$ 42.32 € 43.6 zł 10.22
+9° Kijów +2° Warszawa -6° Waszyngton
Zachodnie ambasady w Kijowie są masowo zamykane z powodu zagrożenia atakami lotniczymi: co może zrobić wróg

Zachodnie ambasady w Kijowie są masowo zamykane z powodu zagrożenia atakami lotniczymi: co może zrobić wróg

20 listopada 2024 14:03

Poranek 20 listopada w Ukrainie upłynął pod znakiem niepokojących wiadomości. Ambasada USA w Kijowie oficjalnie ogłosiła tymczasowe zamknięcie z powodu zagrożenia „potężnym atakiem powietrznym”. Wszyscy pracownicy będą przebywać w schronach i nie będą pracować. Później, misje dyplomatyczne Włoch, Hiszpanii i Grecji jednocześnie powtórzyły te działania. Jednocześnie Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony oraz Centrum Studiów Politycznych potwierdziły, że Rosja może przeprowadzić poważny atak na Ukrainę.

Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jedna rzecz: od początku wojny do chwili obecnej Ukraina doświadczyła już 26 zmasowanych ataków rakietowych. Ale ani razu ambasady nie zostały zamknięte z wyprzedzeniem - z wyjątkiem pierwszych miesięcy wojny, kiedy nie były fizycznie obecne w Kijowie. UA.News przyjrzało się temu, co może się wydarzyć i czy warto teraz wpadać w panikę.

Skąd ta panika?


Właściwie jak dotąd nie ma paniki - z wyjątkiem niektórych przypadków wśród najbardziej egzaltowanych obywateli w mediach społecznościowych. Istnieją jednak pewne i niestety uzasadnione obawy. Wynika to z zamknięcia ambasad niektórych krajów zachodnich w Kijowie, w tym ambasady USA.

Agencje dyplomatyczne nie podają żadnych szczegółów. Oczywiście mają pewne dane od swoich agencji wywiadowczych, a informacje te nie są jawne. Albo otrzymali nieformalne ostrzeżenia z Moskwy. Niezależnie od tego, wszystko, co wiadomo w tej chwili, to to, że ambasady dostrzegają ryzyko bardzo silnych ataków powietrznych, dlatego tymczasowo zawieszają pracę i wzywają pracowników do schronienia się, a obywateli do dbania o swoje bezpieczeństwo i nie ignorowania alarmów.



Co więcej: Media donoszą, że Wielka Brytania, Francja, Niemcy i Polska zostały poinformowane przez amerykański wywiad o “nieuchronnym i bezprecedensowym” ataku powietrznym na Ukrainę.

Praktyka pokazuje, że we wszystkich poprzednich atakach lotniczych ambasady nigdy nie były zamykane z wyprzedzeniem i prawie nigdy nie ogłaszano takich komunikatów. To natychmiast przywodzi na myśl tygodnie przed inwazją na pełną skalę 24 lutego 2022 roku. W tym czasie zachodnie placówki dyplomatyczne przestały pracować i jedna po drugiej opuszczały ukraińską stolicę. Był to bardzo niepokojący znak, którego niestety wielu Ukraińców nie zinterpretowało poprawnie. Tak więc, nauczeni gorzkim doświadczeniem, teraz przynajmniej uważnie monitorujemy działania ambasad i słuchamy ich komunikatów.

Interesująca jest również reakcja ukraińskich władz. Władze wzywają nas, abyśmy nie ignorowali alarmów. A Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (zarówno sama Rada, jak i Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji) faktycznie potwierdziły możliwe zagrożenie, ale również bez konkretów. Powiedzieli, że wróg ma w swoim arsenale wystarczającą ilość amunicji, aby ponownie uderzyć na Ukrainę. I powinniśmy być na to przygotowani.

Co może się wydarzyć?


