
To bardzo charakterystyczne dla rosjan – prowadzenie ofensywy tuż przed rozmowami pokojowymi. Ta taktyka jest dobrze znana z lat 2014 i 2015.
Sytuacja w obwodzie donieckim jest poważna, ale daleka od załamania frontu. Obecny rozwój wydarzeń bardziej przypomina maj 2024 roku, kiedy rosjanom udało się przebić przez granicę na około 10 kilometrów. Wówczas jednak ich postęp został powstrzymany i pozostał lokalny.
Układ sił na kierunku pokrowskim pozostaje nieznany. Szacuje się, że rosjanie skoncentrowali tam nawet do 100 tysięcy żołnierzy, co daje im potencjał do rozszerzenia wyłomu. Typowy scenariusz ofensywy wygląda następująco: zlokalizować słaby punkt w obronie przeciwnika, przełamać go, poszerzyć wyłom, a następnie wprowadzić do walki jednostki manewrowe zdolne realizować cele na poziomie operacyjnym.
Na ten moment odnotowano jedynie przełamanie w słabszym odcinku ukraińskiej obrony. Czy rosjanom uda się poszerzyć tę wyrwę – pozostaje niewiadomą. Sytuacja może ulec znacznemu pogorszeniu dla Sił Obronnych Ukrainy, jednak pokażą to dopiero najbliższe dni walk.
Yigal Levin