
Będą próbowali odpowiedzieć wszystkimi dostępnymi środkami.
Ale jak dotąd nic się nie wydarzyło, a noc minęła stosunkowo spokojnie, więc najwyraźniej nie mają czym odpowiedzieć w tej chwili.
Lotnisko Olenja było miejscem startu lotnictwa strategicznego do przeprowadzania ataków na nasze terytorium. Teraz trzeba przeprowadzić inwentaryzację, znaleźć sprawne samoloty, przygotować je, uzbroić i skoncentrować na nowych lotniskach. Jeśli chodzi o pociski balistyczne, również widzę problemy…
Nie mają ogromnej liczby rakiet. Problemem nie są nawet same rakiety, lecz wyrzutnie. Ciągle liczymy rakiety, ale zapominamy, że każda wyrzutnia ma limit odpaleń, po którym musi zostać poddana naprawie. To nie jest sprzęt gumowy – jest zaprojektowany do określonej liczby odpaleń.”
Myślę, że rosja potrzebuje czasu na odpowiedź. Może nawet kilku tygodni. Muszą zrozumieć, co się stało, przeprowadzić inwentaryzację — co da się jeszcze uratować po tym uderzeniu. Większości trafionych samolotów rosja przecież już nie produkuje: brakuje technologii, łańcuchów produkcyjnych. Mogą je jedynie naprawiać. A wyobraźcie sobie, ile pracy czeka ich po wczorajszych atakach.
W broń „Oresznik” nie bardzo wierzę. To raczej populistyczna historia i eksperymentalna broń, nie do masowego użycia. rosja straszy nas i świat, że niby została przyjęta na uzbrojenie. Ale to nie znaczy, że przeszła wszystkie testy i spełnia normy.
Myślę, że gdyby „Oresznik” był rzeczywiście gotowy do użytku i istniała odpowiednia liczba rakiet, już dawno byśmy go „złapali” nad Ukrainą. A tak w ogóle – to bardzo ograniczony system. Minimalny zasięg — 2000 km. Może do nas dolecieć z Archangielska. Ale kiedy Łukaszenka nim grozi — to już tylko śmieszne.
Generalnie ta rakieta przeznaczona jest wyłącznie do przenoszenia ładunków jądrowych. Jeśli rzucać „pustą głowicę”, licząc na siłę kinetyczną — to tylko marnotrawstwo. A jeśli rosja użyje nawet taktycznej broni jądrowej, to przestanie być to czynnik odstraszający. Jeśli rosjanie spróbują — nie przeżyją tego momentu. Zgniotą ich zarówno Trump, jak i Xi Jinping.
Ołeh Żdanow