
W dniach 21–22 września Główny Zarząd Wywiadu poinformował o dwóch udanych „nalotach” dronów na terytorium anektowanego Krymu, podczas których zniszczono unikalne samoloty przeciwnika oraz środki obserwacji radarowej.
Oczekuje się, że regularne ostrzały i ataki ukraińskich dronów na lotnictwo wojskowe i elementy obrony przeciwlotniczej otworzą drogę do kolejnych, zakrojonych na szeroką skalę operacji wojskowych na półwyspie.
UA.News opowiada o „polowaniu” na rosyjskie lotnictwo i systemy obrony przeciwlotniczej na Krymie oraz o tym, jak ukraińscy eksperci wojskowi oceniają rozwój tych działań bojowych.
Drony GUR zniszczyły radar „Nebo-U” i samoloty-amfibie
Flota powietrzna rosyjskich sił okupacyjnych na tymczasowo okupowanym Krymie zaczęła regularnie się kurczyć w ostatnich miesiącach. Sierpień był szczególnie intensywny pod względem ataków, ale również we wrześniu ukraińskie drony spaliły kilka unikalnych obiektów wojskowych, które pozwalały wrogowi obserwować wszystko, co poruszało się w powietrzu, na wodzie i pod wodą.
21 września Główny Zarząd Wywiadu poinformował, że żołnierze specjalnej jednostki „Duchy” GUR zniszczyli trzy wielozadaniowe śmigłowce Mi-8, a także cenną stację radarową 55Ж6У „Nebo-U”. Ta trójwymiarowa mobilna stacja radiolokacyjna, według danych producenta, potrafi wykrywać trudno dostrzegalne cele.

Już następnego dnia, 22 września, GUR potwierdził, że dzięki działaniom bojowym ukraińskich zwiadowców armia federacji rosyjskiej straciła dwa samoloty-amfibie Be-12 „Czajka” — co jest pierwszym w historii przypadkiem zniszczenia takich celów.
Samoloty te pozwalały okupantom śledzić ruch ukraińskich okrętów nawodnych i podwodnych oraz innych obiektów na Morzu Czarnym.

Oprócz dwóch samolotów-amfibii Be-12, „Duchy” GUR trafiły także kolejny wielozadaniowy śmigłowiec Mi-8.
Uderzenia na cele w Krymie w ostatnich miesiącach
3 maja Główny Zarząd Wywiadu poinformował, że po raz pierwszy na świecie dron zniszczył wielozadaniowy myśliwiec Su-30. Wykorzystano morski dron Magura, wyposażony w pociski powietrze–powietrze R-73 z termicznym systemem samonaprowadzania. Uderzenie przeprowadzono nad Morzem Czarnym, w pobliżu portu Noworosyjsk.
28 czerwca SBU poinformowała, że jej drony zaatakowały wojskowe lotnisko Kirovskoye w okupowanym Krymie. W wyniku uderzenia zniszczono samobieżny zestaw rakietowo-artyleryjski „Pancyr-S1” oraz trzy rosyjskie śmigłowce: Mi-8, Mi-26 i Mi-26.
1 lipca w mediach pojawiły się informacje o zniszczeniu rosyjskich systemów obrony powietrznej — prawdopodobnie wyrzutni S-300 i S-400 — oraz stacji radiolokacyjnych. Oba systemy są przeznaczone do przechwytywania samolotów, pocisków manewrujących i balistycznych. Uderzenie miało miejsce w północnej części Półwyspu Kerczeńskiego, w rejonie miejscowości Kurortne.
4 sierpnia drony SBU zaatakowały „Saki” — kluczową bazę lotniczą FR wykorzystywaną do ataków na Morzu Czarnym. Podczas operacji specjalnej trafiono w magazyn uzbrojenia lotniczego oraz pięć myśliwców patrolujących akwen.
7 sierpnia Główny Zarząd Wywiadu poinformował, że żołnierze specjalnej jednostki „Duchy” spalili w anektowanym Krymie kilka rosyjskich systemów radiolokacyjnych: „Nebo-SVU”, „Podlot-K1” i 96L6E. Później analitycy wojskowi ustalili, że jedną ze zniszczonych stacji była najnowsza RLS 98L6 „Jenisej” — radar przeznaczony dla systemu S-500 „Prometej”.
25–31 sierpnia codziennie odnotowywano ataki na rosyjskie obiekty wojskowe w Krymie. 27 sierpnia wykorzystano około 200 dronów. GUR poinformował o zniszczeniu kompleksu radarowego 91Н6Е, będącego częścią systemu S-400 „Triumf”. 30 sierpnia Siły Operacji Specjalnych ZSU potwierdziły uderzenie w stację radiolokacyjną zestawu S-300 na lotnisku wojskowym w pobliżu miasta Saki.
