
Seria procesów sądowych dotyczących nacjonalizacji PrivatBanku, jego byłych właścicieli i menedżerów trwa już prawie dziesięć lat. Kluczowa sprawa — dotycząca ogromnych machinacji finansowych wewnątrz instytucji — znajduje się na końcowym etapie w Sądzie Najwyższym w Londynie. W lipcu 2025 roku sąd orzekł, że byli akcjonariusze PrywatBanku Ihor Kołomojski i Hennadij Boholiubow nielegalnie wyprowadzili z kont banku prawie 2 miliardy dolarów.
W październiku oczekiwane jest kolejne posiedzenie, podczas którego sąd ma określić ostateczną kwotę odszkodowania, uwzględniając odsetki i koszty. Jednak nie oznacza to, że Kołomojski i Boholiubow automatycznie zwrócą te pieniądze. Przed nami mogą być apelacje ze strony pozwanych i przymusowe ściąganie strat. Dlatego, mimo optymistycznych zapowiedzi kierownictwa NBU, uzyskanie wspomnianych miliardów może jeszcze zająć lata.
Przypomnijmy, że państwo uznało PrivatBank za niewypłacalny w 2016 roku i wykupiło 100% jego akcji za 1 hrywnię, uzgadniając plan uzdrowienia instytucji z akcjonariuszami. Za „ratowanie” PrivatBanku trzeba było zapłacić z budżetu państwa ponad 155 miliardów hrywien, co oznacza, że wkład każdego Ukraińca w tę sprawę przekroczył 3,5 tysiąca hrywien.
Aby zrozumieć, dlaczego wciąż trwają te „epickie” i kosztowne procesy w sprawie PrivatBanku i kiedy państwo w końcu otrzyma miliardy dolarów odszkodowania, redakcja UA.News porozmawiała z ukraińskimi prawnikami i byłymi urzędnikami NBU.

Sprawa PrivatBanku w Sądzie Najwyższym w Londynie
Po nacjonalizacji PrivatBank prowadził około 1000 postępowań sądowych w Ukrainie i za granicą przeciwko firmom powiązanym z byłymi właścicielami instytucji, podejrzanymi o zakrojone na szeroką skalę machinacje finansowe. Sąd Najwyższy w Londynie przez blisko osiem lat rozpatrywał główny pozew PrivatBanku przeciwko Ihorowi Kołomojskiemu i Hennadijowi Boholiubowowi. Oligarchowie zostali oskarżeni o oszustwa oraz nielegalne wyprowadzenie środków poprzez skomplikowane schematy refinansowania.
Sprawa z powództwa PrivatBanku była rozpatrywana w londyńskim sądzie, ponieważ pozwanymi byli nie tylko byli akcjonariusze banku, ale także szereg spółek zarejestrowanych w Anglii i na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. To umożliwiło zwrócenie się do sądu angielskiego — wyjaśnia Andrij Szabelnikow, partner zarządzający w Evrika Law.
„W latach 2018–2019 byli akcjonariusze PrivatBanku, powołując się na Konwencję z Lugano o jurysdykcji oraz uznawaniu i wykonywaniu orzeczeń sądowych w sprawach cywilnych i handlowych, próbowali przenieść sprawę do Szwajcarii lub Ukrainy. Zgodnie z Konwencją, takie sprawy powinny być rozpatrywane w miejscu zamieszkania lub obywatelstwa pozwanych. W tamtym czasie pozwani mieszkali w Szwajcarii.”
Interesujące jest, jak Sąd Najwyższy w Londynie rozwijał swoje stanowisko w sprawie jurysdykcji: w 2021 roku, w postępowaniu z powództwa Funduszu Gwarantowania Depozytów Osób Fizycznych oraz banku „Finanse i Kredyt” przeciwko akcjonariuszowi banku Kostiantynowi Żewaho, sąd ten nie uznał swojej jurysdykcji. Wówczas sędzia uznał, że istnieją wystarczające podstawy do wydania nakazu globalnego zajęcia majątku akcjonariusza, jednak stwierdził, że sąd nie ma jurysdykcji do rozpatrzenia sprawy, ponieważ wymaga ona stosowania ukraińskiego prawa, „w którym nie jest ekspertem” — zauważa Andrij Szabelnikow.
