$ 41.52 € 47.75 zł 11.15
+22° Kijów +21° Warszawa +16° Waszyngton
„Wielkanocne zawieszenie broni” putina: czym to było i czego oczekiwać dalej?

„Wielkanocne zawieszenie broni” putina: czym to było i czego oczekiwać dalej?

21 kwietnia 2025 20:01

Wieczór sobotni, poprzedzający Święto Zmartwychwstania Pańskiego, przyniósł nieoczekiwaną wiadomość: przywódca Kremla vladimir putin zaproponował ogłoszenie wielkanocnego zawieszenia broni. Według słów lidera rosji, miało ono rozpocząć się o godzinie 18:00 19 kwietnia i zakończyć o 00:00 21 kwietnia. Oznaczało to, że Moskwa gwarantowała 30 godzin pokoju.

Na poniedziałkowy poranek czas zawieszenia broni już minął. Obecnie działania wojenne trwają w takim samym trybie, jak wcześniej. W nocy Ukraina została ponownie zaatakowana rakietami i dziesiątkami dronów. Pomimo lustrzanej propozycji Kijowa o przedłużenie zawieszenia broni, Moskwa nie wyraziła zgody i wznowiła działania ofensywne.

Wielu ocenia te dziwne 30 godzin sceptycznie. rosja i Ukraina wzajemnie oskarżyły się o tysiące naruszeń reżimu zawieszenia ognia. Jednocześnie obie strony niechętnie przyznały, że intensywność walk rzeczywiście znacznie spadła, a w noc wielkanocną po raz pierwszy od wielu lat nie było alarmów ani ostrzałów.

Wielkanocne zawieszenie broni putina — czym właściwie było i po co? Co można powiedzieć na zakończenie? Czy ta historia wpłynie na dalszy proces pokojowy? Analityk polityczny UA.News, Mykyta Trachuk, wspólnie z ekspertami, przyjrzał się sprawie.

 

Wielkanocne zawieszenie broni 2025: nieoczekiwana propozycja putina

 

Publiczne wystąpienie przywódcy Kremla z wezwaniem do wstrzymania działań zbrojnych na Wielkanoc od 18:00 19 kwietnia pojawiło się w sieci dosłownie na 70–80 minut przed wyznaczonym terminem. Lider federacji rosyjskiej stwierdził, że kieruje się „względami humanitarnymi” i wydaje rozkaz swoim wojskom, by wstrzymały wszelkie działania wojenne. Tego samego zażądał również od Ukrainy.

Rosja liczyła na to, że Ukraina zgodzi się na zawieszenie broni. Jego przebieg, według słów putina, miał pokazać, czy ukraińskie kierownictwo jest gotowe na „realizację inicjatyw pokojowych”.

Warto zaznaczyć, że początkowo prezydent Zełenski zareagował dość negatywnie. Na swoim kanale w serwisie Telegram nie udzielił bezpośredniej odpowiedzi „tak” lub „nie”, ale dał do zrozumienia, że sceptycznie odnosi się do pomysłów putina. Niemniej jednak, zarówno w Ukrainie, jak i poza jej granicami, wiele mediów zinterpretowało to jako odmowę.

Jednak czysto politycznie Kancelarii Prezydenta nie opłacało się odmówić. Zwłaszcza w kontekście trudnych relacji z Donaldem Trumpem, który aktywnie promuje rozmowy pokojowe. Dlatego po pewnym czasie Zełenski ogłosił, że Ukraina zgadza się na zawieszenie broni i nie będzie strzelać ani atakować, jeśli tego nie zrobi rosja. I natychmiast Kijów przedstawił Moskwie kontrpropozycję: przedłużyć rozejm na 30 dni, jak planowano już wcześniej w marcu. Jednak strona rosyjska w żaden sposób nie odpowiedziała na tę inicjatywę.

Великдень 2025 під час війни несе ризики вірянам у храмі і церкві - як  святкувати безпечно, поради ДСНС | РБК-Україна

 

„To już było”: historyczny kontekst rozejmu w wojnie z rosją

 

Warto zaznaczyć, że pomysły zawieszenia broni na wielkie święta chrześcijańskie nie są niczym nowym w tej wojnie. Miały one miejsce już w latach 2022 i 2023.

Dokładnie trzy lata temu Kijów zaproponował rosjanom swoje wielkanocne zawieszenie broni. Wówczas wojna trwała dopiero kilka miesięcy, a szanse na jej szybkie zakończenie były znacznie większe. Na dni obchodów Zmartwychwstania Pańskiego (21–25 kwietnia 2022 roku) Ukraina poprosiła rosję o wstrzymanie ognia. Ten pomysł poparli także nasi zachodni partnerzy. Moskwa jednak odmówiła, a działania wojenne trwały dalej.

