$ 41.82 € 43.5 zł 10.2
+3° Kijów +5° Warszawa +1° Waszyngton
Wszyscy sportowcy przygotowują się do igrzysk olimpijskich tak, jakby była to ich «ostatnia bitwa»: ekskluzywny wywiad z Parvizem Nasibovem, dwukrotnym srebrnym medalistą olimpijskim

Wszyscy sportowcy przygotowują się do igrzysk olimpijskich tak, jakby była to ich «ostatnia bitwa»: ekskluzywny wywiad z Parvizem Nasibovem, dwukrotnym srebrnym medalistą olimpijskim

18 listopada 2024 15:30

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu Parviz Nasibov przywiózł Ukrainie srebrny medal w zapasach w stylu grecko-rzymskim w kategorii wagowej 67 kg. Był to drugi srebrny medal olimpijski w karierze zapaśnika, pierwszy zdobyty podczas finałów Tokio 2020.

W ekskluzywnym wywiadzie dla UA.News Parviz Nasibov opowiedział o swoim charakterze i woli zwycięstwa w zapasach w stylu grecko-rzymskim, roli rodziny w jego karierze oraz planach na Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles w 2028 roku.

Parviz, przede wszystkim gratuluję złotego medalu w turnieju Bill Farrell Memorial w Nowym Jorku! Co oznacza dla Ciebie to zwycięstwo?

Parviz Nasibov: To moje pierwsze zawody od Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Miałem kilka miesięcy przerwy, więc teraz cieszę się, że znów jestem na macie.

Obecnie trenujesz w Stanach Zjednoczonych. Jak wszystko jest tam zorganizowane i jaka panuje tam atmosfera?

Parviz Nasibov: Atmosfera jest świetna! Stworzono bardzo komfortowe warunki dla amerykańskich sportowców, to przyjemność trenować tutaj.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, pomimo poważnej kontuzji oka, udało Ci się zdobyć swój drugi srebrny medal olimpijski. Pierwszy był na igrzyskach w Tokio w 2020 roku. Który z tych medali jest dla Ciebie cenniejszy?

Parviz Nasibov: Oba są dla mnie cenne. Stoi za nimi dużo pracy. Ale jednocześnie te medale są zupełnie inne: w Tokio byłem młody i ten medal był dla mnie „białym złotem”; w Paryżu srebro było bardzo rozczarowujące i bolesne, ponieważ nie zostałem mistrzem z powodu mojego błędu. Ale wszystko przed nami. Wierzę, że mój najcenniejszy medal czeka na mnie w Los Angeles.

Na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu trener reprezentacji Ukrainy, Volodymyr Shatskykh, powiedział, że poziom twoich rywali był niezwykle wysoki. Cytuję: "Oczywiście, nie może być mowy o technice, o kaskadzie technik z zawodnikami na tym poziomie. Parviz wciąż udowadnia, że mamy charakter, że mamy szkołę, pragnienie zwycięstwa”. Co najbardziej zapamiętałeś z tych walk? I co było największą motywacją do zwycięstwa?

Parviz Nasibov: Wszystkie walki były ciężkie. W każdej z nich wyrwałem zwycięstwo zębami, że tak powiem... To są Igrzyska Olimpijskie i wszyscy sportowcy przygotowują się do nich tak, jakby to była ich „ostatnia walka”. W końcu wygrywa ten, kto chce wygrać najbardziej.

Mój nowonarodzony syn był moją motywacją. Moja żona przebyła z nim długą drogę, aby być ze mną i wspierać mnie. Miałem również silne pragnienie zdobycia medalu dla Ukrainy. To nie są łatwe czasy i chciałem podnieść naszą flagę, aby świat o nas pamiętał.

Czy masz już plany na Los Angeles w 2028 roku? Czy celem jest zdobycie olimpijskiego złota?

Parviz Nasibov: Oczywiście, dla mojego pełnego spokoju i szczęścia, naprawdę potrzebuję złota w mojej kolekcji. Dlatego wróciłem po to ponownie, jestem gotowy do pracy i oddania się całkowicie, aby to zadziałało.

