
Zawsze popadamy w skrajności: raz mówimy, że Trump jest po stronie rosji, innym razem cieszymy się, że jest po stronie Ukrainy.
Trump chce zakończenia wojny. To jego cel. Jest niezadowolony i zirytowany putinem, który tego nie chce. I takie działania postrzega jako bezpośrednią zniewagę.
Trump działa według własnej logiki. Jego ulubioną metodą są taryfy celne. Chociaż 100% cła na handel z rosją to drobiazg. To nic nieznaczące, bo handel między USA a rosją jest minimalny.
Ultimatum na 50 dni – tak, można się z tego śmiać, ale to metoda Trumpa: metoda kontrolowanej eskalacji. Trump zawsze tak działa z tymi taryfami, wysyła deadliny, a potem mówi: „dogadajcie się z nami, bo będzie gorzej”. Ta sama metoda stosowana jest wobec rosji.
Ale to wszystko nie oznacza, że Trump jest naszym sojusznikiem. Nie, on w ten sposób wpływa na putina. Przesłanie jest takie: Ty, wladimirze, chcesz walczyć? To my pomagamy Ukrainie to robić. Dostawy broni są tu tylko metodą wywierania presji na putina. Kluczowym celem Trumpa jest zakończenie wojny w Ukrainie.
Dlatego nie warto traktować działań Trumpa jako przejścia na czyjąś stronę. To czysto pragmatyczne działania.
Wolodymyr Fesenko