Dzisiaj, 30 kwietnia 2025 roku, mijają pierwsze 100 dni drugiej kadencji prezydentury Donalda Trumpa. Prawdopodobnie najbardziej ekstrawagancki lider USA w całej historii może wywoływać — i wywołuje — całkowicie skrajne oceny. Jednak nie można nie przyznać, że 78-letni Trump przez te 100 dni rozwinął bardzo intensywną działalność. Co prawda, często trudno odróżnić realne działania od jego licznych wypowiedzi w mediach oraz postów pisanych wielkimi literami w mediach społecznościowych.
Na podstawie otwartych źródeł UA.News przygotowało zestawienie top 5 obietnic, których prezydent USA nie spełnił w tym okresie. Warto zaznaczyć, że ten ranking jest dość subiektywny, a znaczna część jego programowych idei obecnie znajduje się „w procesie”. Jednak już teraz można z pewnością stwierdzić, że części rzeczy na pewno nie spełnił, w części — po prostu skłamał lub „zażartował”, a niektórych rzeczy najprawdopodobniej po prostu nie da się zrealizować.
Z czym więc dokładnie nie poradził sobie Donald Trump w pierwsze 100 dni swojej drugiej kadencji? Przeczytajcie w naszym materiale.
Obietnica numer 1: zakończenie wojny w Ukrainie
Co najmniej od maja 2023 roku Trump obiecywał, że zatrzyma wojnę między Ukrainą a rosją w ciągu 24 godzin po objęciu urzędu, podkreślając, że „za jego kadencji rosjanie i Ukraińcy przestaną ginąć”. Wystarczy tylko przywrócić Trumpa do Gabinetu Owalnego — i wszystko, największa wojna w Europie od 80 lat zakończy się natychmiast, tak mówił. Tę obietnicę polityk powtarzał regularnie (co najmniej 50 razy), twierdząc, że osiągnie pokój natychmiast po inauguracji.
Jednak na dzień 30 kwietnia 2025 roku wojna w Ukrainie trwa, i nie osiągnięto żadnego pokojowego rozwiązania. W kwietniu 2025 roku Trump przyznał w jednym z wywiadów, że jego wypowiedź była „przenośnią” i że rosyjski prezydent vladimir putin „być może nie chce zakończyć wojny”.
Również prezydent USA oświadczył, że „żartował”, gdy mówił, że zakończy wojnę w jeden dzień. I że ten proces „może zająć więcej czasu”. Do tej pory wysiłki dyplomatyczne Trumpa, choć na pewno nie były zbędne, jednak nie doprowadziły ani do zakończenia działań zbrojnych, ani nawet do zawieszenia broni.
Obietnica numer 2: znaczne obniżenie cen i inflacji od pierwszego dnia
Trump obiecywał „uczynić Amerykę znów dostępną” dla zwykłych Amerykanów. W szczególności chodziło o plany poważnego obniżenia cen towarów i usług, takich jak żywność, benzyna, mieszkania i inne. Trump mówił, że zrobi to od razu po objęciu urzędu. Twierdził, że jego polityka gospodarcza doprowadzi do natychmiastowego spadku inflacji.
W rzeczywistości to się nie wydarzyło — a raczej, wydarzyło się, ale bardzo częściowo. Chociaż inflacja rzeczywiście spadła prawie trzykrotnie w porównaniu do 2022 roku, było to kontynuacją tendencji, która rozpoczęła się jeszcze za administracji Bidena. Czyli nie jest to bezpośredni rezultat działań Trumpa.
Ceny żywności pozostają wysokie: cotygodniowe zakupy dla dwuosobowej rodziny kosztują ponad 150 dolarów. Wprowadzenie ceł przeciwko całemu światu już powoduje wzrost cen towarów importowanych, a Rezerwa Federalna ostrzegła przed potencjalnym przyspieszeniem inflacji z powodu taryf. Ceny benzyny i biletów lotniczych rzeczywiście nieco spadły, ale nie na tyle, by Amerykanie odczuli istotną ulgę.
Obietnica numer 3: spłata długu publicznego USA
Trump twierdził, że zmniejszy albo całkowicie spłaci dług publiczny USA, który obecnie wynosi ponad 36 bilionów dolarów. Planował osiągnąć to dzięki wzrostowi gospodarczemu oraz optymalizacji wydatków państwowych. Przypomnijmy, że tę obietnicę powtarzał jeszcze podczas swojej pierwszej kadencji.
Przez pierwsze 100 dni drugiej kadencji Trumpa dług publiczny Ameryki nie zmniejszył się nawet o dolara. Obecne działania, takie jak wprowadzenie ceł, nie sprzyjają jego redukcji. Cła mogą spowalniać wzrost gospodarczy, a prognozy MFW na 2025 rok pokazują spadek wzrostu gospodarczego USA z 2,7% do 1,8%, co utrudnia zmniejszenie długu.
Podsumowując: nie podjęto żadnych konkretnych kroków w celu spłaty długu. I chociaż Trump ma pomysł, by spłacić dług państwowy za pomocą bitcoina, ten plan budzi poważną krytykę ze strony amerykańskich ekonomistów.
