$ 42.28 € 48.98 zł 11.57
+5° Kijów 0° Warszawa +5° Waszyngton
Po Jermaku z czasem odejdzie Zełenski: politolog Andrij Zołotariow

Po Jermaku z czasem odejdzie Zełenski: politolog Andrij Zołotariow

28 listopada 2025 19:00

Sytuacja z Jermakiem jest bardzo prosta.

Przez cały ten czas Jermak dość sprawnie radził sobie ze swoją misją. Absorbował cały negatyw związany z Bankową (ulica w Kijowie, gdzie znajduje się Biuro Prezydenta – przyp. red.). Pozwalało to prezydentowi przez pewien czas unikać protestów, ponieważ ten negatyw, utożsamiany z szefem Bankowej, przechodził na Jermaka.

Ale teraz, w związku ze sprawą karną wokół „Mindicz-gate”, ten negatyw spadł na Wołodymyra Ołeksandrowycza. I faktycznie mamy sytuację, w której większość deputowanych z monowiększości występuje przeciwko Jermakowi. Gdyby nie ta sytuacja, szef Biura mógłby przez jakiś czas pozostać na swoim stanowisku. Ale teraz wszystko się zbiegło: zarówno presja zewnętrzna, jak i sprawa karna.

Wielokrotnie powtarzałem, że kwestia przeszukania może się zmienić, podobnie jak status procesowy Andrija Borysowycza – ze świadka na podejrzanego. Wszyscy, którzy znają nasz system prawa, wiedzą to bardzo dobrze. A w takich warunkach nie pozostaje nic innego, jak zdystansować się od tego, o kim mówiono, że Wołodymyr Ołeksandrowycz „pracuje jako prezydent w biurze Andrija Borysowycza”.

Osoby znające kulisy funkcjonowania Bankowej bardzo dobrze rozumieją, że po Jermaku z czasem pójdzie Zełenski. A w jakich okolicznościach i warunkach – to kwestia drugorzędna. Ale utrzymanie się bez takiej postaci jak Andrij Borysowycz Jermak będzie dla niego zbyt trudne.

Uważam, że to, co widzieliśmy podczas przeszukań w dzielnicy rządowej i w miejscu zamieszkania Jermaka, to jednak „wojny policyjne”. Właśnie dlatego, że NABU postanowiło działać wyprzedzająco. Prawdopodobnie dobrze wiedzieli, że sprawa Chrystenka natychmiast trafiła do Peczerskiego Sądu Rejonowego. Czasami trwa to tam latami, a teraz – bardzo szybko. I bardzo dobrze wiadomo, że staną się oni figurantami sprawy karnej, biorąc pod uwagę, że NABU, działając w interesie kraju-agresora, faktycznie miało zamiar zdyskredytować kierownictwo polityczne. I właśnie dlatego postanowili działać wyprzedzająco.

I przez dziwny zbieg okoliczności w federacji rosyjskiej rozbito gang zajmujący się fałszowaniem dokumentów, w którym znaleziono paszport, którego dane zgadzają się z danymi szefa Specjalistycznej Prokuratury Antykorupcyjnej. Faktycznie za czasów Jermaka, gdy kierował Biurem Prezydenta, mieliśmy „republikę biurowo-prezydencką”. I mieliśmy faktycznie dwa rządy: jeden na Bankowej, drugi na Hruszewskiego.

Uważam, że dalej wydarzenia mogą przebiegać właśnie według takiego scenariusza, że nikt nie będzie ryzykował zorganizowania Majdanu, rozumiejąc, że konsekwencje mogą być katastrofalne dla kraju. Ale przeprowadzenie takiego łagodnego transferu władzy poprzez „przetasowanie” koalicji i zmianę przewodniczącego — cóż, to mniej więcej możliwy scenariusz.

Andrij Zołotariow

Czytaj nas na Telegram i Sends