31 sierpnia GUR potwierdził zniszczenie w Krymie elementów rosyjskiej obrony powietrznej i innych środków obserwacji: kompleksu radarowego „Utes-T”, radioteleskopu RT-70, kompleksu „Glonass” w kopule, nadbrzeżnej stacji radiolokacyjnej MR-10M1 „Mys-M1” oraz stacji 96L6-AP ze składu systemu S-400.
1 września wywiad wojskowy potwierdził, że jednostka „Duchy” GUR uderzyła dronami w rosyjską bazę lotniczą w Gwardyjskim koło Symferopola. Trafiono dwa rosyjskie śmigłowce Mi-8.
9 września specjalsi GUR przeprowadzili atak na dwa istotne obiekty rosyjskiej obrony przeciwlotniczej: stację radarową 48Я6-К1 „Podlot” oraz moduł RLM-M zestawu 55Ж6М „Nebo-M”.
Ocena eksperta wojskowego i lotniczego Kostiantyna Krywołapa
„Mam wrażenie, że ostatnio dość poważnie zajęliśmy się Krymem. Mowa o uderzeniach na lotniska w Belbeku, Gwardyjskim i innych. Jednocześnie dość skutecznie niszczymy wszystkie środki obserwacyjne rosjan. Poinformowano, że w sierpniu zniszczono około 13 różnych urządzeń radiotechnicznych.
Ciekawe jest zniszczenie rosyjskiej stacji Nebo-U. To jedna z najpotężniejszych stacji radiolokacyjnych w rosji, a nawet na świecie. Pozwala obserwować wszystko, co dzieje się w przestrzeni — w zależności od celu — na dystansie 400–600 km i na wysokości do 60–80 km.
Dokładność tej stacji wynosi do kilku metrów. Produkowano je w Zakładach Sprzętu Telewizyjnego w Niżnym Nowogrodzie. To konstrukcja z lat 1986–1992, a od 1995 roku rozpoczęto jej seryjną produkcję. Według dostępnych danych w rosji powstało łącznie 15–20 takich stacji, z czego do wojska trafiło około 12–15, ponieważ część przeznaczono na eksport — m.in. do Chin i prawdopodobnie do Wietnamu.
Jest to bardzo zaawansowana stacja, zdolna wykrywać zarówno cele balistyczne i aerodynamiczne, jak i nisko lecące obiekty. Mogła obserwować teren lądowy oraz akwen Morza Czarnego: wykrywać nasze okręty, inne jednostki oraz systemy bezzałogowe, których nie powinno być widocznych.
Równocześnie z Nebo-U zniszczono dwa samoloty Be-12. To wodnosamoloty z lat 60. XX wieku. W sumie wyprodukowano 150–160 takich maszyn. Po rozpadzie ZSRR w 1991 roku rosji przypadło 55 egzemplarzy, ale obecnie praktycznie nic z nich już nie zostało.”
Do tej pory w rosji pozostawało cztery–sześć samolotów Be-12, wyposażonych do wykrywania okrętów podwodnych i w ogóle wszystkiego, co porusza się na morzu. Cztery śmigłowce Mi-8, które także zostały zniszczone, pełniły funkcje uzupełniające: uruchamiały radary i sonary, aby Be-12 mogły wykrywać okręty podwodne i inne jednostki na Morzu Czarnym.
O skutkach uderzeń w sierpniu i w poprzednich miesiącach. Przypomnę, że w zeszłym roku zestrzelono samolot A-50 dalekiego rozpoznania radiolokacyjnego. Zniszczono również samoloty rozpoznawcze Su-24 MR. Jeśli to wszystko zsumować, wychodzi, że rosjanie obecnie praktycznie nie dysponują środkami radiotechnicznego rozpoznania… federacja rosyjska może przykładowo przemieścić jeden–dwa samoloty z rejonu Bałtyku albo Pacyfiku. W akwenie Czarnego Morza, sądząc po wszystkim, wcześniej operowały trzy–cztery takie maszyny. Dwa samoloty najprawdopodobniej znajdują się gdzieś na Bałtyku lub na Pacyfiku.
Zatem zniszczenie dwóch samolotów oznaczało usunięcie od połowy do nawet dwóch trzecich całego potencjału, który mógł latać i wykrywać okręty podwodne oraz inne jednostki w obrębie morskiego akwenu. To więc bardzo poważny ubytek.
A wszystko to otwiera nam możliwość swobodniejszego poruszania się w przestrzeni powietrznej i wodnej oraz przeprowadzania większej liczby potrzebnych operacji wojskowych. Daje też pole działania dla naszych pocisków manewrujących, pocisków balistycznych i dronów. Należy się spodziewać, że ta praca przygotowawcza przełoży się teraz na uderzenia rakietowe w te rejony i na wypieranie przeciwnika z Krymu".