Braterstwo narodów zjednoczonych w poświęceniu, by przeciwstawić się autorytaryzmowi, będzie tematem tegorocznych obchodów 80. rocznicy lądowania sił amerykańskich i alianckich w Normandii, tzw. D-Day, 6 czerwca 1944 roku.
Była to jedna z największych kampanii wojskowych koalicji antyhitlerowskiej podczas II wojny światowej, w której wzięło udział ponad 150 000 żołnierzy z ponad dziesięciu krajów, w tym ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady i Australii. Lądowanie w Normandii otworzyło front zachodni w Europie i odegrało ważną rolę w pokonaniu sił nazistowskich.
W 2024 roku alianci ponownie będą musieli zademonstrować jedność Zachodu w obliczu agresji, która już uderzyła w kontynent europejski. W rzeczywistości 10 lat temu, podczas takich uroczystości i przy udziale putina, ustanowiono normandzki format negocjacji z rosją, który nie zapobiegł poważnej wojnie.
Od tego czasu sytuacja zmieniła się diametralnie - nie chcą widzieć putina obok europejskiej elity politycznej na uroczystościach, ale chcą go zobaczyć na procesie w Hadze. Przeczytaj więcej w artykule, aby dowiedzieć się, czy Ukraina powinna pokładać szczególne nadzieje w dyplomacji w Paryżu i czego może oczekiwać od swoich sojuszników w koalicji antyputinowskiej.
Jedność sojuszników
„W Normandii, a także w Bretanii, będziemy nadal czcić pamięć wszystkich tych, którzy przyczynili się do naszego wyzwolenia: tych, którzy powstali do walki z nazizmem, tych, którzy walczyli na wszystkich frontach, tych, którzy cierpieli i tych, którzy podjęli wszelkie ryzyko, aby złagodzić cierpienie” - powiedział prezydent Francji Emmanuel Macron w oświadczeniu wydanym z tej okazji.
Oczekuje się, że wielu światowych przywódców weźmie udział w obchodach, które potrwają trzy dni. Oczekuje się, że prezydent Macron przyjmie prezydenta USA Joe Bidena, brytyjskiego króla Karola i premiera Kanady Justina Trudeau, którzy reprezentują trzy główne kraje, które wzięły udział w lądowaniu 6 czerwca 1944 r. na wybrzeżach Normandii.
Na uroczystość zaproszono wielu innych znamienitych gości, w tym kanclerza Niemiec Olafa Scholza, prezydenta Włoch Sergio Mattarellę i prezydenta Ukrainy Volodymyra Zelenskyy'ego.
Weźmie on udział w wydarzeniach upamiętniających „nie w kontekście historii, ale dlatego, że lądowanie wojsk alianckich w Normandii 80 lat temu historycznie rezonuje ze sprawiedliwą walką, którą toczy dziś naród ukraiński” - wyjaśnił Pałac Elizejski.
Oprócz światowych przywódców, w wydarzeniu ma wziąć udział około 200 weteranów II wojny światowej.
Pałac Elizejski postanowił nie zapraszać na obchody żadnych przedstawicieli rosyjskiego rządu, ani nawet opozycji, ze względu na wojnę przeciwko Ukrainie.
Spotkanie z Bidenem
Przed wizytą we Francji Biden nazwał lądowanie w Normandii „jednym z najważniejszych momentów w historii obrony wolności i demokracji w historii świata” i powiedział, że ofiary tego dnia nie powinny pójść na marne.
„W tym roku stawką jest dosłownie demokracja. Stawką jest przyszłość demokracji i wolności. Nasi dzielni żołnierze, którzy oddali życie na plażach Normandii, zrobili swoją część, aby bronić wolności” - powiedział Biden w swoim przemówieniu w Connecticut, donosi Voice of America.
Oczekuje się, że prezydent USA pozostanie we Francji przez pięć dni.
W ten sposób, jak pisze amerykańska prasa, Biden chce podkreślić swoje zaangażowanie na rzecz europejskich sojuszników, w przeciwieństwie do Donalda Trumpa, który odwiedził Normandię 5 lat temu w 75. rocznicę lądowania D-Day, ale wywołał tylko nieporozumienia między sojusznikami.
