali razem, nazwał wyłącznie inicjatywą w ramach tematów antykorupcyjnych, niezwiązanych z Burismą czy Hunterem Bidenem.
— Wiosną 2020 roku zaproszono mnie do Kancelarii Prezydenta. Na spotkaniu byli Zełenski, Jermak, Kyryl Tymoszenko, Szefir i kilka innych osób. Powiedziano, że temat pociągnięcia Poroszenki do odpowiedzialności idzie bardzo dobrze i trzeba kontynuować tę pracę. Derkacz ma ciekawe materiały dotyczące korupcji — trzeba mu pomóc i współpracować. Nie wiedziałem o publikacji nagrań i dokumentów, które przygotowuje. Do tego czasu Derkacz kilkakrotnie wykorzystywał moje nazwisko na swoich slajdach, które publikował, jako „międzynarodowych demaskatorów korupcji” czy coś podobnego. Odmówiłem z nim współpracy, bo nie potrzebowałem tego. Nigdy nie miałem celu, by się z nim kojarzyć. W tym czasie już udzieliłem kilku wywiadów, że używanie mojego nazwiska w kampaniach komunikacyjnych Derkacza było nieautoryzowane i nie biorę w tym udziału. Po naszej konferencji prasowej złożyłem bardzo stanowcze oświadczenie…
Pół roku po tej konferencji prasowej (19 maja 2020 roku) Derkacz z własnej inicjatywy samodzielnie opublikował nagrania Bidena-Poroszenki.
Nagrania Bidena–Poroszenki
19 maja 2020 roku Derkač opublikował zapisy rozmów, które, według niego, miały miejsce w latach 2015–2016 między ówczesnym prezydentem Poroszenką a wiceprezydentem USA Joe Bidenem. Treść nagrań miała dotyczyć przyznania miliarda dolarów w zamian za zwolnienie prokuratora generalnego Szokina, który zajmował się sprawą Burisma.
Już następnego dnia Zełenski na konferencji prasowej oświadczył, że Prokuratura Generalna Ukrainy prowadzi śledztwo w sprawie możliwej zdrady stanu ze strony Poroszenki.
Dubinski nie pojawił się na tym wydarzeniu razem z Derkaczem. W swoich zeznaniach podkreślił, że historia z „nagraniach” była mu obca, ponieważ nie rozumiał ich pochodzenia.
Prześladowanie z powodu konferencji prasowej
Jesienią 2020 roku, gdy stało się jasne, że wybory prezydenckie w USA wygra Joe Biden, przeciwko Dubinskiemu wszczęto postępowanie karne o zdradę stanu — za udział we wspólnej konferencji prasowej z Derkaczem i wspomnienie Burismy. Jednak wobec niego nie prowadzono realnych działań śledczych.

W styczniu 2021 roku Stany Zjednoczone nałożyły na Dubińskiego sankcje „za publiczne powiązania z Derkaczem”. Po tym, jak mówi, zaczął na niego wywierać presję Urząd Prezydenta.
— Pod koniec stycznia prezydent Zełenski wezwał mnie i powiedział: „Taka sytuacja, wciągnęliśmy cię w tę historię. Nie możemy przyznać, że to nasz wspólny problem. Dlatego powinieneś wystąpić z frakcji 'Sługa Narodu', wystąpić z partii”. Było to właśnie w dniu urodzin Zełenskiego. Podczas uroczystości w „Parkowym”, przyjmując gratulacje, Zełenski wezwał mnie na scenę i zażądał przed całą frakcją (255 świadków), abym wystąpił z frakcji. Bo nałożyli na mnie amerykańskie sankcje i psuję relacje z nową administracją USA. Poprosił mnie, żebym wziął publiczną odpowiedzialność za te wydarzenia, za powiązania z Derkaczem, za negatywne wypowiedzi o Bidenie oraz opuścił frakcję i partię. Obiecano mi, że zachowam w pełni cały mój wpływ, wpływ na obwód kijowski, tylko żebym odszedł na bok od frakcji. Odmówiłem tego. Mam moje wystąpienie na frakcji w tamtych dniach, w którym jasno mówię, że chcą, żebym wziął na siebie winę za cudze czyny, jeśli chcecie mnie wyrzucić — wyrzucajcie, jeśli chcecie odebrać mandat — odbierajcie, ale dobrowolnie nie przyznaję się do winy za coś, czego nie zrobiłem. Rozpoczął się proces przymusowego mojego usunięcia z frakcji — zbieranie podpisów”.
