$ 42.04 € 43.93 zł 10.43
+1° Kijów +4° Warszawa -7° Waszyngton
Nielegalna inwigilacja dziennikarzy Bihus.Info: ile postępowań karnych wszczęto i jakie szczegóły wydarzeń są znane

Nielegalna inwigilacja dziennikarzy Bihus.Info: ile postępowań karnych wszczęto i jakie szczegóły wydarzeń są znane

22 stycznia 2024 19:09

16 stycznia zespół śledczy Bihus.Info zgłosił fakt podsłuchiwania i nieuprawnionej inwigilacji dziennikarzy. W sieci pojawiło się nagranie pokazujące pracowników Bihus.Info zażywających narkotyki.

Kierownik projektu Denys Bihus powiedział, że wszystkie zaangażowane osoby zostaną zwolnione. Funkcjonariusze organów ścigania wszczęli dochodzenie w sprawie nielegalnego filmowania i podsłuchiwania pracowników Bihus.Info.

Przeczytaj więcej o sytuacji wokół zespołu projektowego, działaniach funkcjonariuszy organów ścigania i osób zaangażowanych w skandaliczne wydarzenia w artykule.

Nielegalna inwigilacja dziennikarzy: co wiemy

Film pokazujący pracowników projektu dziennikarstwa śledczego Bihus.Info zażywających narkotyki został opublikowany na stronie internetowej Narodna Prawda. Jednak 22 stycznia o godzinie 18:00 film został usunięty, podobnie jak sam kanał YouTube.

Być może powodem tak radykalnych działań jest zwykła ekspozycja. Natychmiast po opublikowaniu wideo, weryfikatorzy faktów twierdzili, że Narodna Prawda jest rodzajem wysypiska śmieci. Oznacza to, że jest to platforma, na której można publikować wszelkie «wygodne» informacje.

Na przykład, weryfikator faktów Alyona Romaniuk stwierdziła, że redaktor naczelny kanału YouTube serwisu informacyjnego Narodna Prawda w rzeczywistości nie istnieje.

«Można oglądać lub nie oglądać Bihus.Info, kochać ich lub nienawidzić, ale trzeba przyznać, że jest to atak na dziennikarzy. Nie są pierwsi, ale najbardziej rozpoznawalni. Zmanipulowane wideo, przesłane za pośrednictwem strony zrzutowej, gdzie zamiast redakcji są fikcyjni ludzie ze zdjęciami wygenerowanymi przez sztuczną inteligencję», - napisała Romaniuk.



Zamiast tego nagrał wideo, w którym kategorycznie stwierdził, że wszyscy pracownicy przyłapani na zażywaniu narkotyków zostaną zwolnieni.

«Z jednej strony nie wydaję się być odpowiedzialny za to, co dorośli robią za zamkniętymi drzwiami w nocy. Z drugiej strony, nikogo nie obchodzi, co mam, a czego nie mam. Przede wszystkim nie obchodzi mnie trawa, która tam jest. Nie jest moja. Ale nie zamierzam też potępiać kogoś za robienie tego w wolnym czasie i postrzegać tego jako problem. Będą czystki personalne za «kryształki», które zjedli», - powiedział szef Bihus.Info.



Kierownik projektu poinformował o wynikach na kanale telegramu Bihus.Info. Okazało się, że nikt nie miał śladów nielegalnych substancji we krwi.



Czy policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie?

Ale nie tylko przez apele wideo. 18 stycznia okazało się, że prawnicy Bihus.Info złożyli skargi do organów ścigania na podstawie kilku artykułów. W szczególności w odniesieniu do naruszenia prywatności i utrudniania działalności dziennikarzy.

