Na Alasce dziennikarze pomylili Pieskowa z ambasadorem rosji w USA

Podczas przygotowań do szczytu prezydentów USA i rosji na Alasce doszło do zabawnej pomyłki: dziennikarze wzięli innego mężczyznę za „rzecznika Kremla” Dmitrija Pieskowa.
Jako pierwsze poinformowało o tym lokalne medium The Alaska Landmine.
Redakcja z siedzibą na Alasce podała, że na szczyt przybył oficjalny przedstawiciel Kremla Dmitrij Pieskow. Jednak na zdjęciach opublikowanych w serwisie społecznościowym X widoczny był zupełnie inny mężczyzna.
W publikacji napisano: „Do diabła! Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy putina, w restauracji Jens’s w Anchorage z kilkoma mężczyznami, którzy bardzo przypominają rosjan!”. Do wpisu dołączono kilka fotografii, na których w rzeczywistości widniał ktoś inny.
Później okazało się, że za Pieskowa omyłkowo uznano ambasadora rosji w USA Aleksandra Darczjewa.
Choć błąd szybko sprostowano, incydent wywołał ożywioną dyskusję w mediach społecznościowych.
Przypomnijmy, że Trump i putin mają osiągnąć porozumienie na Alasce.
Trump wyjaśnił również, dlaczego nie zaprosił Zełenskiego na spotkanie z putinem.
Biały Dom ogłosił skład delegacji, która weźmie udział w rozmowach prezydenta USA Donalda Trumpa i rosyjskiego dyktatora władimira putina.
