$ 42.3 € 43.56 zł 10.22
+2° Kijów +1° Warszawa -6° Waszyngton
Izrael przygotowuje się do całkowitego zneutralizowania Hamasu, ale cena może być zbyt wysoka

Izrael przygotowuje się do całkowitego zneutralizowania Hamasu, ale cena może być zbyt wysoka

09 października 2023 19:26

W ciągu jednego dnia władze Izraela zmobilizowały 300 000 rezerwistów i poprosiły Stany Zjednoczone o więcej rakiet i pocisków do walki z palestyńskimi bojownikami na dużą skalę. Biorąc jednak pod uwagę błędy popełnione przez Izrael i potęgę sił trzecich napędzających Hamas, wojna ta może okazać się długa i wyczerpująca. Przeczytaj o tych i innych wnioskach na temat groźnej sytuacji na Bliskim Wschodzie w przeglądzie zachodnich mediów.

Porażka izraelskiego systemu bezpieczeństwa

Dlaczego izraelski wywiad nie ostrzegł przed atakiem palestyńskich bojowników? Dlaczego Żelazna Kopuła nie zadziałała w pełni? I dlaczego większość izraelskich żołnierzy była na urlopie lub z dala od południowej granicy, umożliwiając Hamasowi zajęcie baz wojskowych w pobliżu Strefy Gazy? Pytania te zostały postawione przez większość zachodnich obserwatorów.

Na przykład, The New York Times odkrył, że żadna z izraelskich służb wywiadowczych nie miała konkretnego ostrzeżenia, że Hamas przygotowuje złożony atak, który wymaga skoordynowanych uderzeń z ziemi, powietrza i morza. Chociaż atak zaskoczył również wiele zachodnich agencji wywiadowczych, nie monitorują one działań Hamasu tak dokładnie jak Izrael czy Egipt.

Izrael od lat buduje w Strefie Gazy sieć elektronicznych urządzeń przechwytujących, czujników i informatorów. W przeszłości Izrael i jego sąsiedzi dużo inwestowali w próby śledzenia i zakłócania sieci Hamasu, często poprzez przechwytywanie dostaw komponentów do rakiet.



Nie mniej pytań dotyczy awarii systemu Żelazna Kopuła. Według The New York Times, izraelski system obrony przeciwrakietowej na początku ataku najwyraźniej nie wytrzymał ostrzału tanich, ale śmiercionośnych rakiet. Natychmiast pojawia się kolejne pytanie: w jaki sposób Hamas zdołał zgromadzić potężny arsenał rakiet i pocisków i ukryć go przed izraelskim wywiadem?

Nie chodzi jednak tylko o liczbę rakiet. Urzędnicy sugerują, że Hamas wyprodukował nową broń, która jest trudniejsza do przechwycenia, co mogło odegrać pewną rolę. Według Janes, firmy zajmującej się wywiadem i otwartymi danymi, Hamas użył podczas ataku nowego systemu rakietowego znanego jako Rajum, a także małych dronów, które zrzuciły amunicję na izraelskie pozycje wojskowe.

Ogólnie rzecz biorąc, bojownicy wystrzelili szeroką gamę pocisków rakietowych, zarówno nowych, jak i starych modeli. Jednak prawie wszystkie pociski to broń produkcji irańskiej, która jest przemycana do Strefy Gazy jako komponenty, a następnie potajemnie montowana, zauważa The New York Times.

Straszny los zakładników

Dokładna liczba Izraelczyków i obcokrajowców uprowadzonych podczas ataku Hamasu nie jest znana. Zachodnie media sugerują, że może to być nawet 170 więźniów. 8 października palestyńscy bojownicy Hamasu i Islamskiego Dżihadu ogłosili, że pojmali ponad 130 osób w Izraelu i zabrali je do Strefy Gazy, donosi Associated Press (AP).



