Siły obronne utrzymują swoje pozycje na lewym brzegu obwodu chersońskiego, w szczególności w rejonie Krynok i wyspy Nestryha. Przyczółek ten ma strategiczne i taktyczne znaczenie dla odstraszania wroga, a także rozszerza możliwości ukraińskich sił zbrojnych na tym obszarze.
Jak wyjaśniają Południowe Siły Obronne, gdyby wróg w pełni kontrolował lewobrzeżną część obwodu chersońskiego, jeszcze bardziej skomplikowałoby to sytuację z ostrzałem osiedli na prawym brzegu Dniepru. Wciąż cierpią z powodu nalotów i ostrzałów artyleryjskich, moździerzowych, czołgowych i innych. Co wiadomo o sytuacji w tym rejonie i czy możemy spodziewać się tam nowej ofensywy wroga - w artykule.
Sytuacja na froncie południowym
W sektorze Prydniprowskim okupanci nadal próbują wyprzeć naszych żołnierzy z ich przyczółków na lewym brzegu Dniepru, poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy 20 maja o godzinie 22:30.
Zauważono, że wróg przeprowadził cztery ataki w rejonie Piaski Oleszkowskie - Krynky. Podczas walk nie utracono żadnych pozycji.
21 maja Południowe Siły Obronne poinformowały o następującej sytuacji: "W ciągu ostatnich 24 godzin wróg przeprowadził 4 ataki na lewym brzegu Dniepru w tymczasowo okupowanym rejonie Chersonia. Po poniesieniu strat wycofali się na pierwotne pozycje".
Dmytro Pletenchuk, szef Połączonego Centrum Koordynacji Prasowej Sił Obrony Południa Ukrainy, wyjaśnił, że rosjanie "zmienili swój wektor sił z Robotyna na Krynki", a także próbują zdobyć wyspę Nestryga, aby poprawić swoją pozycję taktyczną.
"To nie jest jakaś ofensywa na południu. Do ofensywy na południu muszą przygotować odpowiednią grupę, a nie ma żadnych oznak tworzenia grupy ofensywnej... Okresowo przesuwają wektor sił między kierunkiem Orichowskim a regionem Chersonia.
Oznacza to, że wrogowi nie udało się jednocześnie stworzyć presji wzdłuż całej linii frontu w naszym obszarze operacyjnym, przynajmniej w zeszłym tygodniu" - powiedział Pletenchuk w wywiadzie dla UP
Zapewnił, że sytuacja pozostaje stabilna, mimo że "rosjanie próbowali dokonać przełomu, wydając istniejące zasoby, a nie otrzymując nowe".
Pletenchuk powiedział, że okupanci zwykle próbują szturmować Krynki małymi grupami szturmowymi.
"Czasami (szturmy - red.) ze wsparciem sprzętu, czasami bez. Zawsze przy wsparciu FPV, szkolenia artyleryjskiego, użycia niekierowanych pocisków rakietowych, śmigłowców i samolotów szturmowych Su-25, na przykład stałych KAB.
Pomimo tych wszystkich wysiłków ze strony wroga, ukraińscy marines i inni członkowie Sił Obronnych utrzymują linię. Czasami mogą istnieć trzy linie ataku jednocześnie: dwie flankujące i jedna wzdłuż frontu. Niemniej jednak wytrzymujemy atak" - powiedział Pletenchuk.
Przyznał, że z Krynek praktycznie nic nie zostało, a same pozycje były bronione nadludzkim wysiłkiem i wróg nie odnosił tam sukcesów. Był nawet moment, w którym okupanci podczas szturmów wycofali się nieco dalej od swoich poprzednich pozycji.
Należy zauważyć, że kilka dni wcześniej, 19 maja, amerykański Instytut Badań nad Wojną (ISW) cytował rosyjskie źródła, które twierdziły, że jednostki 76 dywizji powietrznodesantowej federacji rosyjskiej wyparły ukraińskie wojska z Krynek. Jednocześnie inne źródła podały, że rosjanom nie udało się zdobyć wioski.
Innymi słowy, walki pozycyjne trwały w pobliżu Krynek, a ukraiński sztab generalny zauważył, że intensywność rosyjskich ataków na kierunku Dniepru (znanym również jako kierunek chersoński) nieco spadła.
Jak utrzymywane są Krynki
20 maja większość wojskowych kanałów Telegram opublikowała filmy z wioski Krynki, która przed inwazją na dużą skalę liczyła około tysiąca mieszkańców. Materiał z pola bitwy po raz kolejny pokazał, że rosjanie powtarzają taktykę spalonej ziemi niemal wszędzie.
"Wieś Krynki w obwodzie chersońskim wygląda teraz tak. Nie tak dawno temu ludzie mieszkali tutaj, budowali szklarnie i wkładali całe swoje serca i dusze w rolnictwo. Był tu pokój, ale nastał pokój rosyjski. Kraj gnoju, który umie tylko niszczyć" - redaktor naczelny Censor. Net Yurii Butusov.
Według ukraińskich obrońców, w ostatnich miesiącach rosjanie na lewym brzegu Dniepru zwielokrotnili pracę lotnictwa, podrzucają KAB-y, a także ściągnęli wiele rezerw.
"W sektorze chersońskim smażymy rosjan 24/7 i skutecznie wybijamy ich głębokie tyły. Koncentracja naszych BSP i artylerii jest wystarczająca, aby (okupanci - red.) nawet nie myśleli o odzyskaniu Krynek, nie mówiąc już o forsowaniu Dniepru... Artyleria wroga żyje nie dłużej niż 3 dni, nasze oczy latają wszędzie na prawym brzegu.
Od Kachowki do Hołej Prystani (okupanci - red.) boją się poruszać nawet samochodami. Naszym piechurom jest bardzo trudno wytrzymać, logistyka nie jest zbyt dobra" - powiedział Stanislav Bunyatov, ochotnik z 24 Brygady Ajdar w dniu 27 kwietnia.
Jeśli chodzi o logistykę i zaopatrzenie żołnierzy broniących przyczółka na lewym brzegu obwodu chersońskiego, Południowe Siły Obronne przyznają, że proces ten jest skomplikowany.
Ochotnicy pomagający w tym rejonie potwierdzają, że niezwykle trudno jest dostać się na lewy brzeg i z niego wydostać. Wskazują również na jawne niepowodzenia w organizacji dostaw.
W szczególności w lutym tego roku wolontariusz Serhii Sternenko pokazał film przedstawiający drona dostarczającego żywność żołnierzowi, co według wolontariusza oznaczało, że logistyka była prawie zerowa.
"Trudno jest dostarczać towary, a także rotacje i ewakuacje. Były dowódca Korpusu Piechoty Morskiej Sodol (obecnie dowódca Sił Połączonych) nie podjął środków w celu odpowiedniego wyposażenia swoich sił w łodzie i sprzęt do walki elektronicznej podczas przygotowań do operacji. Prawie wszystkie urządzenia do walki elektronicznej i łodzie zostały dostarczone przez wolontariuszy i poszczególne samorządy lokalne. Na papierze oczywiście wszystkiego było pod dostatkiem.
W praktyce marines (i nie tylko oni) demonstrują akty bohaterstwa na lewym brzegu bez odpowiedniego wsparcia materialnego, co prowadzi do strat, którym można było zapobiec" - napisał Sternenko.