Państwowy PrivatBank zdołał jednak uzyskać nakaz zajęcia majątku Kołomojskiego i Boholiubowa na całym świecie już w grudniu 2017 roku. Orzeczenie to objęło również majątek sześciu powiązanych z nimi spółek. Mimo prób odwołania się od decyzji przez oligarchów, nakaz pozostał w mocy aż do wydania ostatecznego wyroku.
Nakaz o globalnym zajęciu majątku (Worldwide Freezing Order), uzyskany jeszcze w 2017 roku, był kluczowym środkiem prewencyjnym, który uniemożliwił pozwanym ukrycie lub wyprzedaż aktywów na całym świecie podczas trwania procesu — wyjaśnia Taras Oniszczenko, partner w Barristers Commercial, szef praktyki sektora bankowego i finansowego.
„Teraz, po wygranej w sądzie, ten instrument przekształca się z prewencyjnego w wykonawczy. Zajęcie aktywów znacząco upraszcza i przyspiesza proces egzekucji. Bank nie musi już szukać majątku pozwanych — został on zidentyfikowany i zamrożony. Zespół prawny PrivatBanku będzie mógł wszcząć procedury egzekucyjne wobec tych konkretnych aktywów (nieruchomości, udziały w spółkach, jachty itp.) w celu realizacji orzeczenia sądu. Bez tego zajęcia wygrana mogłaby pozostać tylko „na papierze”, ponieważ ściągnięcie środków od pozwanych, którzy zdążyliby się pozbyć majątku, byłoby niezwykle trudne” — uważa Oniszczenko.

Końcowe przesłuchania i szczegóły w sprawie PrivatBanku
W okresie czerwiec–lipiec 2023 roku odbyły się końcowe przesłuchania w Sądzie Najwyższym w Londynie, które wcześniej były kilkukrotnie odraczane, m.in. z powodu pełnoskalowej wojny w Ukrainie. Strona PrivatBanku twierdziła, że sprawa dotyczyła szeroko zakrojonego oszustwa i prania pieniędzy na ogromną skalę, popełnionych przez Kołomojskiego i Boholiubowa w latach 2013–2014. Ich obrona odrzuciła zarzuty, argumentując, że bankowi nie udało się wykazać konkretnych działań byłych akcjonariuszy, które doprowadziłyby do strat i byłyby niezgodne z ukraińskim prawem.
Proces okazał się jednym z najbardziej skomplikowanych w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Strony złożyły ponad 1300 stron końcowych oświadczeń. W trakcie rozprawy zeznawało około 10 świadków, z których wielu przybyło do Londynu z Ukrainy, aby osobiście złożyć zeznania. Adwokat i były dyrektor departamentu rejestracji i licencjonowania Narodowego Banku Ukrainy, przewodniczący Komisji Kwalifikacyjnej oraz Komitetu Nadzoru — Ołeksandr Zawadecki — również został zaangażowany jako świadek, ale swoje zeznania złożył pisemnie z Ukrainy. Zawadecki wspomina ogólne wrażenie z tego procesu jako wyjątkowo złożonego i intensywnego.
„Rzeczywiście, zeznawałem w tej sprawie, podobnie jak niektórzy inni pracownicy NBU, którzy brali udział w nacjonalizacji banku. Proceduralnie byłem świadkiem po stronie byłych właścicieli, ponieważ sąd powołał mnie na wniosek właśnie ich brytyjskich prawników. Gdyby taki wniosek złożyli przedstawiciele PrivatBanku, byłbym świadkiem po stronie PrivatBanku.
Mój status proceduralny nie wpłynął na treść moich zeznań — byłyby takie same, gdyby wezwał mnie do sądu PrivatBank. Składałem zeznania pod przysięgą, tak jak inni pracownicy NBU w tej sprawie.
Zaskoczyło mnie, że PrivatBank nie wezwał wszystkich pracowników NBU, którzy bezpośrednio uczestniczyli w diagnozie PrivatBanku i przygotowaniach do nacjonalizacji. To właśnie z powodu tej wybiórczości zdecydowałem się złożyć zeznania, ponieważ dostarczenie sądowi wszystkich istotnych informacji sprzyja wydaniu uzasadnionego orzeczenia, co leży w interesie państwa prawa. W materiałach, z którymi się zapoznałem, zauważyłem pewne informacje, które osobiście uważałem za niepoprawne. To również było dla mnie motywacją do złożenia własnych zeznań” — opowiada Ołeksandr Zawadecki.
