
Okazuje się, że putin jest gotowy na spotkanie z naszym prezydentem w Moskwie.
Mając do czynienia z negocjacyjną strategią putina od 2014 roku, nam, Ukraińcom, trudno poważnie traktować i komentować jego oświadczenia. My wiemy, że on nie dąży do pokojowych negocjacji ani do pokoju.
Wszystkie manewry negocjacyjne to jego dodatkowe narzędzie wojny. Negocjacje to też jego wojna. Ale z szacunku dla zachodnich partnerów musimy tę bzdurę omawiać i w końcu doprowadzić ich do zrozumienia prawdziwych zamiarów Putina. On nie chce zatrzymać wojny. Potrzebna mu jest cała Ukraina.
Tak, tak: zaproszenie do Moskwy na negocjacje to w tłumaczeniu z języka FSB „nawet nie marzcie o żadnym pokoju”. Może w jego rozumieniu to demonstracja siły – bo jakby forsuje swoje warunki negocjacji. Jednak takie oświadczenie to zachowanie wściekłego zwierzęcia, które wie o nakazie aresztowania wydanym przez Międzynarodowy Trybunał Karny i po prostu boi się jechać do krajów, które potencjalnie mogą go zatrzymać.
Hanna Maliar