W rosji mieszkaniec Melitopola próbował otruć okupantów: jak jeszcze działają ukraińscy partyzanci?
23 października 2023 17:39 W rosji podjęto próbę otrucia absolwentów Wojskowej Szkoły Lotniczej w Armawirze podczas uroczystości z okazji 20. rocznicy jej ukończenia. Miał tego dokonać mężczyzna z okupowanego Melitopola. Przedstawiciel administracji okupacyjnej obwodu zaporoskiego, Vladimir Rogov, również powiedział, że był to "zdrajca z Ukrainy".
Ukraińscy partyzanci działają bez przerw i ograniczeń geograficznych. Zabijają rosjan na okupowanych terytoriach, bezpośrednio w rosji, a także oddają pozycje rosyjskim wojskowym, publikując zdjęcia baz okupantów. Ogólnie rzecz biorąc, pomagają ukraińskiej armii w walce z najeźdźcami.
UA.NEWS opowiada o ostatnich działaniach ukraińskich partyzantów.
Tort z trucizną dla rosjan
Absolwenci Wojskowej Szkoły Lotniczej w Armawirze w rosji otrzymali ogromny 20-kilogramowy tort i kilka skrzynek whisky Jameson.
"Piloci z Wojskowej Szkoły Lotniczej w Armawirze zostali prawie otruci tortem zawierającym truciznę. Tort i skrzynka whiskey zostały dostarczone z okazji 20. rocznicy ukończenia szkoły. Absolwenci to w większości piloci na poważnych stanowiskach i z wysokimi stopniami" - napisał Vladimir Rogov, przedstawiciel administracji okupacyjnej obwodu zaporoskiego.
Tort został przyniesiony i pokrojony, ale zanim zdążyli go skosztować, dowiedzieli się, że nie wiadomo, kto go zamówił, więc postanowili to sprawdzić. Okazało się, że zaraz po dostawie kurier szybko opuścił Armawir i kupił bilet lotniczy. Został zatrzymany.
Kurier okazał się być mieszkańcem Melitopola.
"Przyznał, że ciasto było zatrute, podobnie jak kilka butelek alkoholu. Obecnie funkcjonariusze poszukują cukierników i innych osób zaangażowanych w nieudany sabotaż" - powiedział kolaborant Rogov.
Uroczystość zgromadziła pilotów o poważnych stanowiskach i rangach. Przewodzi im kapitan Ilya Tumanov z rosyjskich sił zbrojnych, który był asystentem nawigatora myśliwca bombardującego Su-34.
"Wdzięczni absolwenci byli przytłoczeni tak królewską okazją i podczas krojenia tortu zaczęli robić selfie i publikować zdjęcia swojej wdzięczności w swoich zamkniętych grupach. W tym samym czasie wszyscy goście zaczęli próbować znaleźć nazwiska dobroczyńców, aby wznieść toast za jego zdrowie, ale z jakiegoś powodu nie mogli ich znaleźć. Jeden z odpowiedzialnych funkcjonariuszy wysłał swoim przełożonym zdjęcie kuriera z kamer monitoringu" - czytamy na kanale.
Później oficer otrzymał odpowiedź, że "kurier" pochodził z Melitopola. Niedawno przybył do Armawiru i miał zamiar odlecieć samolotem z rosji.
"Powiedział nam również o torcie z silną trucizną i o butelkach, które kupił i które zostały natychmiast zatrute. Powiedział nam również, skąd znał liczbę gości i gdzie odbędzie się przyjęcie. Nawet emblemat był aktualny. Tort został zrobiony od podstaw w Armawirze. Teraz szukają cukierników" - czytamy w oświadczeniu.
Jak partyzanci niszczą okupantów
Niedawno ukraińscy partyzanci wysadzili samochód rosyjskich szabrowników w Melitopolu, powiedział burmistrz miasta Iwan Fedorow w Telegramie. Eksplozja miała miejsce 20 października w rejonie Awiamisteczka, kiedy najeźdźcy ładowali łupy do samochodu.
