$ 41.62 € 43.21 zł 10.31
-3° Kijów +1° Warszawa +6° Waszyngton
Misja pokojowa w Ukrainie: na jakich warunkach jest możliwa i które kraje mogą ją przeprowadzić

Misja pokojowa w Ukrainie: na jakich warunkach jest możliwa i które kraje mogą ją przeprowadzić

19 grudnia 2024 10:05

W ostatnim czasie dyskusja na temat ewentualnego wysłania misji pokojowej do Ukrainy nabrała nowego znaczenia. 17 grudnia niemiecki minister obrony Boris Pistorius powiedział, że jego kraj jest gotowy poprzeć pomysł wysłania sił pokojowych do Ukrainy, ale tylko wtedy, gdy rosja wyrazi na to zgodę. Podobne pomysły wyraził również prezydent Francji Emmanuel Macron.

Prezydent Ukrainy Volodymyr Zelenskyy również nie wyklucza możliwości omówienia tej kwestii. Jak dotąd Ukraina nie wykazała jednak jawnego zainteresowania misją pokojową: Kijów twierdzi, że najpierw musi wzmocnić swoje siły zbrojne, a dopiero potem rozmawiać o wszystkim innym. Wreszcie, istnieje szczególna pozycja rosji jako agresora, który nie zamierza zaprzestać agresji.

Czy istnieją realne perspektywy misji pokojowej w Ukrainie? Jakie warunki muszą być spełnione, aby została ona wdrożona? Co o tym pomyśle piszą zachodnie media? UA.News przyjrzało się tej sprawie.

Czym jest misja pokojowa i jaką rolę odgrywa?

Misje pokojowe są zazwyczaj organizowane przez organizacje międzynarodowe, przede wszystkim przez ONZ (słynne “błękitne hełmy”). Ich głównym celem jest zapewnienie stabilności, monitorowanie zawieszenia broni i ułatwianie pokojowego rozwiązywania konfliktów.

Siły pokojowe mogą mieć różne mandaty: od monitorowania do bardziej aktywnych, które obejmują użycie siły w celu ochrony ludności cywilnej. W rzeczywistości misja pokojowa odgrywa rolę swego rodzaju “bufora” między walczącymi stronami. Sprawiają, że walka staje się fizycznie niemożliwa. A kiedy nie ma działań wojennych, znacznie łatwiej jest osiągnąć pewnego rodzaju porozumienie w sprawie pokojowego współistnienia. W rzeczywistości jest to główne znaczenie sił pokojowych jako zjawiska.

Pomysł rozmieszczenia sił pokojowych w Ukrainie był po raz pierwszy aktywnie dyskutowany w 2015 roku po zawarciu drugich porozumień mińskich. Kijów wysłał nawet oficjalny wniosek do ONZ o rozmieszczenie misji. Jednak inicjatywa ta nie została wówczas poparta, częściowo ze względu na twarde stanowisko rosji. Teraz, w obliczu trwającej od prawie trzech lat wojny, kwestia misji pokojowej znów stała się aktualna.



Co mówią zachodni przywódcy i Ukraina

Boris Pistorius, niemiecki minister obrony, oświadczył, że Niemcy są gotowe wysłać swoje wojsko do udziału w misji pokojowej w Ukrainie, ale tylko wtedy, gdy wszystkie strony wojny wyrażą na to zgodę, zwłaszcza przy konstruktywnym udziale rosji. Jest to podobne do poprzedniego stanowiska Niemiec: Berlin jest gotowy do pomocy, ale tylko jako część szerszej międzynarodowej koalicji i pod warunkiem konsensusu politycznego. Sama idea “konstruktywnego” udziału rosji nie jest już realistyczna.

Prezydent Francji Emmanuel Macron jest bardziej aktywnym zwolennikiem idei misji pokojowej. Wielokrotnie wyrażał gotowość do rozważenia możliwości zaangażowania sił europejskich w celu utrzymania pokoju w Ukrainie. Paryż uważa, że taka misja mogłaby stać się jednym z elementów gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy. Co więcej: Na początku tego roku Macron wyraził nawet gotowość do wysłania własnych sił zbrojnych do Ukrainy, jeśli zapewniłoby to pokojowe rozwiązanie.