Po raz drugi inicjatywa wyszła już od strony rosyjskiej. Były to dni świąt Bożego Narodzenia w 2023 roku. Wówczas putin zaproponował wstrzymanie ognia na kilka dni z okazji świąt Bożego Narodzenia. Tym razem odmówiła już Ukraina. Pomysł więc znów „nie wypalił”, mimo że Moskwa obiecała nie strzelać nawet jednostronnie. Jednak rosjanie ponownie skłamali: aktywne działania zbrojne, szturmy i ostrzały trwały, choć miejscami ich intensywność częściowo się zmniejszyła. Właściwie tym razem wydarzyło się niemal to samo — choć nie do końca.

Istnieje kluczowa różnica między sytuacją z 2025 roku a podobnymi apelami z lat 2022–2023. Chodzi o radykalną zmianę światowej koniunktury. Administracja amerykańska poważnie naciska na Kijów i Moskwę, wzywając strony do pokoju lub przynajmniej do zawieszenia broni (to zupełnie różne rzeczy). Nikt nie chce odmawiać Trumpowi, ponieważ wszyscy są zainteresowani dalszą komunikacją z nim.

To właśnie tłumaczy nagłe „umiłowanie pokoju” rosji, jak i zgodę Ukrainy. Kontakty z Waszyngtonem są potrzebne obu stronom i każda z nich pokazuje to na swój sposób. federacja rosyjska udaje, że jest gotowa na kompromisy i kroki w stronę porozumienia, a Ukraina się na to zgadza i przedstawia kontrpropozycje.

Wielkanocne zawieszenie broni było zaskoczeniem dla wszystkich i dało pewną nadzieję na odprężenie. Oczywiście, obecnie nie ma praktycznie żadnych przesłanek wskazujących na szybki koniec wojny — poza codziennymi postami Donalda Trumpa pisanymi wielkimi literami. Jednak podobne wojny nierzadko kończyły się nagle. Tym razem jednak wielkanocny cud, niestety, nie nastąpił.

Привітання з Великоднем. Збірка найкращих 2025

 

Zawieszenie broni na Wielkanoc 2025: jaki był sens?

 

Od samego początku wielkanocne zawieszenie broni wyglądało na polityczny i informacyjny manewr rosji. putin ogłosił wstrzymanie ognia nieco ponad godzinę przed jego planowanym rozpoczęciem. Najwyraźniej zrobił to bez wcześniejszych konsultacji. W związku z tym Ukraina i jej zachodni partnerzy nie mieli wystarczająco dużo czasu, aby dobrze przemyśleć swoją reakcję.

Najprawdopodobniej Moskwa po prostu chciała zademonstrować Trumpowi swój „konstruktywizm” i oczekiwała odmowy ze strony Kijowa. Wtedy można by to było zinterpretować jako „brak zdolności negocjacyjnych reżimu kijowskiego”, stwierdzić, że Ukraina nie chce pokoju i to ona jest agresorem — i kontynuować wojnę z poczuciem własnej moralnej wyższości. Na zasadzie: „proponowaliśmy im – a oni tacy są!”.

Jednak Kijów zachował się inaczej. Zełenski, choć nie od razu i wyraźnie bez większego entuzjazmu, jednak wyraził zgodę. Co więcej: ukraiński przywódca zaproponował przedłużenie zawieszenia broni o kolejne 30 dni. Kryje się w tym prosta, lecz bardzo zrozumiała logika: skoro możemy się obejść bez ostrzałów i zabijania przez 30 godzin — to dlaczego nie przez 30 dni?

W tym kontekście Kreml stanął przed wyborem. Albo zgodzić się na ukraińską propozycję, pokazując w ten sposób, że naprawdę dąży do zakończenia wojny — albo odmówić i szybko wszystko odwrócić, ukazując swoje prawdziwe intencje. Ostatecznie stało się to drugie: putin po prostu zignorował Zełenskiego i nie wydał rozkazu o przedłużeniu zawieszenia broni. Fronty znów ożyły, a w nocy z 20 na 21 kwietnia w ukraińskich miastach rozległy się alarmy z powodu ataków rakietowych i dronowych.

Jednak mimo ogólnego sceptycyzmu warto przyznać, że częściowe zawieszenie broni na Wielkanoc rzeczywiście miało realny efekt. Po pierwsze, przez około 30 godzin w spokojnych ukraińskich miastach nie słychać było alarmów. Nie odnotowano też dronów ani rakiet w powietrzu. Po raz pierwszy od wielu lat Ukraińcy mogli spokojnie się wyspać, nie obawiając się o swoje życie. To jednoznaczny sukces i w 100% zasługa tego zawieszenia.

