Od sześciu dni Izrael jest w stanie wojny z Hamasem. Liczba zabitych w ataku terrorystycznym palestyńskich bojowników przekroczyła 1300 osób - głównie cywilów, a ponad 3000 zostało rannych. Około 200 kolejnych zostało uprowadzonych przez bojowników i jest przetrzymywanych w niewoli. W miarę jak pojawia się coraz więcej faktów o zbrodniach popełnianych przez palestyńskich bojowników, świat i sami Izraelczycy zastanawiają się, jak skutecznie przeciwdziałać terroryzmowi. Przeczytaj więcej w artykule UA.NEWS.
Spotkanie NATO bez cenzury
Podczas briefingu wideo z dowódcami NATO, izraelski minister obrony Yoav Galant pokazał nieocenzurowany materiał filmowy przedstawiający brutalne i masowe masakry izraelskich cywilów przez bojowników Hamasu.
Stwierdził on: "Hamas to ISIS... dzika organizacja finansowana i wspierana przez Iran. Hamas to ISIS", powiedział. "ISIS w Gazie nie będzie istnieć na naszych granicach. IDF zniszczy Hamas. I będziemy polować na każdą osobę, która ma na rękach krew naszych dzieci".
Izraelski minister opowiedział swoim kolegom z NATO, jak chodził od domu do domu. "Widziałem ciała naszych starszych, którzy przeżyli Holokaust, spalone żywcem. Dzieci były wiązane i rozstrzeliwane. Tak, powtarzam - dzieci były wiązane i rozstrzeliwane" - powiedział Galant przedstawicielom NATO.
Prawie wszyscy wysocy rangą izraelscy urzędnicy nie kryją swojego gniewu. W czwartek minister energetyki Israel Katz obiecał, że oblężenie Strefy Gazy nie dobiegnie końca, włączając w to dostawy energii elektrycznej i wody. I będzie trwało, dopóki Hamas nie zwróci zakładników uprowadzonych podczas ataku.
"Pomoc humanitarna dla Gazy? Ani jeden włącznik światła nie zostanie włączony, ani jedna pompa wodna nie zostanie otwarta, ani jedna cysterna z benzyną nie wjedzie, dopóki porwani Izraelczycy nie wrócą do domu" - napisał na mikroblogu X (dawniej Twitter). "I nikt nie może głosić nam moralności" - dodał minister.
סיוע הומניטרי לעזה? אף מתג חשמל לא יורם, שיבר מים לא יפתח ומשאית דלק לא תיכנס עד להשבת החטופים הישראלים הביתה. הומניטרי תמורת הומניטרי. ושאף אחד לא יטיף לנו מוסר.
— ישראל כ”ץ Israel Katz (@Israel_katz) October 12, 2023
Twarz terroru
Ciała zabitych były wywożone z Kibucu Be'eri w południowym Izraelu do środy, a potwierdzona liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 110, podczas gdy społeczność liczy 1200 osób. Według izraelskich mediów, bojownicy zabili co dziesiątą osobę.
Jednym z najbardziej przerażających miejsc w kibucu jest lokalna szkoła, w której terroryści odpoczywali podczas masakry, podczas której rozstrzeliwano nawet dzieci.
"Wczoraj" - powiedział Eli Hazan, wolontariusz izraelskiej organizacji pozarządowej ZAKA - "widzieliśmy listę przyklejoną taśmą do drzwi bezpiecznego pokoju w domu. Myślę, że jeden z rodziców sporządził listę rzeczy do przygotowania. Szczoteczka do zębów, kanapki i inne rzeczy. A na dole było napisane: "Uściski od Immy" (mojej mamy). Cała kartka była pokryta krwią" - napisał The Times of Israel.
Wciąż napływają przerażające informacje z wielu społeczności wzdłuż granicy ze Strefą Gazy, a władze wciąż liczą ofiary. Wiele zbrodni zostało sfilmowanych przez samych terrorystów lub przez tych, którym udało się przeżyć.
