$ 41.66 € 42.76 zł 10.15
+1° Kijów -2° Warszawa +3° Waszyngton
Terroryści atakują amerykańskie bazy, Pentagon wzmacnia obronę powietrzną w regionie, ropa drożeje: jak rozwija się wojna na Bliskim Wschodzie?

Terroryści atakują amerykańskie bazy, Pentagon wzmacnia obronę powietrzną w regionie, ropa drożeje: jak rozwija się wojna na Bliskim Wschodzie?

24 października 2023 18:18

Waszyngton twierdzi, że jest gotowy postawić przed sądem siły, które pomagają atakować jego bazy wojskowe na Bliskim Wschodzie. Dlaczego Iran wspiera palestyńskich bojowników i czy Teheran jest gotowy na wojnę z krajami zachodnimi? I jakie są szanse Stanów Zjednoczonych na utrzymanie konfliktu w ramach operacji wojskowej Izraela przeciwko Hamasowi - czytamy w artykule UA.NEWS.

Ataki na bazy wojskowe

Od 17 października odnotowano co najmniej 5 ataków lotniczych na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i Syrii. Najpierw drony i pociski rakietowe uderzyły w bazę lotniczą Ain al-Asad, w której stacjonują wojska USA w Iraku. Odnotowano liczne eksplozje, po których irackie wojsko zamknęło obszar wokół bazy i rozpoczęło operację poszukiwawczą.

Kolejna rakieta uderzyła w amerykańską bazę wojskową w pobliżu międzynarodowego lotniska w Bagdadzie.  Ponadto 19 października amerykańska baza w Al-Tan została zaatakowana w Syrii. Została ona zaatakowana przez dwa drony kamikadze, z których jeden został zestrzelony.



W kontekście nasilających się ataków dronów na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku i Syrii, w czwartek 19 października amerykański niszczyciel na Morzu Czerwonym przechwycił pociski manewrujące i drony wystrzelone w kierunku Izraela. Były to pociski manewrujące Quds wyprodukowane przez Iran i wystrzelone przez rebeliantów Houthi w Jemenie.



«Ta akcja była demonstracją zintegrowanej architektury obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, którą stworzyliśmy na Bliskim Wschodzie i której jesteśmy gotowi użyć w razie potrzeby», - powiedział rzecznik Pentagonu generał Patrick Ryder, komentując kontrataki.



USS Carney, hiszpański niszczyciel rakietowy, który zestrzelił irańskie rakiety, jest wyposażony w sprzęt do przechwytywania celów powietrznych, takich jak pociski krótkiego i średniego zasięgu. Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych utrzymuje również grupę uderzeniową lotniskowców Gerald R. Ford we wschodniej części Morza Śródziemnego w celu obrony powietrznej, pisze Bloomberg.

Aby wzmocnić swoją obecność w regionie, Pentagon wysłał drugą grupę lotniskowców, USS Dwight D. Eisenhowera i myśliwce. Stany Zjednoczone postawiły również ponad 2000 żołnierzy w stan gotowości do ewentualnego rozmieszczenia.



Jednocześnie Pentagon obawia się, że izraelska Żelazna Kopuła może zostać przytłoczona atakami rakietowymi z Libanu. Dlatego też Stany Zjednoczone wysyłają więcej pocisków do izraelskiego systemu obrony powietrznej i przyspieszają rozmieszczanie najnowszych systemów obrony powietrznej na Bliskim Wschodzie. Grupy amerykańskich lotniskowców mogą również zostać rozmieszczone w celu ochrony przestrzeni powietrznej. Cała ta siła, według USA, powinna zniechęcić Iran i bojowników Hezbollahu w Libanie do udziału w konflikcie.

Jednak 23 października podjęto nową próbę ataku na amerykańską bazę wojskową w Syrii. Zostało to potwierdzone przez rzecznika Pentagonu.

«Mogę potwierdzić, że doszło do próby ataku dronów na bazę Al-Tanf w Syrii. Dwa drony zostały zestrzelone. Nie było rannych wśród żołnierzy amerykańskich», powiedział generał Patrick Ryder podczas briefingu.

Atak miał miejsce po południu 23 października czasu kijowskiego. W tym samym czasie bojownicy Islamskiego Ruchu Iraku, wspierani przez Iran, ogłosili ataki na dwie kolejne bazy USA w Syrii. Nie było oficjalnego potwierdzenia tych informacji.

Arabskie wydanie Al Mayadeen pisze, że ataki były wymierzone w obiekty armii amerykańskiej znajdujące się w pobliżu pól naftowych Al Omar i Al Shadadi w Syrii.

O powadze sytuacji świadczy fakt, że prezydent USA Joe Biden został zmuszony do pilnego zakończenia briefingu z dziennikarzami 23 października w Białym Domu. Biden nie wyjaśnił szczegółów, przepraszając, że się spieszył, ponieważ jego obecność była wymagana w pokoju sytuacyjnym Białego Domu w innej pilnej sprawie.



Jeśli chodzi o siły stojące za atakami na amerykańskie bazy wojskowe, Pentagon wskazał bezpośrednio na Iran.

«Wiemy, że te grupy są wspierane przez Iran», - powiedział generał Ryder.