Zamiast tego Biden będzie we Francji z punktu widzenia odbudowy sojuszy zniszczonych przez Trumpa i przywrócenia roli USA jako światowego lidera, pisze The Washington Post.
Podczas wizyty prezydent USA weźmie udział w uroczystościach upamiętniających lądowanie aliantów w Normandii, wygłosi przemówienie programowe i złoży oficjalną wizytę państwową prezydentowi Francji Emmanuelowi Macronowi. Oczekuje się, że obaj przywódcy omówią „potrzebę niezachwianego, długoterminowego wsparcia dla Ukrainy” oraz potencjalne wykorzystanie około 300 miliardów dolarów zamrożonych rosyjskich aktywów na pomoc Ukrainie.
Joe Biden spotka się również z Volodymyrem Zelenskyy'm, aby omówić dalsze wsparcie USA dla Ukrainy.
W przeddzień spotkania we Francji administracja Bidena ogłosiła nowy pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy. Według doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake'a Sullivana, w nadchodzących tygodniach zostanie ogłoszony kolejny znaczący sprzęt wojskowy.
„Broń, która pojawiła się na polu bitwy w skali i liczbie w ciągu ostatnich kilku dni i tygodni, zrobiła różnicę na linii frontu” - powiedział Sullivan, zauważając, że USA pracują nad dostarczeniem Ukrainie większej ilości sprzętu obrony powietrznej.
Spotkanie z Macronem
Oczekuje się, że na spotkaniu Zelenskyy'ego z Macronem zostaną omówione bardzo konkretne rozwiązania mające na celu wzmocnienie ukraińskiej armii. W szczególności, prezydent Francji może wkrótce ogłosić utworzenie małej koalicji krajów chętnych do wysłania instruktorów do Ukrainy, donosi Le Monde.
Kilka dni przed spotkaniem Moskwa oświadczyła, że ma „potwierdzenie... doniesień, że Francja przygotowuje się do wysłania swoich żołnierzy do Ukrainy”, czyli instruktorów.
Każdy francuski instruktor wojskowy w Ukrainie byłby „uzasadnionym celem” dla rosyjskich sił zbrojnych, powiedział minister spraw zagranicznych rosji Sergei Lavrov we wtorek, 4 czerwca, podczas podróży po Afryce, donosi Guardian.
„Jeśli chodzi o francuskich instruktorów, myślę, że są oni już na terytorium Ukrainy”, powiedział Ławrow, odnosząc się do instruktorów wojskowych, których Francja mogłaby wysłać do szkolenia ukraińskich żołnierzy. „Niezależnie od ich statusu, urzędnicy wojskowi lub najemnicy są uzasadnionym celem dla naszych sił zbrojnych”.
Ponadto rzecznik Kremla Dmitry Peskov zagroził nową eskalacją. „Żaden instruktor zaangażowany w szkolenie ukraińskiego wojska nie jest odporny” - powiedział, dodając, że „nie ma znaczenia, czy są Francuzami, czy nie”.
Ataki Kremla nasiliły się po tym, jak Francja zaczęła nalegać na utworzenie „europejskiego filaru” w NATO i nie zrezygnowała z ambicji stania się siłą równoważącą na arenie światowej. Taki sygnał został wysłany przez wypowiedzi Emmanuela Macrona w lutym dotyczące możliwego rozmieszczenia kontyngentu wojskowego do Ukrainy, pisze Politico.
„Dziś nie ma konsensusu w sprawie oficjalnego rozmieszczenia, przyjęcia i zatwierdzenia wojsk lądowych. Ale w dynamicznej sytuacji niczego nie można wykluczyć” - powiedział.
Należy zauważyć, że podczas 70. rocznicy kampanii wojskowej w Normandii, 6 czerwca 2014 r., po nielegalnej aneksji Krymu i wybuchu wojny w Donbasie, odbyło się krótkie spotkanie rosyjskiego dyktatora putina z ówczesnym prezydentem Ukrainy Petro Poroshenką.
Podczas spotkania przywódców Niemiec, Francji, rosji i Ukrainy stworzono „format normandzki” negocjacji w celu rozwiązania konfrontacji na wschodzie Ukrainy, która w lutym 2022 r. przerodziła się w rosyjską inwazję na Ukrainę na pełną skalę.