Chiny chcą wypchnąć NATO z Morza Czarnego

Gruzja przekazała budowę strategicznego portu Anaklia chińskim firmom, jednocześnie wykluczając z projektu Stany Zjednoczone.
Pekin zainwestuje setki milionów dolarów i otrzyma niemal połowę udziałów — poinformował Andrii Kovalenko, szef Centrum Przeciwdziałania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy.
To nie jest tylko infrastruktura — to dźwignia geopolityczna, ponieważ zaledwie 30 km dalej znajduje się rosyjska baza wojskowa w Oczamczirze — zaznaczył.
Anaklia to nie jest odosobniony przypadek — Chiny są już obecne w Poti, wchodzą do Batumi, promują projekty w Armenii i kontrolują logistykę w Abchazji.
Rząd Gruzji coraz aktywniej integruje się z chińskim modelem zarządzania — z obecnością Huawei w infrastrukturze, ustawami o „zagranicznych agentach” i innymi elementami.
Strategia Xi Jinpinga jest obecnie prosta: wypchnąć NATO ze wschodniej części Morza Czarnego, stworzyć alternatywny szlak do Europy bez udziału rosji i Turcji oraz rozbudować wojskowo-logistyczną sieć Chin pod przykrywką cywilnych obiektów — uważa Andrii Kovalenko.
Chińska ekspansja w kierunku Morza Czarnego to sygnał dla Sojuszu: Pekin jest już obecny nie tylko na Pacyfiku.
Gdy port Anaklia zacznie działać w pełni, Chiny uzyskają większy dostęp do Europy bezpośrednio, z pominięciem Arktyki i Ukrainy.
Chiny, będące największym nabywcą skroplonego gazu ziemnego, nie importowały LNG ze Stanów Zjednoczonych przez 60 dni. To najdłuższa przerwa w ciągu ostatnich pięciu lat, związana z pogarszającymi się stosunkami między Pekinem a Waszyngtonem.
Oficjalny Pekin ostro skrytykował nowe amerykańskie cła na import, określając je mianem szantażu gospodarczego i deklarując gotowość do obrony własnych interesów.