Obietnica numer 4: zawarcie 90 umów handlowych w 90 dni
Administracja Trumpa niedawno ogłosiła plany zawarcia 90 umów handlowych w ciągu następnych 90 dni prezydentury. Chcą to zrobić po to, aby zmniejszyć deficyt handlowy USA i chronić amerykański rynek poprzez wzajemne cła.
Jednak na dzień 30 kwietnia 2025 roku nie zawarto ani jednej nowej umowy handlowej. Na początku kwietnia Trump wprowadził poważne cła na import z wielu krajów, w tym z Chin, które są największym partnerem handlowym Ameryki.
To jeszcze bardziej utrudnia osiągnięcie jakichkolwiek porozumień. Termin 90 dni jest mało prawdopodobny ze względu na złożoność międzynarodowych negocjacji, zwłaszcza z Chinami, gdzie stanowiska stron są jawnie antagonistyczne. Obecnie Trump tymczasowo zawiesił obowiązywanie niektórych ceł właśnie w celu stymulowania negocjacji, ale postępów nadal brak.
Obietnica numer 5: poważne obniżenie części podatków
Trump obiecywał obniżyć albo nawet całkowicie znieść część podatków. W szczególności chodziło o podatki od napiwków, wynagrodzenia za nadgodziny oraz wypłaty z zabezpieczenia społecznego. Obiecywał też uczynić stałymi ulgi podatkowe uchwalone podczas jego pierwszej kadencji. Te kroki miały zmniejszyć obciążenie finansowe dla Amerykanów.
Żadne z tych działań podatkowych nie zostało zrealizowane przez pierwsze 100 dni. Problem polega na tym, że do wykonania tych obietnic Trump potrzebuje poparcia Kongresu. Ale na kwiecień 2025 roku odpowiednie projekty ustaw nadal nie zostały przyjęte. Zamiast tego Trump skupił się na dekretach wykonawczych, które nie mogą bezpośrednio zmieniać prawa podatkowego zgodnie z normami konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Ogólne podsumowanie 100 dni prezydentury Trumpa
Amerykańskie media wyliczyły: tylko 6 z 75 przedwyborczych obietnic Donalda Trumpa zostało obecnie w pełni zrealizowanych. 23 z nich znajdują się w trakcie realizacji. Wszystko inne — nie zostało wykonane albo po prostu zapomniane.
To świadczy o tym, że znaczna część programu kontrowersyjnego republikanina nadal nie została zrealizowana. Obecnie można stwierdzić, że za 100 dni — z dużym zastrzeżeniem (bo duża liczba decyzji jest w procesie) — program Trumpa został przez niego zrealizowany mniej więcej w 38%. Jeśli jednak mówić bez zastrzeżeń i wprost — to tylko w 8%.
Jednocześnie nowy prezydent USA w pierwsze 100 dni wydał 139 prezydenckich dekretów. To absolutny rekord w całej historii Ameryki. Jednak problem polega na tym, że najczęściej mowa tu o pewnych deklaratywnych i symbolicznych rzeczach, a nie o rzeczywistych reformach.
Na przykład, Trump obiecał anulować „mandat na samochody elektryczne”, aby chronić klasyczny przemysł motoryzacyjny Ameryki. Problem polega jednak na tym, że taki mandat na poziomie ogólnokrajowym w USA po prostu nie istnieje. Czyli to klasyczna „walka z wiatrakami”.
Albo jeszcze jeden wymowny przykład: prezydent Ameryki wydał dekret, którym polecił podnieść poziom ciśnienia wody w kranach i prysznicach. Nazwał to „walką z lewicą”, która opowiadała się za bardziej oszczędnym zużyciem wody. W Białym Domu oświadczono, że niskie ciśnienie wody „dusi gospodarkę, wzmacnia biurokrację i tłumi wolność Amerykanów”. A Trump to wszystko anulował i „zwrócił Amerykanom godność”. Jak to się mówi — „to zwycięstwo”, nic dodać.
Jednak dla obiektywności warto przyznać, że niektóre obietnice — takie jak pokój w Ukrainie czy korzystne umowy handlowe z innymi państwami — z natury są długoterminowe. Okres tylko 100 dni może być niewystarczający do ich pełnej realizacji. Z drugiej strony, Trumpa nikt nie ciągnął za język — sam wielokrotnie podkreślał natychmiastowe rezultaty. A zatem niedotrzymanie słowa w tym kontekście jest szczególnie widoczne.
Obecnie notowania Trumpa spadły do około 40%. To najgorszy wynik dla prezydenta USA na początku kadencji w ciągu ostatnich 80 lat. Jednak sam polityk jest przekonany, że w rzeczywistości jego notowania są znacznie wyższe, a media i socjologowie po prostu kłamią na jego temat.
Kluczowym problemem amerykańskiego lidera pozostaje jego chaotyczna i sprzeczna polityka. Zajmuje się zastraszaniem własnych sojuszników i partnerów, co odstrasza tych ostatnich od USA. Jednocześnie stara się zaprzyjaźnić z dyktatorami pokroju vladimira putina, którzy zbudowali całą swoją polityczną tożsamość na konfrontacji z Ameryką i Zachodem. Wszystko to prowadzi do wzrostu chaosu i niepewności zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i na całym świecie.