Jeśli chodzi o strefę działań bojowych, sytuacja była bardziej niejednoznaczna. Z jednej strony, na niektórych odcinkach rzeczywiście panował względny spokój. Z drugiej — w innych miejscach działania szturmowe i ostrzały praktycznie się nie zatrzymały. Zarówno Moskwa, jak i Kijów wzajemnie oskarżają się o systematyczne naruszenia i obiektywna ocena jest niemożliwa. Jednak zarówno rosja, jak i Ukraina przyznały: ogólna intensywność działań bojowych wyraźnie spadła.

Які часи, такі й писанки»: вінничанка до Великодня розмальовує обереги із  закликами захистити Україну та подякою ЗСУ. Фото | Вінниця.інфо

 

Opinie ekspertów

 

Ekspert wojskowy Oleh Zhdanow sceptycznie ocenia wydarzenia ostatnich dni. Jego zdaniem, nie można mówić o żadnym „rozejmie”, ponieważ go po prostu nie było.

„Wielkanocny rozejm się nie odbył. Słowa «rozejm» i «obniżona intensywność działań bojowych» to antonimy. Tak, rzeczywiście, intensywność działań zbrojnych się zmniejszyła. To fakt. Ale rosja wykorzystała to na swoją korzyść. Teraz mamy problemy, które mogą prowadzić do dodatkowych strat. Bo wojska okupacyjne w tym czasie przygotowały sobie przyczółki do nowych działań ofensywnych. Na przykład w obwodach sumskim i charkowskim. Na kierunku pokrowskim też są problemy. A w obwodach kurskim i biełgorodzkim rozejm w ogóle nie obowiązywał. Więc nazywanie tego rozejmem się nie sprawdza. Ale mimo wszystko, zmniejszenie intensywności walk próbowaliśmy także wykorzystać na swoją korzyść” — podkreślił Oleh Zhdanow.

Politolog, szef Centrum Badań Politycznych „Penta” Volodymyr Fesenko widzi w wielkanocnym rozejmie dość paradoksalne zjawiska. Z jednej strony, to wyraźnie była imitacja, a nie realny krok. Z drugiej jednak — putin w ten sposób stworzył precedens.

„W istocie była to imitacja zawieszenia broni. Ale główny sens tkwi gdzie indziej. putin zrobił ten spektakl dla jednego widza w Waszyngtonie — dla Trumpa. To chwyt negocjacyjny, pokazanie, że rosja niby jest gotowa zakończyć ogień i dążyć do pokoju. putinowi zależało na tym, by Trump nie zerwał się z negocjacyjnego haczyka. To swoista odpowiedź rosji na groźby Amerykanów o wycofaniu się z rozmów, jeśli nie będzie konkretnych kroków. Oto rosja pokazała «konkretne działania». Jednocześnie Moskwa wyraźnie chciała podstawić Ukrainę pod ścianę, to było bardzo zauważalne. Rzekomo, putin chce pokoju, a Zełenski nie. putin wystąpił o 16:45, a rozejm miał się zacząć o 18:00. Każdy wojskowy powie wam, że tak szybko nie da się przekazać rozkazu wszystkim jednostkom sił zbrojnych. A co, jeśli już trwa starcie? Jak po prostu je przerwać?” — pyta Fesenko.

Według eksperta, o zawieszeniu ognia należy uzgadniać wcześniej — z jednodniowym lub kilkudniowym wyprzedzeniem. Tak, jak zrobił to putin — tak się tego nie robi. Takie oświadczenia zostały celowo złożone nagle, aby Ukraina nie zdążyła się przygotować i można ją było oskarżyć o złamanie rozejmu.

„Choć widzieliśmy tylko imitację, pewne zmniejszenie intensywności działań bojowych rzeczywiście nastąpiło. Ale prawdziwego rozejmu nie było — to była imitacja i prowokacja ze strony putina. Jednak lider rosji stworzył precedens: pokazał, że rozejm jest możliwy. I to można wykorzystać w przyszłym procesie negocjacyjnym. Czyli wszystko zależy wyłącznie od woli politycznej” — podsumował Volodymyr Fesenko.

Rozejm wielkanocny, jak to nieprzyjemnie zabrzmi, rzeczywiście był tylko imitacją procesu, a nie realnym krokiem na drodze do pokoju. rosjanie wykonali gest w stronę przeciwną, ale tylko formalnie. Na Kremlu rozumieli, że Ukraina albo odmówi, albo obie strony po prostu wykorzystają to jako chwilę odpoczynku na rotację. I tak też się stało.

Wielkanocna częściowa przerwa w wojnie po raz kolejny pokazała prawdziwe intencje rosji. Jeśli Moskwa tak bardzo pragnie pokoju, to gdzie problem, by przedłużyć zawieszenie broni i przestać strzelać do siebie dalej: 30 dni, 300 dni, 3000 dni, na zawsze? Niestety, to pytanie wciąż pozostaje bez odpowiedzi.