
Pojawia się wiele pytań: dlaczego Stany Zjednoczone zawsze wspierają Izrael, a Ukrainy już nie?
Myślę, że po prostu nie ma sensu bezpośrednio porównywać wsparcia udzielanego Ukrainie i Izraelowi. Nawiasem mówiąc, swego czasu Stany Zjednoczone były zainteresowane powstaniem Izraela — podobnie jak Związek Radziecki, 77 lat temu. Ale dziś widzimy, że mimo napiętych relacji między Benjaminem Netanjahu a Donaldem Trumpem, sytuacja pozostaje trudna, ale istnieją też pewne czynniki, które sprawiają, że Izrael niezmiennie znajduje się na szczycie listy państw wspieranych przez USA.
Po pierwsze, to bardzo silne lobby żydowskie, które działa w USA i jest naprawdę niezwykle wpływowe. Ukraina nie może się takim lobby pochwalić, a nawet jeśli teraz zacznie podejmować takie wysiłki, to nie stworzy go w krótkim czasie. Trzeba to sobie uświadomić.
Po drugie, nie mamy systemowej polityki współpracy z naszymi partnerami, w tym z Trumpem. Takiej polityki po prostu nie ma. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
Dlatego musimy być elastyczni, ale przede wszystkim powinniśmy polegać na sobie. To w obecnej sytuacji jedyne możliwe wyjście.
Jeśli będziemy liczyć przede wszystkim na siebie, a wszelkie dodatkowe formy wsparcia traktować jako bonus, to wtedy pojawią się konkretne możliwości i opcje. A jeśli będziemy całkowicie polegać na Zachodzie, może się okazać, że zawiedzie nas on w najmniej odpowiednim momencie.
Jewhen Mahda