Twierdzenie obu grup, choć niepotwierdzone, było pierwszym sygnałem wskazującym na skalę uprowadzeń podczas zamieszek. Żołnierze i cywile, w tym kobiety, dzieci i osoby starsze, zostali wzięci do niewoli - głównie Izraelczycy, ale także przedstawiciele innych narodowości.

Agencja AP odnotowała komentarz egipskiego urzędnika, który został potwierdzony: «Izrael poprosił Kair o pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa zakładnikom. Szef egipskiego wywiadu skontaktował się już z przedstawicielami Hamasu i Islamskiego Dżihadu w celu uzyskania informacji».

Hamas planuje wymianę pojmanych Izraelczyków na palestyńskich więźniów, donosi The Economist. Praktyka ta ma długą historię w konflikcie izraelsko-arabskim. Podobne umowy były zawierane już wcześniej, ale warunki były fatalne. Na przykład w 2008 roku Hezbollah, szyicka partia wojskowa i polityczna w Libanie, wymieniła ciała dwóch izraelskich żołnierzy na pięciu żywych i 199 martwych bojowników.

Tym razem liczby są znacznie wyższe. Obecnie bojownicy przetrzymują dziesiątki zakładników, zarówno żywych, jak i martwych. Palestyńska organizacja pozarządowa Addameer szacuje, że w izraelskich więzieniach przetrzymywanych jest 5 200 palestyńskich więźniów.

«To, co mamy w rękach, pozwoli nam uwolnić wszystkich naszych więźniów», - powiedział Al Jazeerze 7 października Saleh al-Arouri, przywódca Hamasu znany ze swojego twardego stanowiska.



Jednak według analityków The Economist, takie porozumienie może nie dojść do skutku z kilku powodów. Nie wykluczają oni, że Izraelczycy, którzy obecnie grzebią setki swoich zmarłych, mogą nie być zbyt chętni do zawarcia umowy z grupą, która ich zabiła.

Ponadto jest to niebezpieczny precedens dla służb wywiadowczych. Nagrodzenie najkrwawszego ataku w historii Izraela masowym uwolnieniem więźniów oznacza zaproszenie ich do ponownej próby. Ponadto zwiększy to popularność Hamasu wśród Palestyńczyków.

Inną opcją jest próba siłowego uwolnienia zakładników przez Izrael. Prawdopodobnie są oni rozproszeni daleko od granicy z Izraelem. Nawet gdyby Izrael był w stanie znaleźć ich wszystkich, musiałby przeprowadzić liczne naloty na strzeżone kryjówki głęboko w Strefie Gazy. Wymagałoby to dużej inwazji, którą rozważa izraelski rząd, ale która niosłaby ze sobą również ryzyko długotrwałych i krwawych walk miejskich.

Zakładnicy mogliby również zginąć w ogniu krzyżowym. Według The Economist, nawet naloty, które Izrael przeprowadził wkrótce po ataku Hamasu, mogłyby doprowadzić do śmierci własnych obywateli.



W każdym razie decyzja izraelskich władz w sprawie zakładników określi ogólną strategię wojskową Izraela w nadchodzących dniach i tygodniach.

Nieco inną wersję rozważają autorzy brytyjskiego wydania The Guardian. Nie wykluczają oni, że Hamas próbuje zmusić Izrael do negocjacji. I tak, w 2018 r. palestyński ruch islamski wysłał notę do premiera Izraela Benjamina Netanjahu, oferując mu podjęcie «świadomego ryzyka» i zgodę na długoterminowy rozejm. Chociaż Netanjahu zgodził się na pewne złagodzenie presji na Strefę Gazy, nie był skłonny zaakceptować długoterminowych żądań Hamasu, w tym wymiany więźniów na dużą skalę, zniesienia oblężenia poprzez otwarcie międzynarodowego przejścia granicznego oraz ustanowienia portu i lotniska w Strefie Gazy.

Po 16 latach oblężenia i kilku katastrofalnych rundach wojny, w których zginęły tysiące mieszkańców Strefy Gazy, Hamas może mieć nadzieję na przełamanie impasu. Jednak przy tak wielu ofiarach wśród ludności cywilnej i zakładników, Hamas nie poprawi sytuacji.

