W Polsce wybuchł skandal związany z uhonorowaniem 98-letniego weterana dywizji «Galicja» podczas przyjęcia prezydenta Ukrainy Zelenskyy`ego w kanadyjskim parlamencie. Ambasador Polski w Kanadzie Witold Dzielski oskarżył dywizję o zbrodnie wojenne i zażądał przeprosin. Czy te oskarżenia są uzasadnione z historycznego punktu widzenia, powiedział UA. NEWS szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (2014-2019), poseł do parlamentu z frakcji Solidarność Europejska Volodymyr Vyatrovych.
Co może Pan powiedzieć o oskarżeniach polskiego ambasadora wobec dywizji "Galicja"?
Volodymyr Vyatrovych: Niestety, współcześni politycy, zwłaszcza polscy, często nadużywają uproszczonych poglądów na historię, zwłaszcza ukraińską. Jeśli chodzi o Dywizję «Galicja», to jest to oczywiście trudny problem w ukraińskiej historii. To jest struktura, która działała w armii niemieckiej. To znaczy, ci ludzie naprawdę walczyli po stronie niemieckiej. Ale jednocześnie ta struktura brała udział w walkach na froncie. Oskarżenia, które pojawiają się od czasu do czasu, że rzekomo brała udział w Holokauście lub w niszczeniu ludności cywilnej, w tym Polaków, są absolutnie niepotwierdzone.
Co ciekawe, to właśnie w Kanadzie pracowała kiedyś specjalna komisja, tzw. Komisja Deschene'a, która miała zbadać możliwość udziału żołnierzy Dywizji Waffen SS Galicja w jakichkolwiek zbrodniach wojennych. Nie znaleziono żadnych dowodów na udział tej dywizji, tej formacji w takich zbrodniach.
Dlatego widzimy, że pewne propagandowe klisze są dziś ponownie podnoszone w odniesieniu do tej struktury.
Jak Pan sądzi, dlaczego dzieje się to teraz?
Volodymyr Vyatrovych: Ponieważ, niestety, bardzo niewielu ludzi na świecie zna ukraińską historię. W szczególności dlatego, że ukraińscy historycy nie zrobili wystarczająco dużo, aby uczynić ją bardziej znaną. Ponieważ politycy często chcą bardzo prostych, jednoznacznych odpowiedzi i ocen na temat złożonej przeszłości. A, jak powiedziałem, historia podziału jest złożoną przeszłością. Bo to byli ludzie, którzy walczyli o interesy innych ludzi. Ale wierzyli, że rzekomo bronią niepodległości. Moim zdaniem to jest podobna sytuacja jak z Ukraińcami, którzy walczyli w Armii Czerwonej. Oni też myśleli, że walczą o niepodległość, ale jednocześnie walczyli o czyjeś imperialne interesy.
Plus, oczywiście, jeśli chodzi o polski kontekst, oczywiste jest, że istnieje nadmierne upolitycznienie wszelkich kwestii związanych z historią stosunków ukraińsko-polskich, co jest również związane z konkretnym momentem politycznym. Mowa o wyborach, które obecnie odbywają się w Polsce.
Przypomnijmy, że w poniedziałek 25 września ambasador RP w Kanadzie Witold Dzielski napisał na mikroblogu X (dawniej Twitter), że domaga się przeprosin za obecność 98-letniego weterana Dywizji «Galicja» Yaroslava Hunki podczas spotkania z prezydentem Ukrainy Volodymyrem Zelenskim w kanadyjskim parlamencie. Po przemówieniu prezydenta, marszałek Izby Gmin Anthony Rota przedstawił Hunkę jako bohatera wojennego. Zamiast tego Dzielski nazwał Dywizję «Galicja» «osławioną ukraińską jednostką wojskową z czasów II wojny światowej odpowiedzialną za zamordowanie tysięcy Polaków i Żydów».
09/22 ??&?? leadership at @OurCommons cheered a member of Waffen-SS Galizien, notorious #UA military formation of #WW2 responsible for murdering thousands of Poles & Jews.
?? best ally ?? has, will never agree on whitewashing such villains! As ?? Amb. to ?? I expect an apology. pic.twitter.com/j6EkVWGg1d
— Witold Dzielski (@WitoldDzielski) September 24, 2023
Wcześniej pisaliśmy, że Polska wywołała skandal z powodu weterana z Galicji w kanadyjskim parlamencie.
22 września prezydent Ukrainy Volodymyr Zelenskyy przybył do Kanady z niezapowiedzianą wizytą.