Mark Selby po raz trzeci wygrał UK Championship, pokonując Trumpa
W finale prestiżowego turnieju snookerowego UK Championship Anglik Mark Selby z Leicester pokonał Judda Trumpa wynikiem 10:8, zdobywając swój trzeci tytuł w tych zawodach.
Był to już 15. finał Selby’ego w turniejach serii Triple Crown, co umocniło jego status jednego z najbardziej utytułowanych graczy w historii snookera.
Wcześniej triumfował w Yorku w 2012 i 2016 roku, wygrywając w decydujących meczach z Seanem Murphy’m (10:6) i Ronnie O’Sullivanem (10:7).
Dzięki zwycięstwu w UK Championship Selby otrzymał czek na 250 tysięcy funtów i awansuje w światowym rankingu na 6. pozycję, startując w turnieju z 11. miejsca.
Trump zachowuje pierwsze miejsce w klasyfikacji, lecz nie udało mu się obronić tytułu zdobytego rok wcześniej w finale przeciwko Barry’emu Hawkinsowi. To bolesny bilans roku dla Brytyjczyka — po raz pierwszy od 2013 roku kończy sezon kalendarzowy bez żadnego nowego trofeum.
Selby szybko przejął inicjatywę w finale, wygrywając długi początkowy frame dzięki brejkowi 77, który trwał 37 minut.
Następnie zwiększył presję seriami 51 i 97, prowadząc 3:0, a w czwartym frame’ie dokonał imponującego powrotu z 0:68, odpowiadając brejkiem 70 i wychodząc na prowadzenie 4:0 przed przerwą.
Po wznowieniu gry Anglik zdobył setkę 105 i powiększył przewagę do 5:0, stawiając rywala w bardzo trudnej sytuacji.
Trump zdołał jednak tymczasowo powstrzymać nacisk przeciwnika, wygrywając dwa kolejne frame’y po brejkach 74 i 75, zmniejszając stratę do 2:5. Ostatni frame pierwszej sesji znów należał do Selby’ego, który udał się na przerwę przy komfortowym prowadzeniu 6:2.
W wieczornej części spotkania czterokrotny mistrz świata wygrał dziewiąty frame serią 59, powiększając przewagę do 7:2 i zbliżając się do tytułu.
Trump jednak się nie poddał i, wykorzystując błędy rywala, zaczął odrabiać straty. Wygrał napięty dziesiąty frame, w którym nie udało mu się zdobyć czarnej z pozycji, ale narzucił skomplikowaną grę pozycyjną, zmniejszając różnicę do 3:7. W 11. partii obaj snookerzyści popełniali błędy, lecz mistrz świata z 2019 roku Trump wygrał po 38-minutowym pojedynku, a niedługo potem zdobył setkę 105, zmniejszając stratę do dwóch frame’ów — 5:7.
Po przerwie Selby ponownie narzucił swój styl, odpowiadając potężnym brejkiem 91 i wychodząc na prowadzenie 8:5, będąc o dwa frame’y od tytułu.
Trump odpowiedział serią 125 i zmniejszył stratę do 6:8, a następnie wykorzystał dwa błędy Selby’ego przy czarnej w 15. frame’ie, doprowadzając do wyniku 7:8 i maksymalnie podgrzewając napięcie. Selby wytrzymał presję, odpowiedział brejkiem 77 i wyszedł na 9:7, będąc o krok od kolejnego trofeum.
W 17. frame’ie wszystko zmierzało ku zakończeniu meczu na korzyść Selby’ego, lecz przegapił prostą czerwoną w górną lewą kieszeń, pozwalając Trumpowi ponownie wrócić do walki i zmniejszyć wynik do 8:9.
W decydującym frame’ie gracz z Leicester wykazał się maksymalnym zimnym spokojem, zdobył brejka 69 i zakończył pojedynek zwycięstwem 10:8. Ten tytuł stał się jego 25. w karierze w turniejach rankingowych oraz 10. w ramach Triple Crown, co pozwoliło wyprzedzić Johna Higginsa, który ma na koncie dziewięć takich zwycięstw.
Po meczu Selby przyznał, że błąd w czternastym frame’ie mógł kosztować go spokój na całe życie, ponieważ przy wyniku 10:7 czuł już bliskość triumfu.
„Przegapiłem prostą czerwoną, gdy mogłem wygrać 10:7, i siedziałem w fotelu, myśląc, że jeśli przegram 9:10 — będzie mnie to prześladować całe życie. Zebrać brejka w decydującym frame’ie w takich okolicznościach to chyba jeden z najlepszych momentów w mojej karierze” — podkreślił.
Selby dodał, że szczególnie ceni turnieje Triple Crown i to właśnie po nich ocenia swoją spuściznę w snookerze.
Przypomnijmy, że „Real” sensacyjnie przegrał z „Celtą” w Madrycie.
Ponadto mediolański „gigant” skierował swoje zainteresowania na Lunina.
Czytaj nas na Telegram i Sends