Według wolontariuszy wciąż istnieją całe kibuce, do których ich grupy jeszcze nie weszły. Pracują pod ścisłą ochroną wojska, a każdy dom jest najpierw sprawdzany pod kątem ładunków wybuchowych.
W wiosce Kfar Azza zginęły dziesiątki, prawdopodobnie setki osób. Izraelskim żołnierzom udało się tu dotrzeć zaledwie 4 dni po ataku, w towarzystwie dziennikarzy The New York Times. Zobaczyli przerażający widok. Ciała leżały wszędzie - na ścieżkach i trawnikach, w domach i innych miejscach.
"To nie jest wojna ani pole bitwy. To masakra" - powiedział generał dywizji Itai Veruv, izraelski dowódca, który również był w wiosce i widział następstwa zbrodni. "To coś, czego nigdy w życiu nie widziałem".
Istnieją również bohaterskie historie obrony. Na przykład Adar i Itay Berdychivsky, para z Kfar Azza, ukryła swoje 10-miesięczne bliźniaki w mamadzie (schronie) i czekała na nie w domu, aby odwrócić uwagę terrorystów od dzieci. Oboje służyli w wojsku, mieli broń i bronili się. Para zginęła, zabijając siedmiu terrorystów. Dzieci były same w schronie przez 13 godzin, ale przeżyły. Zostały odnalezione przez krewnych, którzy również stawiali opór terrorystom przez cały ten czas i uratowali dziesiątki ludzi.
Samoorganizacja uratowała życie
Nir Am jest jednym z niewielu osiedli, które walczyły z terrorystami Hamasu, polegając na sile własnych sił ochotniczych. "To, co nam się przytrafiło, to po części czujność, a po części cud" - mówi jeden z mieszkańców.
Inbal Rabin-Lieberman, 25-letnia koordynatorka ds. bezpieczeństwa w kibucu Nir Am, jest uważana za główną sprawczynię. Ona i jej wujek Ami dowodzili oddziałem ochrony, który był tak czujny, że zabił kilku terrorystów, którzy próbowali przeniknąć do pobliskiej fermy drobiu. Reakcja ta była tak skuteczna, że terroryści wycofali się.
Mówi się, że Inbal urodziła się i wychowała w kibucu Nir Am, służyła w jednostkach bojowych IDF i studiowała w kobiecej szkole przywództwa. W grudniu 2022 r. została mianowana koordynatorem bezpieczeństwa wojskowego społeczności.
Inny były żołnierz, Gilad, był na festiwalu Supernova, gdzie bojownicy dokonali masakry. On również próbował się uratować i wyprowadzić innych.
"Prawie wiedzieliśmy, że prawdopodobnie zablokują drogę. Jestem prawie pewien, że wiele osób zginęło na tych drogach... Poszliśmy na pole i próbowaliśmy się przed nimi ukryć... kiedy poszliśmy dalej w pole, próbowali strzelać do nas z karabinów snajperskich z różnych miejsc, a także z ciężkiej artylerii" - powiedział BBC News.
Nie mniej imponujący jest przykład 60-letniego Israela Ziva. Jest on emerytowanym generałem armii izraelskiej, który zorientował się, co się dzieje natychmiast po ataku rakietowym. Dowiedział się, że syn jego przyjaciela został uwięziony w kibucu, pobiegł do domu, założył mundur, chwycił własną broń i udał się w kierunku granicy, aby pomóc mieszkańcom bronić się przed bojownikami Hamasu. Jego historia została opisana w The New York Times.
Teraz Israel Ziv twierdzi, że wiara ludności w armię osłabła tak bardzo, że jedną z największych kwestii, o których dyskutują Izraelczycy, jest uzbrojenie osobiste. Były generał naciska na rząd, aby pozwolił emerytowanym żołnierzom na ponowne utworzenie jednostek obrony cywilnej w strefie przygranicznej w pobliżu Strefy Gazy i w całym kraju. Mówi, że wielu z nich ma już broń, a w tym tygodniu rząd ogłosił, że zakupi 10 000 karabinów szturmowych i kamizelek kuloodpornych dla cywilów.