"Minus samochód z okupantami-szabrownikami. Regularnie śledzili i plądrowali puste mieszkania w mieście. W tym samym czasie okupanci byli śledzeni przez nasze siły oporu" - dodał Fedorov.
13 października partyzanci z Melitopola wysadzili pociąg rosyjskich najeźdźców w okupowanym Melitopolu.
Pociąg przewoził amunicję i paliwo z Krymu do Melitopola i Dnieprorudnego, a w przeciwnym kierunku: uszkodzony sprzęt, zrabowaną rudę żelaza, zboże i inne mienie. Wiadomo, że uszkodzono 150 metrów torów kolejowych i lokomotywę spalinową.
Najeźdźcy odgrodzili miejsce zdarzenia, chcąc ukryć fakt sabotażu i poszukiwania partyzantów.
"Partyzanci są teraz bezpieczni i obiecują więcej takich eksplozji w najbliższej przyszłości. Przypominamy, że jest to dziesiąty udany sabotaż kolejowy w 2023 r. dokonany przez partyzantów w obwodzie zaporoskim" - poinformowało Narodowe Centrum Oporu.
Siły specjalne potwierdziły, że oddział Ruchu Oporu odciął okupantów od dostaw amunicji i paliwa w kierunku zaporoskim.
Burmistrz Melitopola Ivan Fedorov powiedział podczas ogólnokrajowego teleturnieju, że "oczywiście okupanci dokonują agresji na ludność cywilną, niestety w ten sposób przejawia się ich eliminacja na tymczasowo okupowanym terytorium", ale zniszczenie każdego okupanta, szabrownika i zdrajcy osiąga główny cel, jakim jest utrzymanie wroga w ciągłym napięciu.
Działania ukraińskich partyzantów w Melitopolu sprawiają, że okupanci czują siłę oporu nawet po półtora roku pełnej okupacji miasta, więc dzisiejsza eksplozja samochodu z rosyjskimi szabrownikami jest również bardzo ważna.
"Kolaboranci i zdrajcy, którzy teraz przekazują informacje o tym, czyje domy są puste, z pewnością będą na krawędzi. A ci starsi domu, którzy zdradzili i stale próbują przekazywać informacje o tym, kto wyprowadził się z mieszkania, kto nie mieszka w miejscu zamieszkania i kto nie ma dokumentów na mieszkanie. Tak więc po tym wydarzeniu ogromna liczba zdrajców z pewnością będzie spięta, a teraz zastanowią się, czy kontynuować swoje zdradzieckie działania, czy też je powstrzymać. Ponieważ siły oporu, które nadal działają na tymczasowo okupowanym terytorium obwodu zaporoskiego, doskonale zdają sobie sprawę z każdego faktu zdrady w naszym tymczasowo okupowanym Melitopolu i każdym innym okupowanym mieście" - podkreślił Fedorov.
12 października ukraińscy partyzanci podpalili rosyjski magazyn wojskowy w Mariupolu.
"W Mariupolu partyzanci zneutralizowali skład wojsk inżynieryjnych okupantów, podpalając go. Teraz budowanie fortyfikacji będzie nieco trudniejsze. Przynajmniej przez jakiś czas. To dobra wiadomość na czwartek" - powiedział Petro Andriushchenko, doradca mera Mariupola.
Pod koniec września ukraińscy partyzanci odcięli dopływ prądu do bazy rosyjskich okupantów w tymczasowo okupowanym Mariupolu. Ruch oporu zneutralizował jednostki transformatorowe między dzielnicą mieszkalną 23 a wsią Stary Krym, które dostarczały energię elektryczną do bazy okupantów.