Prezydent USA Joe Biden jak dotąd powstrzymywał się od bezpośrednich wypowiedzi na temat sił pokojowych, skupiając się raczej na pomocy wojskowej dla Ukrainy. Prezydent elekt Donald Trump również nie wypowiedział się na ten temat. Amerykańscy analitycy wskazują jednak, że Waszyngton raczej nie poprze takiej inicjatywy, chyba że zyska ona szeroką popularność na arenie międzynarodowej. A nawet wtedy jest mało prawdopodobne, że Amerykanie wyślą swoje wojska na daleką Ukrainę.

Stanowisko Polski pozostaje dość twarde. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział niedawno, że Warszawa nie wyśle swoich wojsk do Ukrainy. W końcu głównym zadaniem polskich sił zbrojnych jest obecnie obrona Polski przed potencjalną agresją. Z kolei w Wielkiej Brytanii milczą na ten temat, choć były premier Boris Johnson jest aktywnym zwolennikiem idei sił pokojowych.

Prezydent Volodymyr Zelenskyy wyraził ostrożną gotowość do przedyskutowania idei misji pokojowej. Dla Ukrainy kluczowym warunkiem jest to, aby taka misja rzeczywiście pomogła zakończyć wojnę i nie stała się środkiem do zamrożenia konfliktu.

Zelenskyy podkreśla, że misja pokojowa powinna zapewnić wycofanie rosyjskich wojsk z okupowanych terytoriów i zagwarantować bezpieczeństwo ukraińskim obywatelom. Ukraiński przywódca uważa również, że podstawowym zadaniem jest wzmocnienie zdolności bojowej Sił Zbrojnych i ogólnej obrony Ukrainy. Dopiero wtedy, teoretycznie, jest gotów rozmawiać o siłach pokojowych.

Jednocześnie Reuters pisze, że UE może nadal wysyłać swoje wojska do Ukrainy jako siły pokojowe, ale tylko w przypadku zawieszenia broni i/lub porozumienia pokojowego. Mówimy o potencjalnie 100-tysięcznym kontyngencie. Podstawą tego ugrupowania mogłaby być koalicja kilku krajów, w tym Niemiec, Francji, Włoch, Wielkiej Brytanii i Polski.



Stanowisko rosji

Państwo-agresor tradycyjnie ma negatywny stosunek do idei rozmieszczenia sił pokojowych na terytorium Ukrainy. W latach 2015-2017, po wielokrotnych próbach osiągnięcia porozumienia z Kremlem w sprawie misji pokojowej w Donbasie, nie udało się.

Moskwa postrzega takie inicjatywy jako ingerencję w swoją „strefę wpływów”. Kreml oświadczył już, że rozmieszczenie sił pokojowych, zwłaszcza z udziałem wojsk NATO lub UE, byłoby postrzegane jako akt agresji. To stanowisko sprawia, że jest mało prawdopodobne, by rosja zgodziła się na misję pokojową.

Rosyjska propaganda tłumaczyła rozpoczęcie pełnej inwazji na Ukrainę między innymi potrzebą zapewnienia sobie bezpieczeństwa przed „bazami NATO” i obcymi wojskami na naszym terytorium. Jest więc oczywiste, że Moskwa nie zgodzi się na zachodnie siły pokojowe, zwłaszcza w kontekście pewnych sukcesów okupantów na froncie.



Jak idea sił pokojowych jest opisywana przez zagraniczne media

W ostatnim czasie międzynarodowe media aktywnie dyskutują o możliwości rozmieszczenia sił pokojowych w Ukrainie, opisując różne aspekty tej inicjatywy. Istnieją zarówno pozytywne, jak i neutralne, a nawet negatywne opinie na temat tej sytuacji.

Na przykład Politico poinformowało, że prezydent Francji Emmanuel Macron planuje omówić kwestię rozmieszczenia misji pokojowej w Ukrainie z polskim premierem Donaldem Tuskiem po zawieszeniu broni. Dziennikarze pozytywnie ocenili chęć europejskich przywódców do zakończenia wojny.

The Guardian zauważył, że rozmieszczenie sił pokojowych może być ważnym krokiem w kierunku stabilizacji regionu i zapobiegania dalszej eskalacji konfliktu. Media podkreśliły, że międzynarodowa obecność mogłaby pomóc w egzekwowaniu zawieszenia broni i zapewnieniu pomocy humanitarnej na dotkniętych obszarach. Francuska gazeta Le Monde entuzjastycznie poparła propozycję Macrona, twierdząc, że przyczyni się ona zarówno do pokoju, jak i rosnących wpływów geopolitycznych UE.

