Takich felietonów, jak nowy duży artykuł byłego dowódcy głównego na stronie polskiego ośrodka analitycznego, będzie jeszcze wiele.
Zalużny będzie o sobie przypominał, to część jego strategii politycznej. Wybór miejsca publikacji tutaj nie jest aż tak istotny. Przypomnijcie sobie chociażby sesję zdjęciową dla Vogue i podobny felieton latem — zresztą całkiem dobry. To właśnie jest taktyka i strategia.
Strategia polega na tym, aby nie zapomniano o Zalużnym, by ciągle o nim przypominali. Taktyka to wybór miejsca, czy to w Ukrainie, czy za granicą. A tak czy inaczej, każda kolumna Zaluzhnego, nawet jeśli w innym języku, i tak jest później publikowana u nas.
Główna grupa docelowa, moim zdaniem, to wciąż Ukraińcy. Chociaż w nowym artykule są też wiadomości skierowane do Europy. Jednak mimo całego szacunku dla Walerija Fedorowicza, dla Europy Zalużny nie jest teraz głównym analitykiem w sprawach ukraińskich. W sprawach wojskowych — oczywiście, nie ma wątpliwości. Ale ogólnie, dla zachodniej opinii publicznej, nie jest on wielką postacią polityczną. Jego wpływ na tę grupę jest ograniczony, a w głównej mierze skierowany do Ukraińców.
Wolodymyr Fesenko