Reakcja ONZ na zbrodnie wojenne

Rozlew krwi spowodowany przez palestyńskich bojowników potwierdza wiele faktów. Jednym z najgłośniejszych jest masakra na festiwalu muzyki techno na pustyni w pobliżu Strefy Gazy.

Według izraelskiej służby ratowniczej Zaka, po ataku Hamasu znaleziono tam co najmniej 260 ciał. Oczekuje się, że liczba ofiar śmiertelnych wzrośnie, gdy inne zespoły ratowników medycznych będą pracować w okolicy. Trzeciego dnia walk łączna liczba zabitych wstępnie przekroczyła 1 100 osób.



Hamas popełnił «rażące, udokumentowane zbrodnie wojenne», powiedział ambasador Izraela przy ONZ Gilad Erdan. Wezwał on Organizację Narodów Zjednoczonych do potępienia tych zbrodni i podjęcia działań, donosi CNN.

«To, czego jesteśmy świadkami, to zbrodnie wojenne, rażące, barbarzyńskie zbrodnie wojenne», - powiedział Erdan. «Zabijanie cywilów, branie zakładników, odbieranie dzieci matkom. Nie ma słów, by opisać takie okrucieństwo».

«Izrael ma jedno żądanie. Zbrodnie wojenne Hamasu muszą zostać bezwarunkowo potępione. To niewiarygodne okrucieństwo musi zostać potępione. Izrael musi otrzymać niezachwiane wsparcie, by móc się bronić. Aby chronić wolny świat», - powiedział ambasador przed posiedzeniem Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Spotkanie nadzwyczajne odbyło się za zamkniętymi drzwiami. W związku z tym ambasador Izraela przy ONZ wygłosił swoje przemówienie na marginesie do dziennikarzy.



«Dziś wielu członków społeczności międzynarodowej wspiera Izrael» - powiedział. «Ale jeśli historia czegoś nas nauczyła, wiemy, że jutro może być inaczej» - powiedział Erdan, dodając, że «ONZ, Rada Bezpieczeństwa, ma bardzo krótką pamięć, jeśli chodzi o Izrael».

Jednak Rada Bezpieczeństwa ONZ milczała. W wyniku nadzwyczajnego posiedzenia nie przyjęto żadnych oświadczeń.

«Nie chcę wchodzić w to, co faktycznie było omawiane na spotkaniu, ale jest wiele krajów, które potępiły ataki Hamasu. Oczywiście nie wszystkie i nie chcę wchodzić w szczegóły. Myślę, że możesz odgadnąć jeden z nich bez mojej wiedzy», powiedział Robert Wood, zastępca ambasadora Stanów Zjednoczonych przy ONZ, po spotkaniu, według CNN.

Robert Wood przyznał, że «sytuacja pozostaje niestabilna i bardzo niebezpieczna», a urzędnicy podejmują wysiłki, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się konfliktu na cały region.

Należy zauważyć, że Rada Bezpieczeństwa składa się z 10 wybranych członków i pięciu stałych członków - Chin, Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii i federacji rosyjskiej. Aby przyjąć jakiekolwiek oświadczenie po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa, wszystkich 15 członków musi głosować jednogłośnie.



Stanowisko USA

Następnego dnia po ataku Hamasu, 8 października, prezydent USA Joe Biden w rozmowie telefonicznej z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu powiedział, że Stany Zjednoczone już wysyłają dodatkową pomoc dla Izraela.

"Prezydent Biden poinformował premiera o intensywnym zaangażowaniu dyplomatycznym, jakie Stany Zjednoczone podjęły w ciągu ostatnich 24 godzin w celu wsparcia Izraela. Prezydent powiedział również, że dodatkowa pomoc jest wysyłana do Sił Obronnych Izraela i zostanie dostarczona w najbliższych dniach" - podał Biały Dom w oświadczeniu.