Według byłego wysokiego urzędnika Narodowego Banku Ukrainy, sąd londyński poświęcił jego zeznaniom jedno zdanie i stwierdził, że nie mają one znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Odnosząc się do swojej roli w procesie diagnozy oraz komunikacji między PrivatBankiem a NBU, Zawadecki opowiedział kilka kluczowych kwestii:
„Nacjonalizacja miała miejsce na podstawie dwóch głównych diagnoz przeprowadzonych w latach 2015–2016. Jedna z nich dotyczyła oceny jakości aktywów, druga — powiązanego kredytowania. Diagnostyką powiązanego kredytowania kierowałem ja. Podstawę zespołu roboczego badającego powiązane kredytowanie stanowili moi podwładni o profilu prawnym i finansowym. Co warto podkreślić, wykonali oni tę skomplikowaną pracę bardzo dobrze.
Zatwierdzałem listy powiązanych osób banku, przedstawiałem wyniki diagnozy Zarządowi NBU, komitetom oraz misjom monitorującym. Podczas diagnozy w każdy piątek odbywały się spotkania kierownictwa PrivatBanku z kierownictwem NBU, w których zazwyczaj uczestniczyłem. Dlatego gdy dowiedziałem się, że PrivatBank „zapomniał” wezwać mnie na świadka, byłem tym zaintrygowany.”
Zdaniem Ołeksandra Zawadeckiego istniały obiektywne podstawy do nacjonalizacji banku, jednak sama procedura nie została przeprowadzona w sposób optymalny.
Ołeksandr Zawadecki, adwokat, były wysoki urzędnik NBU
Nie było dotąd analogii do nacjonalizacji PrivatBanku i oczywiście tak ogromny proces niósł ze sobą znaczne ryzyka dla państwa, podkreśla Zawadecki.
Ołeksandr Zawadecki, adwokat, były wysoki urzędnik NBU
Odpowiadając na pytanie, czy ówczesne kierownictwo NBU przewidywało, że nacjonalizacja dużego prywatnego banku doprowadzi do wieloletnich procesów sądowych, Zawadecki wyjaśnia, że wówczas istniały dwa warianty decyzji i oba potencjalnie mogły prowadzić do procesów sądowych.
„W latach 2015–2016 NBU prowadził tzw. „oczyszczanie” sektora bankowego. W dużej mierze odbywało się to na żądanie MFW i Banku Światowego, zgodnie z warunkami udzielenia Ukrainie pomocy makrofinansowej. Uważam, że samo w sobie odpowiadało to interesom państwa, ponieważ w efekcie sektor bankowy miał stać się bardziej przejrzysty, stabilny i przestrzegający prawa.
Wycofaniu banków z rynku, czy to przez nacjonalizację, czy programy restrukturyzacyjne, poprzedzała diagnoza. Tego typu duży bank jak PrivatBank nie mógł być po prostu uznany za niewypłacalny i wycofany z rynku, państwo nie miało na to zasobów. Bank musiał zostać albo nacjonalizowany, albo objęty programem finansowego uzdrowienia. Druga opcja była możliwa tylko wtedy, gdyby była wspierana na poziomie politycznym — podobnie jak nacjonalizacja. Oczywiście każda droga, poza rozwiązaniem ugodowym, potencjalnie mogła prowadzić do długotrwałych procesów sądowych. Tak się właśnie stało.”
Jako prawnik z dużym doświadczeniem Ołeksandr Zawadecki jest przekonany, że historia PrivatBanku zawiera wiele materiału do wyciągania wniosków na przyszłość.
Ołeksandr Zawadecki, adwokat, były wysoki urzędnik NBU

Kwota odszkodowania i sposób jej egzekucji
Zgodnie z orzeczeniem na korzyść PrivatBanku, wydanym przez Wysoki Trybunał Londyński 30 lipca 2025 roku, byli właściciele nielegalnie wyprowadzili niemal 2 mld USD. Ostateczna kwota, którą mają zwrócić państwu, zostanie ustalona dodatkowo — i będzie znacznie wyższa. Według szacunków państwowego PrivatBanku, suma wzrosła do niemal 4,5 mld USD z powodu odsetek, które wynoszą około 500 tys. USD dziennie.
Taras Oniszczenko, partner Barristers Commercial, kierownik praktyki sektora bankowego i finansowego, zaznacza, że sprawa przeszła już z etapu rozpatrzenia merytorycznego do fazy przygotowań do przymusowego wykonania orzeczenia.