«Niekoniecznie uważamy, że Iran wyraźnie nakazał im przeprowadzenie tych ataków. Ponieważ jednak są one wspierane przez irański rząd, ostatecznie pociągniemy Iran do odpowiedzialności».

Ryzykowna gra Iranu

Celem Teheranu, podobnie jak przez ostatnią dekadę, nie jest wywołanie otwartej wojny z Zachodem i jego sojusznikami, ale zasianie niepewności i niestabilności, według analityków The Economist. Zidentyfikowali oni kilka mocnych i słabych stron tej strategii:


  • Iran zaprzecza odpowiedzialności za dostarczanie broni bojownikom i wykorzystuje ją jako przykrywkę do ataków, takich jak atak rakietowy na Saudi Aramco w 2019 r., który tymczasowo zawiesił 5% światowej produkcji ropy. Celem jest zastraszenie Zachodu. Ta strategia podoba się bliskiemu przyjacielowi Iranu, rosji.

  • Konflikt regionalny przyniesie również Iranowi więcej pieniędzy. Od 7 października ceny ropy wzrosły o ponad 5 dolarów za baryłkę. Jednocześnie Stany Zjednoczone starają się zmniejszyć inflację przed przyszłorocznymi wyborami i po cichu zezwalają Iranowi na eksport większej ilości ropy, pomimo oficjalnego utrzymania sankcji.

  • Eskalacja wojny zastępczej jest jednak bardzo ryzykowna, ponieważ nie jest jasne, w jakim stopniu Iran może kontrolować bojowników, którzy w ostatnich latach zwiększyli swoją autonomię. W szczególności prezydent Syrii Bashar al-Assad powiedział, że nie chce słuchać wezwań do ataku na Izrael z jego terytorium. Liban obawia się, że stanie się kolejną ofiarą, a groźba wojny już przekreśliła nadzieje tego kraju na ożywienie turystyki. Premier Libanu powiedział, że «decyzje dotyczące wojny i pokoju» nie leżą w jego rękach.


Poza tym, według The Economist, irańscy pełnomocnicy obawiają się, że ataki na amerykańskie bazy lub Izrael będą prawdopodobnie odwetem na nich, a nie na ich sponsora, Iran.



Będzie więcej ataków

Stany Zjednoczone mają konkretne informacje wywiadowcze, że wspierani przez Iran bojownicy planują zintensyfikować ataki na amerykańskie wojska na Bliskim Wschodzie.

«Czerwone światła migają wszędzie» - powiedział CNN wysoki rangą amerykański urzędnik.

«Widzimy perspektywę znacznie bardziej znaczącej eskalacji przeciwko siłom i personelowi USA w najbliższym czasie», - powiedział urzędnik.

«I powiedzmy to jasno. Wszystko wskazuje na Iran. Iran finansuje, uzbraja, wyposaża i szkoli bojówki i siły zastępcze w całym regionie. ... Przygotowujemy się na tę eskalację, zarówno pod względem ochrony naszych sił, jak i gotowości do zdecydowanej odpowiedzi».

Wiemy, że Iran wspiera szereg grup paramilitarnych w regionie, ale stopień, w jakim grupy te są gotowe do samodzielnego działania, jest «utrzymującą się luką wywiadowczą» - powiedział amerykański urzędnik.

Wysoki rangą urzędnik Departamentu Stanu osobno powiedział CNN, że Stany Zjednoczone i ich partnerzy «wysyłają jasny komunikat do Iranu - że nie powinien próbować wykorzystywać sytuacji, ani grup znajdujących się pod jego kontrolą lub wpływem». Jeśli Teheran nie posłucha, «może to mieć bardzo eskalujące i tragiczne konsekwencje».

Irańskie siły proxy atakowały wcześniej bazy, w których rozmieszczone są wojska amerykańskie, a USA odpowiedziały nalotami na infrastrukturę tych grup. Jednak według wywiadu, obecnie «apetyt Irańczyków na rozszerzenie konfliktu jest wysoki. A ich tolerancja na ryzyko jest wysoka».

W odpowiedzi na niezwykle trudną sytuację, administracja Bidena wysłała do Izraela doradców wojskowych doświadczonych w operacjach bojowych, aby doradzali w planowaniu operacji, donosi The Associated Press.



Jednym z oficerów kierujących tymi działaniami jest generał porucznik piechoty morskiej James Glynn, który wcześniej pomagał dowodzić siłami operacji specjalnych przeciwko Państwu Islamskiemu i służył w Faludży w Iraku, gdzie toczyły się zaciekłe walki miejskie.

Według doniesień, Glynn będzie również doradzał izraelskiemu wojsku, jak zmniejszyć liczbę ofiar cywilnych podczas walk miejskich.

Jednocześnie, według Axios, Glynn i inni amerykańscy oficerowie wojskowi nie będą dowodzić operacjami wojskowymi, a jedynie doradzać IDF w zakresie planów w Strefie Gazy.  Przede wszystkim dotyczy to izraelskiej inwazji naziemnej. Amerykańscy oficerowie podzielą się doświadczeniami zdobytymi podczas walki z ISIS w Mosulu w Iraku.