$ 42.04 € 48.68 zł 11.5
+8° Kijów +8° Warszawa +5° Waszyngton
Korupcja w «Enerhoatomie»: czy władza ukarze Mindicza i Hałuszczenkę po operacji «Midas»

Korupcja w «Enerhoatomie»: czy władza ukarze Mindicza i Hałuszczenkę po operacji «Midas»

11 listopada 2025 19:30

Operacja „Midas” — ujawnienie być może największego w historii Ukrainy schematu korupcyjnego, przeprowadzonego przez Narodowe Biuro Antykorupcyjne (NABU) i Specjalną Prokuraturę Antykorupcyjną (SAP), rozwija się dalej. Pojawiają się nie tylko nowe szczegóły dotyczące defraudacji w sektorze energetycznym, prania milionów dolarów i powiązań skorumpowanych urzędników z Moskwą. Coraz bardziej widoczna staje się także strategia obrony wysoko postawionych osób bliskich władzy.

Przypomnijmy, że 10 listopada w ramach tej sprawy detektywi NABU przeprowadzili przeszukania u bliskiego współpracownika prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, współwłaściciela „Kwartału 95” Tymura Mindicza, który zdążył uciec z Ukrainy na kilka godzin przed przeszukaniem. Sprawa dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej, w którą zaangażowani są czterej obecni i byli ministrowie.

Pomimo skali defraudacji, władze nadal nie zwolniły ani nie odsunęły od obowiązków podejrzanych urzędników. Ogólne oświadczenia bez wskazania konkretnych nazwisk również pokazują rzeczywisty stosunek Kancelarii Prezydenta oraz samego Wołodymyra Zełenskiego do ujawnienia tego procederu. To właśnie może zadecydować o dalszych losach śledztwa. Istnieje bowiem wysokie ryzyko, że zebrane fakty i „taśmy Mindicza” mogą zostać „pogrzebane”, sprawa przeciągnięta w sądach lub odpowiedzialność przerzucona na mniej znaczące osoby.

UA.News opisuje, jak Kancelaria Prezydenta publicznie i zakulisowo reaguje na śledztwo NABU i SAP przeciwko najwyższym urzędnikom oskarżonym o korupcję oraz jak może dalej rozwijać się ta sprawa.
 

image


Strategia obrony Zełenskiego i Swyrydenko
 

10 listopada prezydent Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym wystąpieniu do narodu krótko skomentował zakrojoną na szeroką skalę operację ujawnienia korupcji w sektorze energetycznym. Głowa państwa stwierdziła, że kluczowa jest nieuchronność kary, szczególnie w przypadku „Enerhoatomu”, który zapewnia największą część produkcji energii w kraju.

„Czystość w spółce to priorytet. Każdy, kto tworzył ‘schematy’, musi otrzymać jednoznaczną odpowiedź procesową. Muszą zapaść wyroki” — powiedział Zełenski, podkreślając, że organy rządowe powinny współpracować z NABU i innymi służbami ścigania, aby zapewnić skuteczność dochodzeń.

Tego samego wieczoru premier Julia Swyrydenko również krótko oświadczyła, że rząd oczekuje „wyników działań procesowych”.

„Oczekujemy wyników działań procesowych w sprawie sytuacji w Enerhoatomie i niezwłocznego poinformowania rządu. Walka z korupcją jest jednym z kluczowych priorytetów rządu. Za wszelkie przestępstwa muszą zapaść wyroki, a kara musi być nieuchronna” — zaznaczyła.

Szefowa rządu zapewniła, że Gabinet Ministrów jest gotów wspierać organy antykorupcyjne w prowadzeniu śledztwa. Jednak, podobnie jak prezydent Zełenski, nie wymieniła żadnych nazwisk ani nie zażądała dymisji wysokich urzędników podejrzanych o korupcję.

Wymownym jest także oświadczenie dotyczące ministra sprawiedliwości Hermana Hałuszczenki, który wcześniej kierował resortem energii i występuje w sprawie dotyczącej defraudacji. 10 listopada również u niego detektywi NABU przeprowadzili przeszukanie.

Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało, że „minister udziela pełnej współpracy organom ścigania, aby zapewnić wszechstronne, obiektywne i bezstronne dochodzenie”. Jednak z powodu konieczności zachowania tajemnicy postępowania przygotowawczego sam Hałuszczenko „powstrzymuje się od publicznych komentarzy do zakończenia odpowiednich działań procesowych”. Nie padły żadne deklaracje dotyczące odpowiedzialności politycznej czy rezygnacji ministra.

Herman Hałuszczenko jest „papierkiem lakmusowym” w tej historii korupcyjnej — uważa poseł Yarosław Żelezniak. Według jego informacji, obecnie Kancelaria Prezydenta nie planuje w żaden sposób zwalniać urzędników zamieszanych w defraudacje. Mają oni pozostać na stanowiskach do czasu ewentualnego wyroku sądu. Dotyczy to również obecnej minister energii Switłany Hryńczuk, której nazwisko pojawia się w nagraniach dotyczących korupcji w sektorze energetycznym.

„Równolegle wydano polecenie, by minimalnie komentować tę historię i poczekać, aż nasza uwaga po raz kolejny przeniesie się na inny temat… Władza udaje, że nic się nie dzieje i obserwuje reakcję społeczeństwa. A ‘jeśli coś’ — zacznie reagować”wyjaśnia Żelezniak strategię obrony władz.
 

image


Zakrojony na szeroką skalę schemat korupcyjny «nie zaszkodził» Enerhoatomowi
 

Jednocześnie w „Enerhoatomie” oświadczono, że skandal korupcyjny nie wpłynął negatywnie na pracę spółki, jej plany produkcyjne ani bezpieczeństwo elektrowni jądrowych. Według władz spółki, załoga nadal pracuje w trybie wzmocnionym, zapewniając stabilną produkcję około 60% energii elektrycznej w kraju.

„Podkreślamy, że incydent, który miał miejsce w spółce, nie wyrządził szkody aktywom ani kondycji finansowej A.T. NAEK ‘Enerhoatom’, a także nie wpłynął na realizację planów produkcyjnych i bezpieczeństwo eksploatacji elektrowni jądrowych” — czytamy w oświadczeniu.

Przypomnijmy, że według danych NABU ujawniona organizacja przestępcza systematycznie otrzymywała nielegalne korzyści od kontrahentów „Enerhoatomu” w wysokości od 10% do 15% wartości kontraktów. Mowa o dziesiątkach miliardów hrywien.

„W praktyce stworzono system, w którym strategicznym przedsiębiorstwem o przychodach przekraczających 200 miliardów hrywien zarządzała nie kadra kierownicza, rada nadzorcza czy państwo jako właściciel, lecz osoba trzecia, która nie mając formalnych uprawnień, przejęła rolę cienia menedżera” — stwierdza śledztwo NABU.

NABU i SAP udokumentowały w szczególności fakt przekazania przez uczestników korupcyjnego schematu w sektorze energetycznym ponad 1,2 miliona dolarów oraz prawie 100 tysięcy euro w gotówce byłemu wicepremierowi Ukrainy Ołeksijowi Czernyszowowi. W wewnętrznej komunikacji uczestnicy schematu nazywali go „Che Guevarą”.
 

image


Wymowne jest to, że na kilka dni przed ujawnieniem danych śledztwa „Enerhoatom” ubezpieczył radę nadzorczą na wypadek aresztowań. 29 października spółka zawarła umowę z Przedsiębiorstwem Akcyjnym „Towarzystwo Ubezpieczeniowe Colonnade Ukraina” na ubezpieczenie odpowiedzialności członków rady nadzorczej o wartości 19,30 mln hrywien.

Ubezpieczenie obejmuje odpowiedzialność członków rady na kwotę 390,92 mln hrywien oraz pokrycie kosztów osób objętych polisą. W przypadku, gdy osoba ubezpieczona będzie potrzebować środków na obronę lub wszczęte zostanie wstępne postępowanie dotyczące roszczeń, wydatki te zostaną zrekompensowane w ramach wspomnianej sumy ubezpieczenia. Zakres terytorialny ochrony oraz jurysdykcja obejmują cały świat, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych i Kanady.

