Są trzy warianty reakcji rosji na potencjalne dostawy rakiet Tomahawk.
Wariant numer 1 — putin się przestraszy i będzie znosił. To znaczy nie będzie żadnej odpowiedzi. Będzie to samo co z HIMARS i ATACMS. Będą próbowali zestrzeliwać za pomocą dostępnych sił i środków i kontynuować wojnę na wyczerpanie. Uderzenia w Ukrainę przy tym się nasilą i ostatecznie wyeliminują całą energetykę, doprowadzając Ukrainę do katastrofy humanitarnej.
Drugi wariant — zostanie dokonany demarasz w ramach MSZ, potem wezwą ambasadora USA, następnie istnieje prawdopodobieństwo zerwania stosunków dyplomatycznych. Dalej rozpocznie się przerzucanie wszelkiego uzbrojenia ofensywnego i systemów obrony powietrznej na wschodnią flankę NATO, ale bez komponentu jądrowego. To doprowadzi do poważnego zaostrzenia sytuacji.
I wreszcie trzeci wariant — jeśli zostanie zadany atak Tomahawkiem, a wyrządzona rosji szkoda będzie poważna, to u tzw. Huti mogą pojawić się analogiczne rakiety, ale już rosyjskie. Technologie rakietowe zostaną przekazane wrogom USA. Wenezuela, na przykład, będzie mogła uderzać w amerykańską flotę, która teraz blokuje kraj. Nie wykluczam też uderzeń w bazy USA.
Jest też czwarty wariant związany z bronią jądrową, ale o tym nawet nie chcę mówić.
Oleh Starikow