Ukrzaliznycia regularnie otrzymuje pozytywne opinie od zachodnich polityków, którzy zazwyczaj podróżują do Ukrainy pociągiem. Jednak skargi ukraińskich pasażerów na jakość usług kolejowych również nie ucichły. I to na różnych trasach.
Nową falę krytyki wywołał incydent w pociągu na najpopularniejszej trasie Kijów-Warszawa, gdzie odpadła górna półka, prawie raniąc pasażera. Oprócz takich incydentów, Ukrzaliznycia boryka się z innymi "chronicznymi" problemami. Przeczytaj w tym artykule, jak firma stara się je rozwiązać.
Zawaliła się półka
Jeden z ostatnich problemów Ukrzaliznyci miał miejsce w pociągu relacji Kijów-Warszawa. Gdy pociąg ruszał, nagle zawaliła się górna półka, która, według naocznych świadków, prawie spadła na pasażerkę znajdującą się poniżej. Na szczęście udało jej się tego uniknąć. Incydent został opisany w mediach społecznościowych 7 grudnia.
"Kobieta nie zdążyła wspiąć się na półkę, zanim ta spadła z hukiem. Na szczęście jej sąsiad z dołu zdążył odskoczyć. W przeciwnym razie boję się wyobrazić sobie, co się stało. Przyczyną awarii była zgubiona śruba. Wszystko zostało już naprawione" - czytamy w poście.
W odpowiedzi na krytykę Ukrzaliznycia odpowiedziała, że półka faktycznie pękła nie z powodu "zgubionej śruby", ale z powodu "osieroconego, luźnego wspornika".
"Wszystkie półki są w dobrym stanie. Wagony “Ritz” mają bardzo specyficzny system mocowania na dwóch wspornikach. Dlatego umieściliśmy delikatne przypomnienie w tych przedziałach, aby poprosić konduktora o rozłożenie tych półek. W końcu siła grawitacji w końcu zwycięży nad "jest dobrze!"... Podczas relacji 67 Kijów-Warszawa w wagonie 2 półka złożyła się pod pasażerem, ponieważ jeden ze wsporników został osierocony" - podała firma w oświadczeniu.
Ukrzaliznycia poinformowała również, że pasażerowi wyjaśniono, jak prawidłowo korzystać z półki: "Nasz konduktor potrzebował około 4 sekund, aby udzielić lekcji mistrzowskiej, jak zamocować wsporniki w sposób zsynchronizowany".
Jednocześnie zaprzeczono wersji o zagubionych częściach konstrukcyjnych, które spowodowały incydent: "Fantazja o zgubionej śrubie jest interesująca, ale nasi specjaliści od napraw nie doszli jeszcze do tego, dlaczego ta konstrukcja potrzebuje śruby".
Niektórzy użytkownicy mediów społecznościowych nie zaakceptowali wyjaśnień UZ. Jeden z komentujących zauważył: "Wszystkie połączenia śrubowe są podatne na poluzowanie i odkręcenie z powodu wibracji. Dlatego konieczne jest stosowanie wysokiej jakości blokad gwintów lub innych konstruktywnych środków, aby zapobiec ich poluzowaniu".
Pasażerowie UZ narzekali również na ogólny poziom komfortu w pociągu Kijów-Warszawa.
"Chciałabym mieć nadzieję, jeśli to możliwe, na zwykłe wagony przedziałowe w tym pociągu, ponieważ te wagony z trzema półkami są strasznie niewygodne dla każdego z trzech pasażerów" - napisał jeden z komentatorów.
W odpowiedzi Ukrzaliznycia zapewniła, że wagony zostaną wkrótce wymienione.
"Nie jesteśmy również zadowoleni z konstrukcji wagonów RIC na tej trasie, ale jest to obecnie jedyny alternatywny tabor, który może tu kursować. Wznowiliśmy jednak negocjacje z naszymi polskimi kolegami w sprawie powrotu szerokich wagonów (coupe i SV) na tę trasę i wkrótce przeprowadzimy jazdę próbną" - podała spółka w oświadczeniu.
Mało biletów na pociągi do Europy
Jedną z najczęstszych skarg pasażerów jest brak biletów, zwłaszcza w okresach szczytu. Najbardziej problematyczny jest zakup biletów na pociągi międzynarodowe. Popularność tych połączeń nie maleje, ponieważ podróże lotnicze są zamknięte w kraju z powodu ostrzału.