«Analizując opublikowane wideo, dowiedzieliśmy się, że członkowie naszego zespołu byli podsłuchiwani przez około rok. Ponadto kamery, które filmowały przedstawicieli Bihus.Info w kompleksie wiejskim, zostały najwyraźniej zainstalowane przez nieznane osoby. Na podstawie tych faktów złożyliśmy skargi do Policji Krajowej i Prokuratury Generalnej na podstawie trzech artykułów: 182 (naruszenie prywatności), 163 (naruszenie tajemnicy korespondencji, rozmów telefonicznych, telegraficznych lub innej korespondencji przekazywanej środkami łączności lub za pośrednictwem komputera) i 171 (utrudnianie legalnej działalności zawodowej dziennikarzy)», - powiedziała prawniczka projektu Yelyzaveta Seredina.

Zespół Bihus.Info zaapelował również do SBU o uznanie członków zespołu za pokrzywdzonych w już otwartym postępowaniu.

SBU z kolei wszczęła śledztwo 17 stycznia.

«Służba Bezpieczeństwa Ukrainy bada okoliczności nielegalnego podsłuchu i nagrywania wideo projektu Bihus.Info. Postępowanie karne zostało wszczęte na podstawie art. 359 kodeksu karnego Ukrainy (nielegalne nabycie, sprzedaż lub wykorzystanie specjalnych technicznych środków pozyskiwania informacji)», podała agencja.



Na briefingu 22 stycznia szef Narodowej Policji Ukrainy Ivan Vyhivskyy powiedział, że policja zarejestrowała 4 postępowania z artykułu o naruszeniu prywatności pracowników projektu Bihus.info.

«Jedno postępowanie jest prowadzone przez Służbę Bezpieczeństwa. Drugie postępowanie nie jest nawet jedno, ale skontaktowało się z nami 4 przedstawicieli Bihus i zarejestrowaliśmy 4 postępowania z artykułu 182 - naruszenie prywatności. W rzeczywistości zostały one zarejestrowane w weekend, piątek-sobota. Planowanych jest szereg działań śledczych. Bihus opublikował, że Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła już pewne działania śledcze. Będziemy również koordynować nasze działania i posuwać się naprzód», - podkreślił Vyhivskyy.



Ponad 30 osób śledziło dziennikarzy: jakie szczegóły są już znane

Podczas gdy funkcjonariusze organów ścigania są dopiero na początkowych etapach własnych dochodzeń, Denys Bihus podzielił się już pewnymi faktami na temat inwigilacji pracowników projektu. W szczególności zauważył, że na miejsce imprezy firmowej projektu przybyło ponad 30 osób, które filmowały i przesłuchiwały pracowników Bihus.info.

«Na początku grudnia zarezerwowaliśmy salę konferencyjną, altanę i grilla, 6 godzin sauny wieczorem i kilkanaście pokoi w kompleksie etnograficznym Ukraińskie Wioski. Specjalnie wspominam o tym miejscu, ponieważ chcę podkreślić, że nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Są świetni, o nic ich nie podejrzewam. A teraz popatrz. 20 grudnia do kompleksu przyjeżdża dziwna postać. Jest bardzo zainteresowany restauracją. Nie menu, ale miejscem, w którym znajdują się głośniki i choinka. Rezerwuje również dokładnie te same pokoje na 26 grudnia, które my rezerwujemy na 27 grudnia.I tak 26 grudnia grupa ponurych marszczy brwi, 30 osób, siedzi w restauracji i milknie za każdym razem, gdy przychodzi kelnerka», - powiedział Denys Bihus.



Szef Bihus.info zauważył, że później członkowie zespołu projektowego przypomnieli sobie, że wszystkie pokoje miały jakieś «pudełka», które «cudownie» zniknęły po wizycie w kompleksie. Jednocześnie Bihus zauważył, że inwigilacja odbywała się bezpośrednio w pokojach, w których ludzie «zmieniali ubrania, wychodzili spod prysznica».

Alisa Yurchenko, redaktor Bihus.info, powiedziała, że zespół projektowy prowadzi już własne dochodzenie. Jak dotąd źródła, z którymi rozmawiali dziennikarze, wskazały konkretną osobę, która jest blisko kręgów prorządowych. Ale Yurchenko nie wskazała jeszcze osoby, która może być zaangażowana w podsłuchiwanie dziennikarzy.


Autorka: Dasha Sherstyuk