Tego samego dnia sekretarz obrony USA Lloyd Austin powiedział, że nakazał grupie uderzeniowej lotniskowca Ford udać się na wschodnie Morze Śródziemne, aby w razie potrzeby pomóc Izraelowi, podała Associated Press (AP).

Należy zauważyć, że USS Gerald R. Ford ma na pokładzie 5000 marynarzy, pokład samolotów bojowych i będą mu towarzyszyć krążowniki i niszczyciele. Jego możliwe zadania obejmują blokowanie dostaw dodatkowej broni dla Hamasu i prowadzenie nadzoru.



Według AP, rozmieszczenie grupy uderzeniowej lotniskowców na dużą skalę świadczy o zaniepokojeniu Stanów Zjednoczonych, które próbują powstrzymać narastający konflikt na Bliskim Wschodzie.

Jednocześnie, według CNN, Stany Zjednoczone podejmują kroki w celu zwiększenia obecności myśliwców w regionie, w tym eskadr F-35, F-15, F-16 i A-10. W ostatnich miesiącach Stany Zjednoczone rozmieściły kilka z tych samolotów na Bliskim Wschodzie w odpowiedzi na agresję sił irańskich w całym regionie, zwłaszcza w Syrii i Zatoce Omańskiej.

Według urzędników, obecność grupy uderzeniowej ma służyć jako środek odstraszający dla Hezbollahu w Libanie i innych grup bojowników przeciwnych Izraelowi.

Trzecie siły

Po tym, jak amerykańskie okręty wojenne zbliżyły się do wybrzeży Izraela, Kreml stwierdził, że istnieje «wysokie ryzyko»wejścia strony trzeciej w konflikt między Izraelem a Hamasem.

«Ryzyko zaangażowania stron trzecich w ten konflikt jest wysokie», powiedział rzecznik Kremla Dmitry Peskov cytowany przez TASS.

Niemal natychmiast po ataku Hamasu na Izrael, Wall Street Journal opublikował artykuł dowodzący, że Iran pomógł Hamasowi zaplanować atak, a prace te trwały przez kilka tygodni.



«Irańscy urzędnicy bezpieczeństwa pomogli zaplanować sobotni niespodziewany atak Hamasu na Izrael i dali zielone światło podczas spotkania w Bejrucie w Libanie», - czytamy w artykule.

W odniesieniu do przedstawicieli Hamasu i Hezbollahu mówi się, że plany były opracowywane od sierpnia, a w Bejrucie odbyło się kilka spotkań, w których uczestniczyli członkowie Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Choć oczywiście Iran oficjalnie zaprzecza wszystkim oskarżeniom.

Inna siła terrorystyczna, Hezbollah, prawdziwa armia z ogromnym arsenałem rakietowym, czeka na sprzyjający moment, o czym pisze David Horowitz dla The Times of Israel.

W publikacji zauważono, że aby przywrócić poczucie bezpieczeństwa na południu Izraela i zaufanie Izraelczyków do ich przywódców wojskowych i polityków, a także odstraszyć jeszcze potężniejszych wrogów na innych frontach, IDF będą musiały zrobić to, co obiecał Netanjahu - zniszczyć zdolności wojskowe Hamasu.



I to właśnie potężna izraelska ofensywa w Strefie Gazy niesie ze sobą niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się tej wojny na jeden lub więcej dodatkowych frontów. Hamas wezwie Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu Jordanu, Arabów ze Wschodniej Jerozolimy i Arabów izraelskich do chwycenia za broń.

Głównym pytaniem jest, czy Hezbollah wkroczy do konfliktu, pisze The Times of Israel. Istnieją obawy, że zrobi to, jeśli zobaczy, że IDF odniosły sukces w swojej misji całkowitego zneutralizowania Hamasu. Ale Hezbollah może również przystąpić do wojny, jeśli IDF nie zdoła przywrócić odstraszania terrorystów.