G7 rozważa wspólne cła na tanie towary z Chin — Bloomberg

Kraje „Grupy Siedmiu” aktywnie przygotowują się do wprowadzenia nowych ceł na tanie chińskie towary, które masowo trafiają na ich rynki.
Poinformował o tym Bloomberg.
Demokracje zachodnie coraz częściej oskarżają chińskie platformy internetowe, takie jak Temu i Shein, o celowe zalewanie rynków tanimi produktami.
Prezydent USA Donald Trump już podjął działania w odpowiedzi — zniósł preferencyjny próg „de minimis”, który pozwalał na bezcłowy import drobnych przesyłek. Od początku maja to zwolnienie już nie obowiązuje, a nawet najtańsze towary z Chin są objęte cłem przy wjeździe do USA.
Stany Zjednoczone pozostają największym rynkiem dla tanich chińskich przesyłek. Według danych Bloomberga, w ubiegłym roku na USA przypadała około jedna czwarta z 94 miliardów dolarów chińskiego eksportu w tym segmencie.
W kwietniu wolumen dostaw do USA wzrósł o prawie 30% w porównaniu z rokiem ubiegłym, ponieważ konsumenci spieszyli się ze składaniem zamówień przed wejściem w życie nowych ceł. Obecnie jednak oczekiwany jest znaczny spadek tego przepływu.
W niektórych krajach pojawiły się obawy, że chińscy eksporterzy zaczną przekierowywać swoje towary na inne rynki, co wywrze dodatkową presję na lokalnych producentów i detalistów.
Dlatego Unia Europejska rozważa wprowadzenie stałej opłaty na wszystkie małe przesyłki z Chin. Francja już aktywnie lobbuje za dodatkowymi opłatami, a Wielka Brytania i Japonia również przygotowują podobne środki.
Przypomnijmy, że Chiny ogłosiły znaczne zwiększenie presji celnej na import tworzyw konstrukcyjnych – kopolimerów POM – z kilku wiodących gospodarek świata.
Wcześniej informowaliśmy również, że USA i Chiny zgodziły się na 90-dniowe zawieszenie dodatkowych ceł: USA obniżą taryfy na chińskie towary ze 145% do 30%, a Chiny – z 125% do 10% na towary amerykańskie. Kraje planują wdrożyć to do 14 maja.