Wcześniej brak biletów kilka minut po rozpoczęciu sprzedaży przypisywano działalności nadkupujących. Sprzedawali oni bilety z dopłatą za pośrednictwem ogłoszeń i wszystkich dostępnych mediów społecznościowych. Najbardziej dochodowym pociągiem dla kupujących był pociąg Kijów-Warszawa, który został popularnie nazwany pociągiem-widmem.
Według szacunków Forbes, w 2023 r. średnia marża za bilet osiągnęła 2700 UAH, a na jednym pociągu łapówkarze mogli zarobić od 388 000 UAH do ponad 510 000 UAH.
Po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku Ministerstwo Transformacji Cyfrowej i Ukrzaliznycia wprowadziły weryfikację klientów za pośrednictwem Diia.Podpis, oszuści przekwalifikowali się. Zaczęli oni oferować usługi wykupu biletów za pośrednictwem konta pasażera. Stali się również bardziej aktywni na innych trasach międzynarodowych.
Latem 2024 r. Ukrzaliznycia musiała rozszerzyć weryfikację pasażerów za pośrednictwem Diia.Podpis na kilka kolejnych tras międzynarodowych, w tym do Chełma i Przemyśla. Aby walczyć z oszustami na tych trasach, UZ musiał podobno blokować do 50 prób masowego wykupu biletów dziennie.
Firma przyznaje jednak, że bez weryfikacji za pośrednictwem Diia.Podpis, spekulanci biletowi mogą po prostu zmienić swój numer telefonu i kontynuować działalność. Spowalnia to system, a zwykli pasażerowie nie mogą mieć gwarancji zakupu biletów i zaplanowania podróży.
Bilety dla wojska
Istnieje specjalna aplikacja do zamawiania biletów kolejowych dla personelu wojskowego. Jednak w praktyce nie zawsze ona działa. Biorąc pod uwagę, że obrońcy często mają pilne podróże i potrzebują biletów tego samego dnia.
Dostępność biletów dla wojskowych pogarsza się jeszcze bardziej w szczytowych okresach podróży, takich jak wakacje czy ferie zimowe. Zauważył to fotoreporter Yan Dobronosov, który często podróżuje na front i rejestruje problemy wojskowych.
Podczas jednej z takich podróży, w lipcu 2024 r., pokazał, jak obrońcy ze wschodniej części kraju muszą dostać się do domu w przedsionku na kilka dni urlopu.
"Ci faceci na zdjęciu mają szczęście, ponieważ znaleźli wyrozumiałego konduktora, który ich zabrał (nawiasem mówiąc, wypisał pokwitowania, a pieniądze trafiają do kolei). A ostatnim razem, kiedy jechałem z Dniepru, konduktor odmówił zabrania żołnierzy, mówiąc, że "kierownictwo zabroniło" (z 10 dni urlopu stracił co najmniej pół dnia)" - powiedział Dobronosov w poście.
"Trudno powiedzieć dlaczego, ale nie jest już wygodnie spędzić kilka dni w aplikacji i nie mieć biletu" - dodał fotoreporter.
Temat poruszył również media społecznościowe. Jak się okazało, wśród plakatów było wielu naocznych świadków, którzy widzieli, jak żołnierze nawet z najbardziej spornych miejsc nie mogli kupić biletów, a apele do administracji stacji niczego nie rozwiązały. Dzieje się tak pomimo faktu, że wojna w kraju trwa od trzech lat, a popyt na bilety dla obrońców tylko rośnie.
W sierpniu do publicznej dyskusji na ten temat włączył się Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Poinformował on, że Ukrzaliznycia stworzyła specjalną rezerwę biletów dla wojska. Każdego dnia może z niej korzystać ponad 500 obrońców.
Rezerwa dla personelu wojskowego jest ważna tylko na pociągi do miast frontowych, a lista jest okresowo rozszerzana. Rezerwa jest również dostępna dla krewnych żołnierzy podróżujących do szpitali, aby odwiedzić swoich bliskich.
Jak widać, w większości przypadków Ukrzaliznycia reagowała na skargi, choć nie zawsze szybko. Jednak dopiero po nagłośnieniu sprawy i dyskusji w mediach.