Ogólnie rzecz biorąc, ruch partyzancki jest aktywny w Mariupolu. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia kilkudziesięciu rosyjskich okupantów zostało tam w tajemniczy sposób zabitych, powiedział Petro Andriushchenko, doradca burmistrza Mariupola, na FREEDOM.
Dziesiątki okupantów zostało otrutych i zastrzelonych przez nieznane osoby bezpośrednio w ich barakach, o czym regularnie informują rosyjskie kanały Telegram. Na przykład kilka dni temu nieznane osoby zorganizowały masowe zatrucie naszych żołnierzy. Dziewięć osób zmarło, a 12 innych trafiło do szpitala. Okazało się, że ktoś zatruł wojskowe jedzenie, a pierwsze objawy zatrucia były odczuwalne przez zmarłych i rannych dwie godziny po obiedzie, ale nie wszystkich udało się uratować.
"Przekazywanie" pozycji wroga
Niedawno ukraińscy partyzanci przeprowadzili rekonesans na rosyjskim lotnisku wojskowym w pobliżu wsi Wostok niedaleko Niżnego Nowogrodu i pokazali zdjęcia stacjonujących tam myśliwców, według krymskiego ruchu partyzanckiego Ateş.
"Ateş przeniknął na lotnisko wojskowe w Niżnym Nowogrodzie. Nasz agent przeprowadził szczegółowy rekonesans lotniska zakładu Sokol. Sprawdziliśmy dokładną liczbę samolotów i dowiedzieliśmy się, jakie typy samolotów stacjonują na lotnisku. Współrzędne to 56.323425, 43.8075062. Nasi informatorzy donoszą, że na lotnisku znajdują się myśliwce bojowe, które zostały przesunięte z dala od ukraińskiej granicy dla ich bezpieczeństwa, a także te, które przechodzą naprawy. Oddalenie się od ukraińskiej granicy nie uratuje rosyjskich samolotów" - powiedzieli partyzanci.
16 października partyzanci poinformowali, że odkryli kwaterę główną 22 Korpusu Armii fr (jednostka wojskowa 73954, Symferopol).
Zaczęli wzmacniać jednostkę wojskową i kamuflować obiekt. Obiekt wojskowy znajduje się przy ulicy Jekaterininskaja 23, współrzędne: 44.953825, 34.094937.
Teren jest dobrze strzeżony przez wojsko, stale kursują tam patrole wojskowe, a wszystko jest pokryte wojskowymi siatkami. Pojazdy wjeżdżają przez punkt kontrolny i wyjeżdżają tylną bramą po przeciwnej stronie jednostki wojskowej. Na terenie można również zobaczyć prywatne pojazdy średniego i wyższego segmentu. Prawdopodobnie należą one do sztabu lub służb specjalnych federacji rosyjskiej.
Ukraińscy partyzanci nie dają spać spokojnie rosyjskim terrorystom - odwiedzili strategiczny obiekt wojskowy okupantów na Krymie.
Partyzanci wkroczyli na lotnisko Orichiwske znajdujące się w pobliżu Nowofedoriwki.
"Wybrawszy wcześniej bezpieczną trasę, agenci zebrali ważne informacje o obecności wojsk okupacyjnych w obiekcie wojskowym. Zauważyli wielu pracowników obsługujących samoloty wroga. Stale monitorujemy wszystkie znane obiekty wojskowe rosyjskich sił okupacyjnych na Krymie. Wszystkie informacje zostały niezwłocznie przekazane odpowiednim władzom" - czytamy w oświadczeniu.
Partyzanci często informują również o ruchu sprzętu okupantów i nastrojach rosjan. Ogólnie rzecz biorąc, zarówno "podgrzewają" napiętą sytuację na okupowanych terytoriach, jak i dostarczają Ukrainie informacji o stanie rzeczy w rosji.
Ukraińcy na okupowanych terytoriach zawsze mogą stać się częścią ruchu partyzanckiego. W szczególności Ateş dostarcza informacji o tym, jak to zrobić.