
Kluczowe wyjaśnienie wstrzymania dostaw broni ze strony USA jest takie, że decyzję w tej sprawie podjął Biden.
Podejście administracji Trumpa to wyraźny sygnał, że kończy się era bezpłatnych dostaw broni. Jestem przekonany, że po pewnym czasie dostawy zostaną wznowione, ale już odpłatnie. Darmowej pomocy już nie będzie.
Problem nie polega tylko na tym, że brakuje nam broni. Problemem jest również to, że skala i intensywność ataków rosji na Ukrainę stale rośnie. Sytuacja ciągle się pogarsza, a nasze możliwości są po prostu niewystarczające. I nie chodzi tylko o systemy Patriot — one nie są skuteczne przeciwko niektórym dronom. Problem polega na tym, że brakuje innych skutecznych środków obrony.
Część ludzi z otoczenia Trumpa jest wręcz przeciwna dostawom broni dla Ukrainy. Uważają, że ta broń powinna być wykorzystywana w innych regionach albo dostarczana wyłącznie odpłatnie. My natomiast musimy zastanowić się, jak wzmocnić nasz system obrony przed dronami. Między innymi poprzez rozwój dronów przechwytujących.
Jeśli chodzi o Izrael, to oni również miewali przerwy w dostawach amerykańskiej pomocy. Przez długie lata Stany Zjednoczone nie wspierały Izraela. Jednak po zwycięskiej wojnie sześciodniowej pomoc ruszyła i była już bardzo znacząca.
Izrael ma coś, czego my nie mamy — i trzeba to sobie jasno uświadomić. Przede wszystkim to silne lobby żydowskie, które w USA jest niezwykle wpływowe, a za czasów Trumpa jego siła była szczególnie widoczna. Obecnie proizraelskie lobby znajduje się nawet w najbliższym otoczeniu Trumpa. Uważam, że stanowisko tego lobby jest czynnikiem decydującym.
Do tego dochodzą liczne amerykańskie interesy na Bliskim Wschodzie. Trzeba również pamiętać o wpływie, jaki ten region wywiera na światowy rynek ropy naftowej. Niestety, Ukraina nie ma takiego strategicznego znaczenia.
Wołodymyr Fesenko