Po raz pierwszy wniesiono pozew sądowy przeciwko Kim Dzong Unowi za znęcanie się – BBC

Uchodźczyni z Korei Północnej postanowiła pozwać północnokoreańskiego dyktatora Kim Dzong Una za przemoc seksualną i tortury. To pierwszy taki przypadek.
Tak pisze BBC.
Choi Min Gyon uciekła z Korei Północnej do Chin w 1997 roku, ale w 2008 roku została siłą odesłana z powrotem. Po powrocie do Korei Północnej doświadczyła przemocy seksualnej i tortur.
11 czerwca złoży pozew w Seulu, co będzie pierwszym przypadkiem, gdy północnokoreański uciekinier podejmie działania prawne przeciwko reżimowi — poinformowała organizacja praw człowieka Koreańskie Centrum Danych o Prawach Człowieka w Korei Północnej, która wspiera Choi.
Wcześniej południowokoreańskie sądy wydawały wyroki przeciwko Korei Północnej na podstawie podobnych pozwów, lecz składanych przez obywateli Korei Południowej. Te wyroki są głównie symboliczne i ignorowane przez Pjongjang.
W sprawie figuruje Kim Dzong Un oraz czterech innych wysokich urzędników Korei Północnej. Obrońcy praw człowieka zapowiadają również, że planują przekazać sprawę Choi do Organizacji Narodów Zjednoczonych oraz Międzynarodowego Trybunału Karnego.
„Szczerze życzę, aby ten mały krok stał się kamieniem węgielnym do przywrócenia wolności i godności ludzkiej, aby żaden niewinny północnokoreańczyk nie cierpiał więcej z powodu tego brutalnego reżimu” – powiedziała uciekinierka.
Kobieta zaznaczyła, że jako ofiara tortur i osoba, która przeżyła reżim północnokoreański, „ponosi głęboką odpowiedzialność za pociągnięcie dynastii Kim do odpowiedzialności za zbrodnie przeciwko ludzkości”.
Choi Min Gyon ponownie uciekła z Korei Północnej w 2012 roku i osiedliła się w Korei Południowej. Powiedziała, że wciąż zmaga się z traumą psychiczną po przeżyciach i przyjmuje leki.
Przez lata międzynarodowe organizacje praw człowieka dokumentowały możliwe naruszenia praw człowieka przez Koreę Północną, począwszy od brutalnego traktowania więźniów politycznych, a skończywszy na systematycznej dyskryminacji ze względu na płeć i klasę społeczną.
W Centrum Bazy Danych Praw Człowieka w Korei Północnej powiedzieli BBC, że te pozwy są ważne, ponieważ oskarżenia karne rozpatrywane są „równolegle” z procesami cywilnymi.
Poprzednie sprawy sądowe przeciwko KRLD ograniczały się do postępowań cywilnych. Na przykład sąd w Seulu w kilku sprawach nakazał Pjongjangowi wypłacić odszkodowania.
Dotyczyło to jeńców wojennych z okresu wojny koreańskiej z Południa, którzy potem byli wykorzystywani, oraz mieszkańców Japonii, którzy w latach 60. i 80. XX wieku przeprowadzili się w ramach programu repatriacji, obiecując im „raj na ziemi”, a w rzeczywistości zmuszono ich do pracy. Korea Północna nie odpowiedziała na żaden z pozwów.
Jednak obrońcy praw człowieka podkreślają, że te wyroki i tak dały powodującym pozwy osobom bardzo potrzebne zakończenie spraw.
Przypomnijmy, że w Korei Północnej doszło do wypadku podczas uroczystego wodowania nowego niszczyciela o wyporności 5000 ton w obecności Kima Dzong Una. Za to wielu zostało rozstrzelanych.
