Częściowa mobilizacja w rosji: zagrożenia i szanse dla Ukrainy
21 września 2022 21:04 Po siedmiu miesiącach nieudanej, ale niewypowiedzianej wojny z Ukrainą, rosja rozpoczyna częściową mobilizację. Rosyjskie kierownictwo tłumaczy, że w ten sposób rozwiąże «wyzwania bezpieczeństwa», które «ciążą nad rosją», odnosząc się nawet nie do kontrofensywy armii ukraińskiej na jej suwerennych ziemiach, ale do «presji zbiorowego Zachodu».
Minister obrony rosji Sergei Shoigu powiedział, że planowane jest powołanie do wojska około 300 tys. obywateli rosyjskich wśród rezerwistów. Shoigu wymienił też liczbę strat sił rosyjskich w Ukrainie - około 6 tys. służących. Pytanie, dlaczego «druga armia świata» ma powoływać 300 tys. rezerwistów, skoro na polu walki stracono zaledwie 6 tys. ludzi, pozostaje otwarte dla wewnętrznej rosyjskiej publiczności. Pierwsze mobilizacje w rosji rozpoczęły się dziś, 21 września.
Jak częściowa mobilizacja zagraża Ukrainie, a jakie daje szanse, przedstawiamy opinie ekspertów.
Częściowa mobilizacja w stylu rosyjskim: co to będzie
Już dziś w wielu podrzędnych publikacjach zaczęły pojawiać się foto dowody na to, jak rosja błyskawicznie zwija mobilizacje, by iść na wojnę w Ukrainie. Prawda, kreml wciąż mówi o «specjalnej operacji wojskowej» i osiągnięciu celów «wyzwolenia Donbasu», w tym poprzez aneksję okupowanych terenów po tzw. «referendach na ziemiach wyzwolonych».
Takie insynuacje nie znajdą uznania w cywilizowanym świecie, ale zgodnie z logiką putina i jego partii wojennej sama rosja, jak i ziemie aneksowane «muszą być chronione» przed armią ukraińską i siłami kolektywnego zachodu, które walczą po stronie Ukrainy, czemu służy mobilizacja obywateli rosji. Brzmi ona w dosłownym brzmieniu:
W przemówieniu do narodu przywódca kremla powiedział, że do wojska będą wcielani tylko ci, którzy są w rezerwie - przede wszystkim ci, którzy odbyli służbę wojskową i mają doświadczenie. putin zapewnił też, że żołnierze «przejdą dodatkowe szkolenie». To, na ile te deklaracje będą przestrzegane podczas częściowej mobilizacji, również pozostaje otwarte dla rosjan.
kreml planuje więc zebrać 300 tys. rezerwistów. Jednocześnie 20 września duma państwowa wprowadziła do rosyjskiego kodeksu karnego pojęcia «mobilizacja» i «czas wojenny», wprowadzono też nowe normy dotyczące karania za dezercję.
Pogląd, że częściowa mobilizacja to krok desperacji i paniki ze strony vladimira putina, jest częsty w sieci, także wśród zachodnich polityków i ekspertów. rosja przegrywa wojnę, a celów militarnych, które widzi dla siebie, nie da się rozwiązać przy pomocy szczątkowych zasobów.
Dlatego mimo obietnic putina, że nie będzie mobilizował rosjan, mobilizacja jednak nastąpi. Tym razem odbędzie się to oficjalnie. Przecież rosyjskie ministerstwo obrony nie potrafiło zorganizować skutecznej, choć niewypowiedzianej kampanii rekrutacyjnej na wojnę, choć robi to od kilku miesięcy, angażując prywatnych komisarzy wojskowych, skazańców, kontyngenty z innych krajów i tak dalej.
Dziennikarz wojskowy Andrii Tsaplienko, powołując się na odpowiednich ekspertów, pisze, że rosja, mając problemy z zasobami ludzkimi do prowadzenia wojny w Ukrainie, zamierza również zmobilizować się na okupowanych terenach poprzez zapowiadane «referenda»:
Co eksperci sądzą o mobilizacji w rosji?
Brytyjski sekretarz obrony Ben Wallace uważa, że kierownictwo kremla oszukuje swoich obywateli, a ta mobilizacja jest kontynuacją polityki wysyłania na śmierć «tysięcy słabo uzbrojonych ludzi». Ukraina wygrywa tę wojnę i jest wspierana przez światową społeczność, podczas gdy rosja staje się «globalnym pariasem» - podsumowuje brytyjski urzędnik.
Jednocześnie eksperci uważają, że mobilizacja nie doda armii rosyjskiej skuteczności bojowej i motywacji, ponieważ w obecnych realiach rosji, biorąc pod uwagę straty w wojnie, infrastruktura mobilizacyjna do realizacji obecnych celów kremla już nie istnieje i nie pojawi się:
Istnieje przekonanie, że mobilizacja wśród rosjan będzie prowadzona siłą, tak jak to miało miejsce w przypadku mieszkańców okupowanych obwodów ługańskiego i donieckiego. Ponadto oficer SZU Yuriy Hudymenko zauważył, że w tekście prezydenckiego dekretu o mobilizacji nie ma jasnych szczegółów dotyczących kryteriów poboru:
Wśród ukraińskich ekspertów nie ma zgody co do celu mobilizacji w rosji. To znaczy, nie wiadomo, jak i gdzie dokładnie ci żołnierze zostaną wykorzystani.
Można jednak żartować do woli z biletów lotniczych wyprzedawanych w pierwszych godzinach po ogłoszeniu mobilizacji wśród rosjan do innych stolic, gdzie wizy nie są wymagane do przekroczenia granicy, albo z zapytań w Google o złamane ręce, ale faktem jest, że rosja nie zamierza skapitulować, a w średniej perspektywie partia wojenna wokół putina wciąż jest w stanie wyrządzić Ukrainie nowe szkody.
Ukraina powinna być przygotowana na to, że mobilizacja rosjan, nawet częściowa, oznacza wzmocnienie armii wroga zarówno w sile ludzkiej, jak i w ilości ostrzału i ogólnej presji wojsk. Jednak zdaniem Hudymenko, w sensie strategicznym mobilizacja w rosji nam nie zaszkodzi, bo współczesna wojna to wojna technologiczna, której rosja nie jest w stanie zaoferować, podobnie jak elementarnego wyposażenia swoich wojsk.
Część ekspertów przewiduje zaostrzenie wewnętrznych sprzeczności w rosji na tle mobilizacji. Nie jest to perspektywa krótkoterminowa, ale polityczne osłabienie reżimu putina również będzie grało Ukrainie na rękę.
Z oficjalnych komentarzy władz ukraińskich wynika, że ani mobilizacje, ani «referenda» nie zmuszą Ukrainy do negocjacji na warunkach korzystnych dla kremla. Nie będzie kapitulacji ze strony Kijowa. Innymi słowy, Ukraina przygotowuje się do przyjęcia tego wyzwania również na polu walki. Tymczasem dyktator putin własnymi rękami zniszczył mit o «drugiej armii świata» niezdolnej do pokonania małej Ukrainy.