Media takie jak BBC, Newsweek, a nawet katarska Al Jazeera odniosły się do tematu neutralnie i ostrożnie. Pojawiły się jednak również zdecydowanie negatywne artykuły, które krytykowały ideę misji pokojowej i wskazywały na potencjalne wyzwania, problemy i wady takiej inicjatywy.

Na przykład Reuters ostrożnie stwierdził, że pomysł wymaga „dalszej dyskusji”. Dziennikarze Euronews podkreślili poważne trudności we wdrożeniu takiej misji, w tym pod względem finansowym. Z kolei The New York Times wyraził zaniepokojenie praktycznym rozmieszczeniem misji pokojowej w Ukrainie. Gazeta zauważyła, że bez jasnego mandatu i koordynacji ze wszystkimi stronami konfliktu, taka inicjatywa może prowadzić do nieprzewidywalnych konsekwencji, a nawet gwałtownej eskalacji napięć. Wreszcie, amerykański think tank Responsible Statecraft nazwał pomysł europejskich sił pokojowych “okropnym”.

Ogólnie rzecz biorąc, międzynarodowe media w wyważony sposób informują o rozmieszczeniu sił pokojowych w Ukrainie, podkreślając zarówno potencjalne korzyści, jak i możliwe wyzwania i zagrożenia. Nie podzielają one jednak wspólnej pozytywnej wizji, co odzwierciedla znaczny pluralizm opinii na ten temat, przede wszystkim w samych krajach zachodnich.



Co myślą eksperci

W komentarzu do naszej publikacji analityk wojskowy Oleksandr Kochetkov generalnie z zadowoleniem przyjął pomysł misji pokojowej. Według eksperta jest to praktycznie jedyny sposób na pełne zakończenie wojny i rozdzielenie walczących stron. Jednak nasz rozmówca wskazał na szereg poważnych wyzwań, które mogą utrudnić tę inicjatywę.

“Przypomnę, że znajdujemy się w samym środku najbardziej zaciekłej wojny XXI wieku. Jest ona zakrojona na bardzo szeroką skalę, z wykorzystaniem najnowocześniejszych środków... Dlatego jakiekolwiek zaprzestanie działań wojennych - a jest to wojna na wyniszczenie - jest niemożliwe bez sił pokojowych. Ale nie tylko sił pokojowych w postaci “błękitnych hełmów”. Nie, muszą istnieć nowocześnie uzbrojone siły pokojowe z ciężką bronią, czołgami, systemami przeciwlotniczymi i pojazdami opancerzonymi. Powinni oni znajdować się na linii podziału, tak aby walczące strony nie mogły dotrzeć do siebie z bronią. Powinny istnieć stacjonarne fortyfikacje, betonowe konstrukcje, w których będą znajdować się te siły pokojowe. I powinno być co najmniej 100 000 żołnierzy sił pokojowych, biorąc pod uwagę linię frontu. I nadal muszą być rotowani, zaopatrywani w zapasy, leczeni itp. W przeciwnym razie zawieszenie broni po prostu nie zadziała” - jest przekonany Kochetkov.

Jego zdaniem główną stroną zainteresowaną siłami pokojowymi jest Europa. To Europa potrzebuje ich przede wszystkim, ponieważ USA są daleko, a jej bezpieczeństwo jest chronione przez ocean.

“To ciekawe, że putin rozpoczął wojnę próbując uniknąć jakichś 'baz NATO' w Ukrainie. A teraz mówimy o 100 000 żołnierzy NATO, przede wszystkim. Cóż, może z udziałem myśliwców z krajów ODKB.... A teraz są rozmowy na ten temat. Reakcja krajów europejskich jest taka, że nie ma negocjacji w sprawie zaprzestania działań wojennych, więc nikt nie chce wysyłać swoich wojsk do Ukrainy. Ale kiedy dojdzie do negocjacji i zostaną osiągnięte pewne porozumienia, wówczas postawa krajów europejskich będzie inna” - powiedział Kochetkov.

Ekspert wojskowy Oleh Starikov jest bardziej sceptyczny co do sytuacji. Uważa on, że istnieje zbyt wiele przeszkód i złożonych fundamentalnych wyzwań na drodze do misji pokojowej. To sprawia, że jej prawdopodobieństwo jest bardzo niskie.

