Mykola Statkewicz wrócił do Białorusi po zwolnieniu z więzienia

Lider białoruskiej opozycji Mykola Statkewicz po zwolnieniu z więzienia wrócił do Białorusi, mimo że władze próbowały wysłać go do Litwy, informuje kanał Telegram „Chartija-97”.

W mediach społecznościowych szeroko komentowane są jego działania, zwracając uwagę na jego oddanie ojczyźnie. „Tylko osoba, która szczerze kocha swoją ojczyznę, mogła postąpić w ten sposób” — piszą komentatorzy. Wielu przyznaje, że byli poruszeni: „To mnie dotknęło na poziomie człowieka. Gdzie się urodziłeś, tam powinieneś być”.

Równocześnie użytkownicy krytykują Aleksandra Łukaszenkę: „Wąsaty dyktator czuje się jak nowoczesny handlarz niewolnikami, wypuszczając jednych i wsadzając innych. To nie w porządku”.

Wielu nazywa Statkewicza człowiekiem-kamieniem, podkreślając jego wytrwałość: „Po pięciu latach tortur wrócić, kiedy już był za granicą? Zdejmuję kapelusz, ja bym tak nie potrafił”. Użytkownicy są przekonani, że po raz kolejny pokazał swoją niezłomność.

Reżim Łukaszenki zwolnił 52 więźniów politycznych – niemal wszyscy przekroczyli granicę Białorusi i przebywają w Litwie.

Wkrótce Stany Zjednoczone zdecydują się na zniesienie sankcji nałożonych na białoruską linię lotniczą „Belavia”. Planuje się również przywrócenie amerykańskiej ambasady w Mińsku.