
Zachód próbuje dyplomatycznie skłonić Ukrainę do negocjacji z rosją, gdyż wojna uderza w gospodarki wielu krajów świata. Jednocześnie Kijów wciąż ma ostatnie słowo i wszystko będzie zależało od sukcesu sił zbrojnych na polu walki. A oferta rosjan, by usiąść przy stole negocjacyjnym, to próba kremla zrobienia pauzy, by skumulować siły i z nową energią uderzyć na Ukrainę. Ekspert polityczny Oleh Lisnyy powiedział to w ekskluzywnym komentarzu dla portalu UA.News.
Zdaniem analityka, wszystkie wypowiedzi o konieczności prowadzenia negocjacji brzmiały do tej pory jedynie jako zalecenia. To oczywiste, bo przez ostatnie dziewięć miesięcy Ukraina udowodniła swoimi działaniami, że jest podmiotem i może wspólnie z cywilizowanym światem stawić czoła bardzo poważnym wyzwaniom.
Ekspert jest przekonany, że naszym zachodnim sojusznikom zależy na jak najszybszym zakończeniu wojny. Według niego stwarza to poważne problemy gospodarcze dla krajów, które nałożyły sankcje na rosję, bo «sankcje są jak wzajemnie ostry miecz - sieka wroga, ale uderza też we własną gospodarkę». Co więcej, Zachód chciałby zamknąć ten «problem» przed rozpoczęciem zimy, bo kraje UE i USA są przekonane, że i dla nich nie będzie to łatwe.
Jednocześnie, powiedział Oleh Lisnyy, rządy zachodnich partnerów wyraźnie rozumieją i podkreślają, że jakiekolwiek negocjacje rozpoczną się dopiero wtedy, gdy Ukraina podejmie decyzję i wyłącznie na warunkach Kijowa. I te warunki zostały jasno wypowiedziane przez prezydenta Ukrainy: wyzwolenie przez wojska rosyjskie terytoriów ukraińskich do granic z 1991 roku, ukaranie zbrodniarzy wojennych, wypłata reparacji i dostarczenie przez zachodnich sojuszników Kijowowi jasnych, zrozumiałych i skutecznych gwarancji, które nie pozwolą już rosji na przeprowadzanie takich pełnowymiarowych inwazji.
«Zachód może nam polecać i pomagać, ale Ukraina musi być jak Izrael - w swoim czasie Tel Awiw też słuchał wszystkich, ale robił rzeczy korzystne dla siebie i dzięki temu Izrael pozostał pełnoprawnym państwem. Musimy też słuchać naszych partnerów, ale robić rzeczy po swojemu i zgodnie z naszymi interesami. Dziś wiele, jeśli nie wszystko, rozstrzyga się właśnie na polu walki. Gdy Ukraina wygra, wejdzie w życie zasada «zwycięzców się nie sądzi», więc potrzebujemy poważnych sukcesów na polu walki. Kiedy my w pierwszych dniach wojny i w kolejnych miesiącach zaczęliśmy skutecznie przeganiać wroga z naszego terytorium, Zachód złagodził swoje propozycje, zakazy i warunkowe zalecenia co do tego, jakiej broni należy użyć, a jakiej nie. Kiedy sojusznicy widzą, że osiągamy sukces, mówią «ok, róbcie to w ten sposób». Naszym głównym zadaniem jest więc dziś odnieść sukces, przede wszystkim na pierwszej linii frontu. Zachód nigdzie się nie wybiera, czasem się trochę pokiwa, ale Ukraina i tak będzie miała ostatnie słowo w kwestii negocjacji».

Ekspert potwierdził również, że rosyjskie kierownictwo jest gotowe do negocjacji z Ukrainą bez żadnych warunków. Analityk przypisał przyczynę tak dramatycznej zmiany stanowiska kremla, w odróżnieniu od gróźb «wzięcia Kijowa w trzy dni» w pierwszych dniach inwazji, reakcji świata na sukcesy ukraińskich sił zbrojnych na linii frontu.
«Kiedy rosjanie zaczęli ponosić ofiary na polu walki, odczuwać skutki sankcji i konsekwencje tej samej mobilizacji, którą putin głupio ogłosił, zaczęli otrzymywać wyraźne sygnały z Chin i Indii - dużych krajów, które nie wspierają bezpośrednio Ukrainy, ale których gospodarki cierpią z powodu wojny. Według jednej z teorii spiskowych, putin miał wyznaczony termin zakończenia wojny do 15 listopada za wszelką cenę. Nie mógł tego zrobić, myślę, że dlatego nie pojechał na szczyt G20, bo tamtejsi Chińczycy, Hindusi i inne narody dałyby mu porządnie «po uszach».»

Jednocześnie Oleh Lisnyy jest przekonany, że rosja tak naprawdę nie chce negocjacji. Ekspert tłumaczył wszystkie rozmowy na ten temat tym, że moskwa potrzebuje pauzy na restrukturyzację, dozbrojenie armii, a także na uzgodnienie dostaw rakiet balistycznych z Iranu. I po to, by wyciągnąć wnioski ze wszystkich błędów i zbudować więzi z sojusznikami, a wiosną lub nieco później z nową energią wznowić ofensywę w Ukrainie.
Analityk tłumaczył wypowiedzi przedstawicieli rosyjskiego MSZ, że rosja jest gotowa do negocjacji z Ukrainą bez żadnych warunków, jako «kłamstwa». Jego zdaniem, w ten sposób kreml podpowiada, że «stoimy tu na waszej ziemi, zdobyliśmy ją i od tej pory będziemy z wami negocjować».
«Kijów w żadnym wypadku nie może zgodzić się na taką ofertę agresora. Ukraina musi być nieprzejednana i w żaden sposób nie zgodzić się na «Mińsk-3, 4, 9, 10», czy «Stambuł». Mamy tego dość i widzieliśmy, jak to się skończyło. Ukraina ma teraz historyczną szansę na pokonanie i zniszczenie rosyjskiego imperium. Jest to dla nas niemal ostatnia szansa, jest to szansa zwycięska i nie powinniśmy jej odrzucać».