„Chociaż 30 lipca ogłoszono wyrok o odpowiedzialności byłych właścicieli, kolejnym krokiem będzie osobne posiedzenie sądu, które odbędzie się później w tym roku. Na tym posiedzeniu zostanie ustalona ostateczna kwota do wyegzekwowania. Kwota ta będzie obejmować nie tylko główny dług prawie 2 mld USD, ale również znaczne odsetki naliczone przez ponad dziesięć lat oraz rekompensatę ogromnych kosztów sądowych.
Równocześnie zespół prawny PrivatBanku rozpoczyna przygotowania do procedury egzekucji zamrożonych jeszcze w 2017 roku aktywów pozwanych. Oznacza to, że trwa praca przygotowawcza, aby po ustaleniu kwoty niezwłocznie rozpocząć procedury konfiskaty i sprzedaży tych aktywów w różnych jurysdykcjach w celu spłaty długu.”
Choć sąd londyński był kluczowy w tej sprawie i to on wydał nakaz wszechświatowego zajęcia aktywów Kołomojskiego i Boholubowa, PrivatBank wniósł również pozwy w innych jurysdykcjach. Próbuje się ściągnąć odszkodowanie od byłych właścicieli w USA, Izraelu oraz na Cyprze. Łączna kwota to około 10 mld USD.
Taras Oniszczenko wyjaśnia, że te kwoty dotyczą różnych postępowań prawnych, które się nie dublują, lecz uzupełniają. „Ważne jest zrozumienie, że to nie jest po prostu suma tego samego szkody zgłoszonej w różnych krajach” — podkreśla prawnik. Podaje konkretne kwoty w różnych pozwach:
Pozew londyński (~2 mld USD): Dotyczył konkretnego schematu oszustwa polegającego na wyprowadzeniu środków w latach 2013-2014. Jego zasadność została teraz potwierdzona wyrokiem jednego z najbardziej prestiżowych sądów handlowych na świecie.
Pozew na Cyprze (5,5 mld USD): Ta kwota odpowiada całkowitej wysokości szkód ustalonej podczas audytu forensic przeprowadzonego przez firmę Kroll. Pozew obejmuje cały zakres działań oszukańczych trwających przez dekadę.
Pozew w USA (ponad 600 mln USD): Skierowany na odzyskanie strat związanych z praniem pieniędzy poprzez zakup konkretnych aktywów na terytorium Stanów Zjednoczonych — nieruchomości i fabryk.
Pozwy w Izraelu (600 mln USD) oraz Szwajcarii (~10 mld hrywien): Mają inne podstawy prawne. Na przykład w Szwajcarii pozew złożył Narodowy Bank Ukrainy dotyczący niewykonania osobistych poręczeń za kredyty refinansowe.
„W ten sposób każda kwota odzwierciedla osobny aspekt nadużyć finansowych lub odrębne narzędzie prawne do odzyskania długu. Zwycięstwo w Londynie znacznie wzmacnia pozycję banku w innych jurysdykcjach, ponieważ fakt oszustwa został już ustalony na poziomie międzynarodowym” — podkreśla Oniszczenko.
Jednocześnie Andrij Szabelnikow, managing partner Evrika Law, wyraża wątpliwości, czy odzyskanie ostatecznej kwoty odszkodowania przebiegnie bezproblemowo. „Już teraz istnieją powody, by wątpić, że osoby fizyczne będą mogły (lub chciały) wykonać orzeczenie Wysokiego Trybunału Londyńskiego” — mówi prawnik.

Co się wydarzy po decyzji Wysokiego Sądu w Londynie
Prawnicy zwracają uwagę, że zespoły obrony już przygotowują apelacje, których rozpatrzenie opóźni procedurę przymusowego wykonania orzeczenia w sprawie PrivatBanku. Już dwa dni po ogłoszeniu wyroku Wysokiego Sądu w Londynie, Hennadij Boholubow zapowiedział zamiar jego zaskarżenia.
„Moim zdaniem to było do przewidzenia. Zwróciłbym również uwagę na fakt, że PrivatBank nie był najbardziej uporczywym naruszycielem. Z tego co pamiętam, były banki z jeszcze większymi naruszeniami przepisów” — zauważa adwokat i były wysoki urzędnik NBU, Ołeksandr Zawadecki.