“Jest tu kilka aspektów: polityczny i wojskowy. Z politycznego punktu widzenia, Rada Najwyższa musi przegłosować tę decyzję. Niemożliwe jest wprowadzenie wojsk na terytorium Ukrainy bez głosowania. Kiedy Rada będzie głosować, ktoś powinien zapytać: dlaczego, skoro przegraliśmy wojnę, potrzebujemy sił pokojowych?Kolejne pytanie brzmi: kto zapłaci za siły pokojowe? Kwestia finansowania jest istotna. A przybliżona kwota - jak obliczyłem - to około 5 miliardów euro za 10 000 żołnierzy sił pokojowych. A kto weźmie na siebie to finansowanie? Na świecie tylko Chiny, Stany Zjednoczone i rosja mogą to sfinansować. Nikt inny tego nie zrobi” - mówi Starikov.

Zastanawia się również, które kraje mogłyby stanowić trzon misji pokojowej. W końcu, jeśli dosłownie przestrzegamy prawa międzynarodowego w tej kwestii, powinny to być państwa, które nie są zaangażowane w wojnę rosyjsko-ukraińską. A nie ma ich zbyt wiele.

“Zastanawiam się, jakie to będą kraje? Najprawdopodobniej powinni to być wojskowi z Azji i Afryki. Czyli kraje, które nie są w żaden sposób zaangażowane w konflikt. Czy ich potrzebujemy? Indie, Myanmar, Bangladesz, Nigeria, Kongo - czy zgadzamy się, aby ich wojska wkroczyły na terytorium Ukrainy? Następnie są kwestie wojskowe: gdzie będą stacjonować? Jakie będą miejsca stałego rozmieszczenia personelu wojskowego i obsługi? Jak zareaguje na to nasz agresywny północny sąsiad? Oczywiście negatywnie, rosja zacznie do nich strzelać. Jest wiele pytań. Dlatego uważam, że jest to bardzo mało prawdopodobne. To więcej rozmów” - powiedział Starikov.

Czy siły pokojowe pomogą zakończyć wojnę?

Teoretycznie misja pokojowa może pomóc zakończyć działania wojenne, jeśli wszystkie strony zgodzą się na jej warunki. Jednak obecna wojna na Ukrainie to nie tylko konflikt wewnętrzny - siły pokojowe najczęściej skutecznie powstrzymywały takie działania wojenne - ale konfrontacja na pełną skalę między dwoma wielkimi mocarstwami, z których jedno jest nuklearne. Choć może to być nieprzyjemne, bez zgody Kremla każda inicjatywa pokojowa natychmiast wiąże się z ryzykiem niekontrolowanej eskalacji.

Szanse na misję pokojową w Ukrainie pozostają nikłe z wielu powodów. Po pierwsze, istnieje fundamentalny brak zgody rosji. Po drugie, nawet jeśli się zgodzi, rozmieszczenie misji będzie wymagało znacznego czasu i zasobów. Po trzecie, istnieje ryzyko, że siły pokojowe staną się zakładnikami sytuacji, jeśli walki będą kontynuowane. Wreszcie, po czwarte, na Zachodzie również nie ma jedności wokół tego pomysłu. A Kijów nie spieszy się, by naciskać zbyt mocno.

Niemniej jednak, idea misji pokojowej nie powinna być odrzucana z zasady. W przyszłości może ona stać się kluczowym elementem pokojowego rozwiązania, jeśli wojna osiągnie etap “chronicznego zmęczenia”, a strony będą szukały wyjścia z impasu. Wymaga to jednak stworzenia mechanizmu gwarancji bezpieczeństwa, który zadowoli wszystkich uczestników.

Podsumowując, misja pokojowa w Ukrainie to złożona i kontrowersyjna inicjatywa, która może przynieść zarówno ogromne korzyści, jak i poważne zagrożenia. Zachodni przywódcy są gotowi do przedyskutowania tego pomysłu, ale jak dotąd tylko do dyskusji. Kluczową barierą pozostaje pozycja kraju-agresora.

Sukces sił pokojowych zależy od jasnego mandatu, konkretnych ram czasowych i uprawnień misji, zapewnienia zasobów i woli politycznej wszystkim stronom konfliktu. Chociaż perspektywy takiej misji wyglądają obecnie słabo, może ona stać się rzeczywistością w dłuższej perspektywie, jeśli zostaną stworzone niezbędne warunki.

Mykyta Trachuk