Rada Ministrów zatwierdziła członków rady nadzorczej „Enerhoatomu” w 2024 roku. Ze strony państwa do jej składu weszli Witalij Petriuk i Tymofij Myłowanow.

Jednak po wybuchu skandalu korupcyjnego, 11 listopada były minister gospodarki oraz prezydent Kijowskiej Szkoły Ekonomii Tymofij Myłowanow ogłosił, że rezygnuje z funkcji członka Rady Nadzorczej NAEK „Enerhoatom”.

„Sytuacja z NABU miała być przebudzeniem dla zarządu i rady nadzorczej ‘Enerhoatomu’. Przebudzenie jednak nie nastąpiło. Zamiast tego — drzemka i nadzieja, że jakoś to będzie. Szczególnie irytują mnie ludzie, którzy publicznie mówią o walce z korupcją, a na posiedzeniach chichoczą i twierdzą, że ‘nie ma danych, by udowodnić korupcję’”podkreślił Myłowanow.

Władza «gasi pożar»
 

Podczas gdy Wołodymyr Zełenski, komentując śledztwo NABU, mówił o znaczeniu wyroków w tej sprawie, prorządowe kanały w serwisie Telegram zaczęły informacyjnie atakować dziennikarzy śledczych i dyskredytować NABU. Podobny „antykryzysowy” scenariusz rozgrywał się podczas „Kartowego Majdanu” w lipcu 2025 roku, kiedy władze próbowały pozbawić niezależności NABU i SAP.

„Mindicz uciekł” — napisała „UP”, a klauni zaczęli to rozgłaszać. A dlaczego uciekł, skoro spokojnie wjeżdża i wyjeżdża z kraju? Czy to jego pierwszy wyjazd? Nie. To dlaczego uciekł? Ktoś postawił mu zarzuty, ktoś go ścigał? Nie” — skrytykowano śledztwo na kanale Telegramu Wołodymyra Zołkina.
 

image


Zełenski zdecydował się „zagrać na przewlekanie proceduralne” — uważa założyciel projektu „Nasze Pieniądze” Jurij Nikołow. Zauważa on, że „specjaliści od PR-u” z Kancelarii Prezydenta wysuwają pretensje wobec organów antykorupcyjnych o to, że nie wręczyły jeszcze podejrzeń figurantom śledztwa.

„Spieszę poinformować — zarzuty zostaną postawione wszystkim, którzy wczoraj się ujawnili. Oczywiście, Mindyczowi, któremu udało się uciec za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami, zostaną one ogłoszone zaocznie, według nieco innej procedury. Ale to nie zmienia głównego faktu. Już w tym tygodniu w sądach oficjalnie zostaną podejrzani ‘diabły’ z topu państwowego zarządzania (będą im wybierane środki zapobiegawcze i wysokość kaucji). Dlatego Zełenski i Swyrydenko nie będą już mogli udawać głupich. Ich ‘gaszenie pożaru’ milczeniem jest więc bezsensowne” napisał Nikołow w mediach społecznościowych.

Jednocześnie poseł Yarosław Żelezniak jest przekonany, że doprowadzić sprawę do konkretnych wyroków w sądach będzie można tylko dzięki konsekwentnej presji społecznej na najwyższych urzędników państwowych: „Jeśli uda im się ‘wyślizgnąć’ spod tej publicznej presji, zapewniam was, że ta korupcja będzie kontynuowana. Władza dalej będzie próbować zlikwidować NABU i SAP, żeby w przyszłości (gdy już nie będą u władzy) nie mieli problemów ani oni, ani osoby, na które przepisali swoje aktywa.”

Czytaj także:

Zakrojona na szeroką skalę operacja NABU i SAP: opublikowano nowe nagrania z „Midasa”.

Operacja Midas: NABU i SAP udokumentowały przekazanie ponad 1,2 mln dolarów gotówką byłemu wicepremierowi Czernyszowowi.

Czytaj nas na Telegram i Sends
Czytaj nas na Telegram i Sends