Dubiński zachował mandat, ale został usunięty z „Sługi Narodu”.
Kim jest Ihor Kołesnikow i dlaczego Dubiński został podejrzany o zdradę państwa
W 2023 roku Dubińskiemu po raz pierwszy zastosowano środek zapobiegawczy — zobowiązanie osobiste w sprawie fałszowania dokumentów służbowych podczas wyjazdu za granicę. Twierdzi, że osoba powiązana z zastępcą szefa Biura Prezydenta Ołeksijem Tatarowem wtedy postawiła mu żądanie — zaprzestania działalności politycznej i prowadzenia kont w mediach społecznościowych. Później otrzymał podejrzenie o nielegalne przemycenie członka rodziny za granicę, a następnie o zdradę państwa.
Śledztwo opierało się na zeznaniach Ihora Kołesnikowa, który oświadczył, że Dubiński był członkiem grupy Derkacza i miał pseudonim „Buratino”.
Przypomnijmy, że Ihor Kołesnikow jest byłym pracownikiem Głównego Zarządu Wywiadowczego ZSRR oraz bliskim współpracownikiem Andrija Derkacza. Kołesnikow został zatrzymany w Kijowie na początku pełnoskalowej inwazji. Przyznał się do winy (art. 111 KK Ukrainy — zdrada państwa) i opowiedział, jak przedstawił Derkacza przedstawicielom Sztabu Generalnego fr, że regularnie otrzymywał przez centrum konwersyjne pieniądze od rosjan dla Derkacza i inne informacje. W maju 2022 roku na mocy ugody Kołesnikow otrzymał wyrok 5 lat pozbawienia wolności za zdradę państwa i zobowiązał się świadczyć przeciwko Derkaczowi. Wówczas Derkacz już nie przebywał na terytorium Ukrainy.
Ukraińskie pochodzenie nagrań Biden-Poroszenko
Dubiński twierdził również, że miał dostęp do materiałów w sprawie Kołesnikowa, w których mowa jest o pochodzeniu nagrań.
— Nagrania rozmów Bidena z Poroszenką były robione osobiście przez Poroszenkę. To jest sprawa karna, którą prowadziło Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (DBR) w związku z zdradą państwa, i ustalono, że nagrania były robione na dyktafon przez pierwszego asystenta Poroszenki, Jurija Oniszczenkę, w gabinecie Poroszenki — oświadczył Dubiński podczas przesłuchania w WSAK.
Według zeznań Dubińskiego, ponieważ sam jest oskarżonym w sprawie zdrady państwa, pracownicy DBR udostępnili mu pełne materiały sprawy Poroszenki, gdyż są one częścią materiałów dotyczących jego własnej sprawy.
— Ustalono, że rozmowy nagrywano na dyktafon należący do pierwszego asystenta prezydenta Poroszenki, Jurija Oniszczenki. Konferencja prasowa Derkacza, publikacja nagrań — to ukraińska historia, inscenizowana przez Biuro Prezydenta. Czy rosyjskie służby specjalne miały kontakty z Biurem Prezydenta Ukrainy, czy działali wspólnie, a potem się rozdzielili — nie wiem.
Dodał również, że nagrania rozmów Bidena i Poroszenki miały zostać sprzedane Derkaczowi przez ochronę Poroszenki za 250 tys. dolarów.
Na koniec przekazał prawnikom pakiet dokumentów do dołączenia do sprawy.
Co wiadomo o sprawie Derkacza
Przypomnijmy, że Andrij Derkacz obecnie znajduje się pod śledztwem pod zarzutami zdrady państwa oraz nielegalnego wzbogacenia się. Według wersji śledztwa, w latach 2019–2022 otrzymał co najmniej 567 tys. dolarów od rosyjskich służb specjalnych za kampanie informacyjne mające na celu dyskredytację Ukrainy oraz zablokowanie integracji z NATO i UE.
Postawiono mu zarzuty zdrady państwa (art. 111 Kodeksu Karnego Ukrainy) oraz nielegalnego wzbogacenia się (art. 368-5 Kodeksu Karnego Ukrainy). Ponadto SBU wiąże Derkacza z siecią GRU oraz finansowaniem prywatnych struktur ochronnych, które przygotowywały okupację ukraińskich miast.