Pamiętasz jak witano Cię w Ukrainie po powrocie z Igrzysk Olimpijskich w Paryżu? Które powitanie było dla Ciebie szczególne?

Parviz Nasibov: Oczywiście, zostaliśmy przywitani bardzo dobrze. Było wiele osób, które chciały nam pogratulować. Wśród tłumu wypatrywałem szczęśliwych oczu moich rodziców, chciałem ich w końcu przytulić.

W jednym z wywiadów z wdzięcznością wspominałeś swojego pierwszego trenera z Zaporoża. Jakie są Twoje najbardziej żywe wspomnienia ze sportowego dzieciństwa? Kto pomógł ci stać się tak silnym sportowcem?

Parviz Nasibov: Właściwie moim pierwszym trenerem był Saliiev Mykola z Mykołajowa. Wszystko zaczęło się w jego siłowni. Przyszedłem tam jako 6-letni chłopiec, a w wieku 15 lat wpadłem w ręce Yevhena Chertkova w Zaporożu. Tam kontynuowałem karierę sportową.

Jak wiadomo, ścieżka sportowa jest ciernista i długa. Mogę powiedzieć, że na przestrzeni lat, w tym czy innym wieku, spotkałem ludzi, którzy przyczynili się do mnie i pomogli mi stać się tym, kim jestem dzisiaj. Główne przygotowania do najważniejszych zawodów (mistrzostw Europy, świata, igrzysk olimpijskich) przechodzę z głównym trenerem kadry narodowej, Volodymerem Shatskykh`em.

Kiedy nabrałeś pewności, że możesz zostać medalistą olimpijskim? A może miałeś takie przeczucie od dzieciństwa?

Parviz Nasibov: To było marzenie z dzieciństwa, ale wydawało się nieosiągalne. Jednak, jak pokazuje życie, jeśli sumiennie wykonujesz swoją pracę i robisz wszystko, aby spełnić swoje marzenie, to tak się stanie!

Jakie cechy sportowca w zapasach grecko-rzymskich są kluczowe, aby pokonać przeciwnika?

Parviz Nasibov: Zapasy to sport, w którym wszystko jest ważne. Są utalentowani zapaśnicy, bardzo techniczni, elastyczni i niewygodni, a także bardzo silni fizycznie. Ostatecznie wygrywa ten, który najbardziej na to zasługuje. Prawdopodobnie dążenie do końca, nie poddawanie się do ostatniej sekundy jest głównym składnikiem zwycięstwa.

Istnieje wiele przykładów w ukraińskim i światowym sporcie, kiedy wybitni sportowcy, którzy osiągnęli najwyższe szczyty w swoich karierach, wysoko cenili wartości rodzinne. W jakim stopniu rodzina jest dla Ciebie źródłem dodatkowej motywacji?

Parviz Nasibov: Rodzina to nie tylko dodatkowa motywacja, to prawdopodobnie moja główna motywacja. Moja mama i tata zawsze byli zainteresowani i robili wszystko, odkąd byłem dzieckiem, aby pomóc mi zdobyć uznanie w świecie sportu.

Mój młodszy brat dorasta, również jest zapaśnikiem (14 lat). Rozumiem, że mnie podziwia, jestem dla niego autorytetem. Poza tym mój mały synek dorasta i chcę, żeby też był ze mnie dumny. Okazuje się, że cała rodzina jest w to zaangażowana. Więc moją główną motywacją jest zadowolenie ich i sprawienie, by byli szczęśliwi.

Czy chciałbyś, aby Twój syn również wybrał zapasy grecko-rzymskie?

Parviz Nasibov: Chciałbym, aby mój syn był szczęśliwy, a ja i moja żona wychowaliśmy go na przyzwoitego i humanitarnego człowieka. A co wybierze, w czym się widzi, niech to będzie jego wybór. My będziemy go tylko wspierać.