Intencja wniesienia apelacji to standardowy krok w tak dużej sprawie, zgadza się Taras Oniszczenko, partner w Barristers Commercial. Jednak według niego, powodzenie takiego odwołania jest wątpliwe.
„Perspektywy skutecznego zaskarżenia są dość ograniczone. Sędzia William Trower w swoim orzeczeniu bardzo krytycznie ocenił argumenty i zachowanie pozwanych. Nie tylko ustalił fakt oszustwa, ale szczegółowo uzasadnił, dlaczego uważa ich stanowisko za „całkowicie oparte na nieuczciwym podłożu”. Sędzia wydał bardzo negatywne wnioski z faktu, że ani Kołomojski, ani Boholubow nie stawili się, by złożyć zeznania, oraz ustalił fakt zniszczenia przez nich dowodów. Biorąc pod uwagę szczegółowość i moc uzasadnienia orzeczenia, będzie to bardzo trudne” — tłumaczy prawnik.
Jak dodaje, proces odwoławczy może również potrwać długo.
„Proces apelacyjny z pewnością opóźni ostateczne zakończenie sprawy o kolejny rok lub dwa. Jednak ważne jest, że nakaz o globalnym zajęciu aktywów pozostanie w mocy przez cały okres rozpatrywania apelacji” — podkreśla Taras Oniszczenko.
Komentując perspektywy odwołań w sprawie PrivatBanku, partner zarządzający Evrika Law, Andrij Szabelnikow, zwraca uwagę na następujące kwestie:
„Po tym, jak ukraiński Sąd Najwyższy zakończył krajowe postępowania w sprawie unieważnienia umowy kupna-sprzedaży akcji banku za 1 hrywnię, wpłynęło zgłoszenie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPCz), które zostało przyjęte do rozpatrzenia. W zasadzie pozycja adwokatów pana Kołomojskiego wygląda typowo dla skarg do ETPCz: sprawa nie została rozpatrzona merytorycznie w sądach krajowych, a postępowanie zostało zamknięte wyłącznie na podstawie niekonstytucyjnej ustawy, która została przyjęta po wniesieniu pozwu i miała działanie wsteczne.
Trybunał oczywiście wyda swoją ocenę w tej sprawie, jednak jestem przekonany, że fakty ustalone przez Wysoki Sąd w Londynie będą wykorzystywane przez przedstawicieli państwa ukraińskiego jako uzasadnienie niezbędnych działań państwa.”

Sprawa PrivatBanku i gry polityczne
Chociaż wymiar polityczny tej sprawy niewątpliwie istnieje, moim zdaniem jej przebieg w dużej mierze determinują czynniki prawne i ekonomiczne, a nie kulisowe porozumienia, przekonany jest partner Barristers Commercial Taras Oniszczenko.
„Po pierwsze, sprawa PrivatBanku od samego początku znajduje się pod ścisłym nadzorem kluczowych międzynarodowych partnerów Ukrainy, w szczególności MFW, Banku Światowego oraz EBI. Dalsze wsparcie finansowe dla Ukrainy zależy bezpośrednio od wykazania rzeczywistego postępu w walce z korupcją, a ta sprawa jest jednym z głównych wskaźników. Każde „opóźnianie” procesu ze strony władz ukraińskich zostałoby natychmiast zauważone i miałoby katastrofalne skutki dla makrofinansowej stabilności kraju.
Po drugie, sam fakt, że Ihor Kołomojski od września 2023 roku przebywa w areszcie ukraińskiego aresztu śledczego w sprawie prowadzonej przez NABU, świadczy o znaczącej presji ze strony państwa. To nie wygląda na działania władzy, która stara się „nie wywierać nadmiernej presji” – podsumowuje prawnik.
Chociaż strona obrony promuje narrację o prześladowaniu politycznym, według oceny Tarasa Oniszczenki, presja międzynarodowych partnerów oraz postępowania karne w Ukrainie wskazują, że państwo ma obecnie znacznie więcej motywacji, aby doprowadzić tę sprawę do logicznego zakończenia, niż poddawać się jakimkolwiek hipotetycznym politycznym szantażom.
Zobacz także:
Prawniczy trik na 5 mld: Jak BEB chce pogrzebać sprawę Prezesa Zarządu Spółki Akcyjnej „IBOX BANK” Melnyka.