Spanikowane komentarze w mediach społecznościowych i komunikatorach dotyczą głównie możliwego zagrożenia nuklearnego. W tym miejscu chciałbym uspokoić obywateli: ryzyko takiej eskalacji, choć istnieje, nie jest zbyt duże. W tej chwili nie ma bezpośredniego zagrożenia atakiem nuklearnym na Ukrainę. Co więcej, nawet jeśli wróg w końcu oszaleje i zdecyduje się użyć niekonwencjonalnej broni masowego rażenia, nie stanie się to „nagle” i „niespodziewanie”. Poprzedzą go co najmniej dni (a najprawdopodobniej tygodnie) przygotowań, których nie sposób będzie zignorować.

Istnieją jednak inne, również bardzo nieprzyjemne scenariusze. Badacze OSINT piszą, że Rosja może uderzyć w Ukrainę międzykontynentalnymi pociskami balistycznymi triady nuklearnej, ale bez głowicy nuklearnej. Może to być rakieta Jars lub Topol bez głowicy nuklearnej. Mówi się również, że istnieje ryzyko wystrzelenia eksperymentalnych pocisków balistycznych, takich jak RS-26 Rubież. Jest to szybka i potężna broń z głowicą o masie 1,2 tony. Chociaż oficjalnie jest ona nadal w fazie rozwoju i nie jest używana przez siły okupacyjne.

Misje monitorujące donoszą, że Rosja rozmieściła w pobliżu Ukrainy łącznie 29 bombowców Tu-160. Mogą one startować z lotnisk Olenja, Engels-2 lub Diagilewo. Ponadto lotniskowce rakietowe pełnią również służbę bojową na Morzu Czarnym. Ryzyko uderzeń jest więc rzeczywiście wysokie. Jednak z drugiej strony, znany publiczny monitoring “Mykołajewski Waniok” pisze, że nic nie wie o wystrzeleniu rakiet w kierunku Kijowa, żadnej nowej broni, której rosjanie rzekomo zamierzają użyć przeciwko nam i tak dalej.

Istnieje jeszcze jedna opcja, która z jakiegoś powodu nie była ostatnio omawiana w prasie. Jest to połączony i zakrojony na szeroką skalę atak na sektor energetyczny, w szczególności na podstacje elektrowni jądrowych i sieci dystrybucyjne. Niestety, będzie to oznaczać niemal gwarantowany brak prądu na Ukrainie przez co najmniej kilka dni. Wróg, najwyraźniej widząc, że ostatni zmasowany atak 17 listopada nie “wyłączył” naszego kraju, może uciec się do takich środków terroru. Jednak Kijów oczywiście na to odpowie: na przykład amerykańskimi rakietami, które z łatwością mogą dotrzeć do kurskiej elektrowni jądrowej. Oczywiście nie będzie możliwe “wyłączenie” całej Rosji, ale kilka regionów kraju agresora z pewnością pozostanie bez prądu.

Wreszcie, Moskwa może planować atak na dzielnicę rządową w Kijowie. Rosyjscy “dowódcy wojskowi” i “wspólnota Z” od dawna domagają się, aby Kreml uderzył w “centra decyzyjne” w ukraińskiej stolicy. Możliwe, że Rosja zdecydowała się to zrobić, w którym to przypadku tymczasowe zamknięcie ambasad, z których większość znajduje się w centrum Kijowa, wydaje się całkowicie logiczne.

Podsumowując, jest prawdopodobne, że Rosja rzeczywiście przygotowuje kolejny atak na Ukrainę. Prawdopodobnie będzie on największy w całej wojnie. Przynajmniej pod względem medialnym stawka została już podniesiona do nieba. Może to nastąpić dziś lub na przykład za kilka dni, gdy panika i emocje opadną.

W każdym razie najważniejsze to nie poddawać się panice.

Jeśli to możliwe, należy zachować spokój, ładować gadżety i power banki oraz oczywiście słuchać ostrzeżeń o nalotach, nie zaniedbując przy tym swojego bezpieczeństwa.

Mykyta Trachuk