$ 38.08 € 41.49 zł 9.64
+15° Kijów +16° Warszawa +9° Waszyngton
NATO może stworzyć strefę zakazu lotów w pobliżu granic Ukrainy z państwami członkowskimi NATO

NATO może stworzyć strefę zakazu lotów w pobliżu granic Ukrainy z państwami członkowskimi NATO

17 listopada 2022 15:42

Incydent z rakietami w Polsce nie przejdzie bez śladu. Sojusz Północnoatlantycki odpowie wzmocnieniem obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej Ukrainy, może też utworzyć stukilometrową strefę zakazu lotów w przestrzeni powietrznej Ukrainy wzdłuż granicy z państwami członkowskimi NATO. Oświadczył o tym analityk polityczny Volodymyr Volia w ekskluzywnym komentarzu dla internetowego wydania UA.News.

Ekspert nie wyklucza, że rakiety, które spadły, rzeczywiście nie były rosyjskie, ale wystrzelone z ukraińskiego systemu obrony powietrznej. Przypomniał, że dopóki nie było przynajmniej wstępnych wyników śledztwa, obowiązywała wersja, że były to rosyjskie rakiety, być może nawet celowe wystrzelenie przez federację rosyjską na terytorium Polski. Jednak później wszyscy zestawili wyniki śledztwa z danymi dostępnymi w Stanach Zjednoczonych i pojawiły się nowe szczegóły. Zdaniem analityka, można im zaufać, mało prawdopodobne jest, że Joe Biden i amerykański wywiad kłamali, aby nie zaogniać sytuacji.

Volodymyr Volia jest przekonany, że artykuł 5 Karty NATO nie mógł zostać uruchomiony z tego powodu, że incydentu z rakietami nie można było zakwalifikować jako celowego ataku. Jego zdaniem, nawet gdyby kierunek trajektorii rakiet wskazywał na wystrzelenie przez Białoruś lub rosję, to i tak nie wystarczyłoby to do automatycznego uruchomienia artykułu NATO o obronie zbiorowej i nie byłoby powodem do globalnego uderzenia militarnego na rosję ze strony Stanów Zjednoczonych i Sojuszu.

Jednocześnie, zauważył ekspert, nawet werdykt w sprawie rakiet z ukraińskiego systemu obrony powietrznej nie zmniejsza faktu, że rosja rozpętała wojnę i prowadzi na dużą skalę ataki rakietowe na terytorium Ukrainy w pobliżu obiektów przy granicy ukraińsko-polskiej. W związku z tym analityk uważa, że opcje odpowiedzi NATO będą podobne do rosyjskiego przelotu rakietowego nad Polską.

«Widzieliśmy już rosyjskie rakiety latające niebezpiecznie blisko rumuńskiej granicy. Na początku marca w stolicy Chorwacji Zagrzebiu rozbił się Tu-141 Strizh BSP, a w czerwcu w Turcji rozbił się rosyjski dron Orlan-10. Zaledwie w zeszłym tygodniu rosyjski pocisk spadł na terytorium Mołdawii. Wojna trwa i musimy na nią odpowiedzieć. Jeśli tym razem rosyjska rakieta nie wylądowała na terytorium Polski czy Rumunii, to nie znaczy, że nie stanie się to później.»

Volodymyr Volia

politolog


Volodymyr Volia uważa, że NATO odpowie na incydent w Polsce jakościowym i ilościowym wzmocnieniem systemu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Ukrainy w kontekście ogólnego wzmocnienia obrony przeciwrakietowej wschodniej flanki Sojuszu.

«Najpierw zostanie podjęta decyzja o wzmocnieniu obrony powietrznej i przeciwrakietowej Ukrainy. A po drugie, zatwierdzone zostaną protokoły o utworzeniu strefy reagowania, w której systemy obrony przeciwrakietowej NATO będą mogły niezależnie zestrzeliwać wszystkie pociski w stukilometrowej strefie przestrzeni powietrznej Ukrainy przylegającej do granic Sojuszu, jeśli te pociski będą miały zagrażającą trajektorię. Choć wydaje mi się, że ta ostatnia inicjatywa ma niewielkie szanse na realizację w praktyce, to na pewno będzie przedmiotem dyskusji»

Volodymyr Volia

politolog


15 listopada rosja przeprowadziła zmasowany atak rakietowy na Ukrainę, który trwał prawie 4 godziny. Okupanci zaatakowali kraj 96 pociskami rakietowymi bazującymi na powietrzu i morzu (X-101, X-555, «Kalibr»), kierowanymi pociskami lotniczymi X-59, a także dronami. Siły obrony przeciwlotniczej zestrzeliły 75 rakiet i 12 BSP. W wyniku ataku uszkodzonych zostało około 15 obiektów infrastruktury energetycznej w różnych regionach.

Wieczorem tego samego dnia stało się wiadomo, że w polskiej wsi Przewodów w pobliżu granicy z Ukrainą na teren przedsiębiorstwa rolnego spadły dwa pociski. Zginęły dwie osoby, uszkodzone zostały maszyny rolnicze.

Polski dziennikarz Mateusz Lachowski, powołując się na eksperta, powiedział, że szczątki w miejscu wybuchu mogą należeć do rosyjskiej rakiety X-101.

Zaraz po incydencie polski rząd ogłosił zamiar uruchomienia procedur zgodnych z artykułem 4 NATO - konsultacji między członkami.

Prezydent USA Joe Biden zorganizował w związku z incydentem nadzwyczajne spotkanie z przywódcami państw G7 i UE. W związku z tym szef Białego Domu powiedział, że na Polskę mógł spaść pocisk przeciwlotniczego systemu rakietowego S-300 ukraińskiej obrony powietrznej. Rzekomo amerykański wywiad ma dane o wystrzeleniu ukraińskich rakiet obrony przeciwlotniczej na krótko przed ich dotarciem do polskiej wsi.

Po takim oświadczeniu Amerykanów polski prezydent Andrzej Duda powiedział, że uderzenia rakietowe na wschodzie kraju były wypadkiem, a Warszawa nie uważa tego zdarzenia za atak na kraj. Dodał, że na Polskę spadł pocisk S-300 i prawdopodobnie był to pocisk, który został «użyty przez siły ukraińskie» w procesie zestrzeliwania rosyjskiego ataku rakietowego. Duda zadeklarował też odmowę konsultacji z członkami NATO zgodnie z art. 4 karty Sojuszu.

Rada Bezpieczeństwa Narodowego USA obciąża rosję odpowiedzialnością za incydent, niezależnie od wyników śledztwa. Stany Zjednoczone ufają też polskiemu śledztwu, które uznało, że incydent został najprawdopodobniej spowodowany przez ukraiński pocisk obrony przeciwlotniczej.

Tymczasem prezydent Volodymyr Zelenskyy zasugerował, że Zachód próbuje ukryć fakt rosyjskiego uderzenia rakietowego na Polskę, udając, że było ono ukraińskie. Domagał się dopuszczenia Ukrainy do udziału w śledztwie.

Andrzej Duda powiedział, że Polska i Stany Zjednoczone muszą się porozumieć, zanim Ukraina będzie mogła wziąć udział w śledztwie w sprawie incydentu.

Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg powiedział, że sojusznicy NATO pomogą stworzyć wielopoziomowy system obrony powietrznej w Ukrainie.